Renesansowe wizje Grunwaldu

Kolejną ważną sprawą państwową była gospodarka. Za czasów panowania ostatnich Jagiellonów nastąpił jej rozkwit. Wpłynęło na to kilka czynników. Duże zyski czerpano z handlu morskiego, szczególnie z najbogatszego portu polskiego w Gdańsku, który, mimo prób uzyskania przywilejów, udało się zmusić do pewnych ustępstw. Skarb królewski bogacił się ponadto dzięki odzyskiwaniu dóbr dzierżawionych przez magnatów, najpierw dzięki królowej Bonie, a później dzięki ruchowi egzekucyjnemu.
MaciekWielki
Posty: 171
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 18 mar 2011, 17:39

Renesansowe wizje Grunwaldu

Post autor: MaciekWielki »

Jan Okoń
d w i e Re n e s a n s o w e w i zJe G Ru n wa l d u:
Ja n k oC Ha n o w s k i a m aCi eJ s tRyJk o w s k i
Adnotacja. Przedmiotem artykułu jest porównanie sposobu
przedstawienia bitwy pod Grunwaldem oraz postaci króla Władysława Jagiełły w utworach poetyckich Jana Kochanowskiego oraz
w Kronice Polskiej, Litewskiej, Żmódzkiej i wszystkiej Rusi Macieja
Stryjkowskiego (1582). Kochanowski nie poświęcił bitwie osobnego
utworu, a pisał o niej i o królu Jagielle w ramach wykazu władców,
który dał w nieukończonym poemacie o Władysławie Warneńczyku oraz w poemacie Proporzec albo Hołd pruski (1569, druk 1587).
W związku z tym w artykule rozszerza się zakres opisu również na
postać Warneńczyka i jego tragiczną śmierć pod Warną w r. 1444.
Autor porównuje w rezultacie sposób przedstawienia bitwy pod
Grunwaldem i postaci Jagiełły oraz bitwy pod Warną i postaci króla
Władysława Warneńczyka w poezji polskiej i łacińskiej XV w., a także
w poezji XVI w. przed Kochanowskim. Dochodzi do wniosku, że zarówno Kochanowski, jak Stryjkowski nawiązali do tradycji w zasadniczej ocenie obu władców: Jagiełły jako króla zwycięzcy i Warneńczyka
jako rycerza o sławie pośmiertnej. Różnią się natomiast obaj autorzy
sposobem ujęcia ich postaci. Kochanowski wybiera renesansowy
wzorzec żywotu-epigramatu, w którym ukazane zostają tylko cechy
typiczne postaci (pobożność, pokora i dar zwycięstwa Jagiełły oraz
odwaga i dzielność Warneńczyka). Stryjkowski natomiast wprowadza
do swojej kroniki wierszowaną relację z obu bitew i kształtuje ją na
wzór epopei – stąd też przejmuje wprawdzie tradycyjne rysy obu
władców, ale rozwija je, zgodnie z zasadą pełności epickiej.94
W artykule zaznacza się też szersze tło jubileuszu sześćsetlecia
bitwy pod Grunwaldem i przypomina tradycję w tym względzie, od
czasów Jagiełły i Jagiellonów, poprzez zanikanie pamięci za królów
elekcyjnych i w okresie zaborów, aż do odnowienia się kultu wraz
z jubileuszem 1910 roku.
Słowa kluczowe: Grunwald; Warna; Władysław Jagiełło; Władysław Warneńczyk; Jan Kochanowski; Maciej Stryjkowski; Jan
z Wiślicy; Klemens Janicki; Adam Mickiewicz; Euzebiusz Słowacki;
hołd pruski; unia lubelska; epigramat; epopeja; poemat; żywot.
1 .
Trudno by dziś policzyć dokładnie wszystkie publikacje poświę-
cone poezji Jana Kochanowskiego. Liczba ich, od kiedy je zaczęto
drukować, to jest od prawie dwustu lat, wyniosła grube setki: już w r.
1964, pół wieku temu, bibliografia Nowy Korbut w tomie 2. spisała je,
w podwójnych szpaltach i bez interlinii, na 25 stronach
1
. Jako pierwsze
z wystąpień odnotowała ona rozprawę Ludwika Osińskiego z r. 1821
„O pierwiastkowej drammatyce w Polszcze”. Drukował ją Osiński w
piśmie Sybilla Nadwiślańska, a główną w niej uwagę skupiał na Odprawie posłów greckich. Rozprawa była pogłosem podjętych już w r. 1818
wykładów z literatury porównawczej w Uniwersytecie Warszawskim i
miała na celu popularyzację wiedzy o dawnym teatrze w Polsce. Adam
Mickiewicz pisał już wtedy ballady i romanse, opowieść o Grażynie
dopiero planował, trzy lata wcześniej spisał Żywilę, jako „powiastkę
z dziejów litewskich”, i z nieskrywanym niezadowoleniem wczytywał się w Jagiellonidę Dyzmy Bończy Tomaszewskiego, wytykając
1
Bibliografia literatury polskiej „Nowy Korbut”, t. 2: Piśmiennictwo staropolskie, opracował zespół pod kierownictwem Romana Pollaka, warszawa: Państwowy instytut wydawniczy, 1964, s. 333–369. zob. też: t[adeusz] w[itczak],
„kochanowski Jan”, in: Dawni pisarze polscy od początków piśmiennictwa do Młodej Polski. Przewodnik biograficzny i bibliograficzny, t. 2, warszawa: wydawnictwa
szkolne i Pedagogiczne spółka akcyjna, 2001, s. 134–152.95
autorowi nieprzekonującą konstrukcję postaci głównego bohatera,
tj. Władysława Jagiełły. Ani jednak Tomaszewski, ani Mickiewicz
tematu Grunwaldu w swoich utworach nie podjęli.
Wiadomo, że jeszcze wcześniej, bo w l. 1811–1814, wprowadził
Kochanowskiego do wykładów w Uniwersytecie Wileńskim pierwszy
tu profesor poezji i wymowy, Euzebiusz Słowacki. Obecną sesją dotykamy niemal jubileuszu dwusetnej rocznicy otwarcia tej katedry jako
osobnej i samodzielnej
2
. Wiemy też jednak, że już w XVII i XVIII w., a
zwłaszcza w czasach oświecenia, był Kochanowski autorem znanym
i cenionym, na tyle w każdym razie, że Ignacy Krasicki poświęcił mu
osobne miejsce w słowniku encyklopedycznym Zbiór potrzebniejszych
wiadomości (t. 1–2, 1781–1783).
Wymienione nazwiska i fakty wiążą się ściśle z historią literatury
polskiej i z perspektywą romantyczną Grunwaldu. Dlatego też wró-
cimy do nich, gdy przyjdzie nam raz jeszcze spojrzeć na dokonania w
tym względzie Kochanowskiego. W punkcie wyjścia uwagę natomiast
przyciąga co innego: oto wśród owych setek publikacji z trudem
jedynie wskazać by można takie, których tematem byłby motyw
Grunwaldu w poezji Jana z Czarnolasu
3
. Owszem, z okazji wielkiego jubileuszu pięćsetnej rocznicy bitwy w r. 1910 Wiktor Hahn
dokonał przeglądu utworów poetyckich o Grunwaldzie powstałych
na przestrzeni pięciu wieków – spośród nich przytoczył nawet dwie
wzmianki zapisane przez Jana Kochanowskiego: jedną z Proporca i
drugą z Fragmentu bitwy z Amuratem u Warny. Nie uznał ich jednak
godnymi analizy, w podsumowaniu zaś utworów staropolskich i z
okresu oświecenia stwierdził, że żaden z nich „nie może być nazwany
opisem poetycznym w ścisłem tego słowa znaczeniu”. Zdaniem Hahna
2
zob. Jerzy starnawski, Sylwetki wileńskich historyków literatury, Bydgoszcz: towarzystwo miłośników wilna i ziemi wileńskiej, oddział w Bydgoszczy, 1997, s. 31–41.
3
w obrębie poezji nowołacińskiej renesansu materiał zebrała Czesława ochałówna [Pirożyńska], „Bitwa grunwaldzka w poezji polsko-łacińskiej
Xvi w.”, in: Małopolskie Studia Historyczne, 1960, t. 3, z. 1/2, s. 81–106.96
bowiem, „pierwszy prawdziwie artystyczny opis bitwy stworzył
dopiero Juliusz Słowacki we fragmencie utworu dramatycznego pt.
Zawisza Czarny, uwydatniając zarówno w należyty sposób znaczenie
tej bitwy, jako też przedstawiając jej zgrozę w pełnych siły i niezwykłej
plastyki obrazach.”
4
Tuż po zakończeniu II wojny światowej powrócił do tematu
Tadeusz Ulewicz i w obszernej rozprawie poświęconej problemowi
Niemców w poezji Jana Kochanowskiego uwzględnił również dzieje
wojen polsko-krzyżackich, w tym również wątek Grunwaldu
5
. W
spuściźnie poetyckiej poety z Czarnolasu wskazał o wiele więcej niż
Hahn, bo aż pięć miejsc, w których poeta wspomniał bądź nawet
szerzej przedstawił bitwę grunwaldzką. Do fragmentów znanych
Hahnowi dołączył mianowicie Ulewicz dwie dość luźne wzmianki,
zawarte w Pamiątce Janowi Baptyście hrabi na Tęczynie (1564; druk
ok. 1569) oraz w poemacie Zgoda (1564), nadto zaś informację o
Łukaszu Górnickim jako autorze pieśni grunwaldzkich, zawartą w
pisanej po łacinie elegii 13 z ksiąg III. Do utworów tych wrócimy jeszcze poniżej, tutaj natomiast zauważmy, że w poezji Kochanowskiego
dostrzegł Ulewicz jeśli nie wprost analogię, to przynajmniej istotne
podobieństwo do rozbudzonej świeżo po wojnie atmosfery wrogości
wobec Niemców. Obserwację tę rozciągał na całą twórczość poety, w
której to przewijać się miała wyraźna świadomość ogólnosłowiańska,
a sam Kochanowski poczuwał się zarazem do roli wieszcza narodu
polskiego. W swojej antyniemieckiej postawie, jak pisał Ulewicz, miał
Kochanowski dawać wyraz nastrojom wyższego duchowieństwa oraz
wrogiej Niemcom szlachty. Dziś widać, jak zbyt zaktualizowana była
to wizja Kochanowskiego i zbyt przeniknięta doraźną ideologią. Nie
zauważył Ulewicz, że temat Grunwaldu wprowadził Kochanowski
4
wiktor Hahn, Grunwald w poezyi polskiej. Szkic literacki, kraków: druk.
w. l. anczyca i spółki, nakładem autora, 1910, s. 22–23.
5
tadeusz ulewicz, „Jan kochanowski mówi o niemcach (do psychologii Renesansu w Polsce)”, in: Nauka i Sztuka. Kwartalnik, Rocznik 3, 1947, t. v,
s. 17–43. (tekst datowany w krakowie: „sierpień–wrzesień 1946”.)97
jedynie we wczesnych utworach, pisanych niemal bez wyjątku (poza
bowiem fragmentem o bitwie warneńskiej) pod wpływem wydarzeń
bieżących i na doraźny użytek. Nie zwrócił tym bardziej uwagi na
stronę formalną utworów, a najważniejszy z nich, to jest Proporzec,
uznał za proste i oczywiste odwzorowanie autentycznej chorągwi
wręczanej przez króla Zygmunta Augusta księciu pruskiemu Albrechtowi Fryderykowi. Zwłaszcza w tym ostatnim wypadku, jak wykazują
najnowsze badania z zakresu historii sztuki, należało liczyć się z dość
istotnym udziałem fikcji poetyckiej: następująca po sobie sekwencja
wydarzeń historycznych z dziejów walk polsko-krzyżackich niekoniecznie musiała być odbiciem scen malowanych (bądź wyszywanych)
na chorągwi hołdowniczej wręczanej młodemu księciu Albrechtowi
6
.
2 .
Nie podjął tematu, co musi dziwić, największy znawca poezji
czarnoleskiej, Profesor Janusz Pelc, i nawet w fundamentalnej jego
monografii Jana z Czarnolasu nie ma mowy o Grunwaldzie, a nazwisko króla Jagiełły pada tam tylko raz, przy tym pośrednio, we
wzmiance o „cnym Władysławie”, czyli Warneńczyku, jego starszym
synu, przywołanym w ślad za pieśnią X z „Ksiąg pierwszych” Kochanowskiego
7
. Sytuacja była tu szczególna zresztą: w sztywnych
rozmiarach strofy safickiej wprowadzał Kochanowski liczny poczet
6
zob. Juliusz a. Chrościcki, „trzy frontispisy „satyra albo dzikiego
męża” Jana kochanowskiego. o tapiseriach jagiellońskich, szlacheckim ruchu
egzekucyjnym i tradycji ikonograficznej”, in: Necessitas et ars: Studia staropolskie
dedykowane Profesorowi Januszowi Pelcowi, t. 2, pod redakcją Barbary otwinowskiej, aliny nowickiej-Jeżowej, Jerzego kowalczyka i adama karpińskiego,
warszawa: semper, 1993, s. 13–36; Roman krzywy, „Proporzec albo Hołd pruski – okolicznościowo-obywatelski poemat ekfrastyczny”, in: idem, Sztuka wyborów i dar inwencji. Studium o strukturze gatunkowej poematów Jana Kochanowskiego,
(Studia Staropolskie Series Nova, t. 17), warszawa: instytut Badań literackich, wydawnictwo 2008, s. 94–110.
7
Janusz Pelc, Kochanowski. Szczyt renesansu w literaturze polskiej, warszawa: wydawnictwo naukowe Pwn, 2001, s. 307.98
poprzedników Zygmunta Augusta, a współczesny ten władca stawał
się naturalnym sukcesorem ich zasług i cnót, zgodnie z panegiryczną
konwencją życzeń składanych królowi. Zygmunt August zamykał
pochód władców, a w gronie jego poprzedników jaśniała postać Warneńczyka, który miał być „gwiazdom równy” (w. 51). Również zresztą
we wspomnianej przez Tadeusza Ulewicza Pamiątce Janowi Baptyście
hrabi na Tęczynie (1564, druk ok. 1569), obok ledwie wzmianki o
„pruskich polach” grunwaldzkich, rozwinął Kochanowski o wiele
szerzej wątek właśnie Warneńczyka i „nieszczęśliwej Warny”:
[…] gdzie nieśmiertelnej chwały cnota chciwa
Nie tak ostrożnie jako śmiele się potkała
I zwycięstwo poganom z siebie sławne dała.
(w. 14–16)
Warneńczykowi, jak widać, przypisał Kochanowski „cnotę”, to
jest odwagę i rycerską dzielność, jak też pragnienie „nieśmiertelnej
chwały”. Jako motywy działania młodego władcy, były to cechy wyraziste i cenione przez ludzi renesansu, godne stałej pamięci. Górował
w tym Władysław Warneńczyk nad Jagiełłą i utrwalał się w takiej to
postaci w literackiej tradycji. Jeszcze wspomniany na wstępie Krasicki
przyznawał wprawdzie Jagielle, że „u Grunwaldu sławne nad [Krzyżakami] otrzymał zwycięstwo”, przede wszystkim jednak Warneńczyk
był dla niego „w młodym wieku bohaterem znamienitym.”
8
W swej opinii o Władysławie Warneńczyku Kochanowski nie
był zatem odosobniony ani też pierwszy. Szedł zresztą śladem wytyczonym przez Filipa Kallimacha i jego Historię o królu Władysławie,
czyli klęsce warneńskiej (Historia de rege Vladislao, seu clade Varnensi,
1487?). Kierunek ten wskazywały już nawet dwa wcześniejsze, anonimowe, a w duchu średniowieczne wiersze z połowy XV w. o klęsce
pod Warną: poemat „Ego Wladislaus […]” („Ja, Władysław […]”), z
8
ignacy krasicki, Zbiór potrzebniejszych wiadomości, t. 2, warszawa: druk
michała Grölla, 1783, s. 578.99
lat 1445–1447, z Biblioteki XX. Czartoryskich, i podobnie obszerny poemat „Plangite me celi […]” („Opłaczcie mię, niebiosa […]”)
z Biblioteki Jagiellońskiej, z apologią władcy, który przemawia zza
grobu
9
. W wierszach tych sam król zwracał się do Polaków i Węgrów,
opowiadał o swym tragicznym końcu i skarżył się, że ani jedni, ani
drudzy nie wsparli go w gwałtownej potrzebie i pozwolili na jego
śmierć na polu walki.
O tworzącej się już w XV w. legendzie zdaje się świadczyć tzw.
Modlitewnik Władysława Warneńczyka, tajemniczy i zagadkowy
kodeks, zachowany w Bibliotece Bodlejańskiej w Oksfordzie (rękopis nr 15857), a zawierający m. in. teksty różnego rodzaju modlitw,
zanoszonych rzekomo przez króla; odczytuje on również tutaj zapisane w magicznym krysztale tajemnice wszechświata i przyszłe losy
narodów
10
.
3 .
Z takiej to perspektywy spojrzeć należy na tradycję grunwaldzką
w poezji polskiej przed Kochanowskim. A raczej: w poezji w Polsce
przed Kochanowskim – tradycja ta wyrażała się bowiem także w
poezji pisanej po łacinie. Istniała zresztą w niej przede wszystkim,
tworząc nurt niezależny od wierszy w języku polskim. Teresa Micha-
łowska przypomniała w swej syntezie średniowiecza, że wydarzenie
tak doniosłe w skali europejskiej, jak zwycięstwo wojsk polskich pod
Grunwaldem, stało się:
9
Czesława ochałówna, op. cit., s. 101–102; teresa michałowska, Średniowiecze, warszawa: wydawnictwo naukowe Pwn, 1995, s. 699–703. Chodzi o
utwory z rękopisów Biblioteki XX. Czartoryskich nr 1317, k. 281 recto-verso, i z
Biblioteki Jagiellońskiej nr 1954, p. 395–399. michałowska (op. cit., s. 703) wskazuje też na nowsze badania, wedle których ten drugi utwór jest tylko kopią poematu, jaki powstał w środowisku cesarskiego dworu Habsburgów w wiedniu
i miał na celu utwierdzić i upowszechnić wieść o śmierci króla władysława.
10
teresa michałowska, op. cit., s. 705–706.100
[...] dla narodu polskiego źródłem euforycznej radości […]. W kościołach
rozdzwoniły się dzwony i rozbrzmiały dziękczynne śpiewy […]. Już w r. 1411
król Władysław nakazał obchodzić dzień 15 lipca, a więc rocznicę bitwy, jako
święto narodowe. Tradycji tej dochowywano nie tylko w XV, ale też w XVI i
XVII wieku, a także później.
11
Należało oczekiwać, że w tej sytuacji również poezja o Grunwaldzie – jak kontynuuje rzecz Michałowska – będzie „obfita i zrodzona,
w większości, pod bezpośrednim wrażeniem zwycięstwa”. W rocznikach z XV w. znajdują się istotnie informacje o śpiewanych w kraju
pieśniach grunwaldzkich. Zachowały się po nich jednak drobne tylko
ślady, zwłaszcza dwa incipity polskie: „Witołt idzie po ulicy, / Za nim
niesą dwie szablicy” oraz „Hej, Polanie, z Bogiem na nie, / Już nam
Litwy nie dostanie”. Przynajmniej druga z owych pieśni była znana
na Litwie i wspomniany z niej incipit przytoczył biskup wileński
Walerian Protasewicz w swoim sejmowym Wtorym wotum […] około
theyże Uniey z dnia 28 czerwca 1566 r., w którym wspólnego z Polską
zwycięstwa pod Grunwaldem użył jako argumentu na rzecz unii
12
.
Zachował się natomiast tekst innej anonimowej polskiej Pieśni
o pruskiej porażce (incipit „We wtorków dzień apostolski […]”). W
tym przypadku nie wiadomo z kolei, kiedy pieśń ta powstała i czy
okazją było stulecie bitwy w r. 1510. Ogłoszona z rękopisu dopiero
w r. 1843, wzbudziła kontrowersje tak co do czasu powstania, jak i
autorstwa. „Prostota i naiwność opowiadania”, jak też jego konkretność i żywość oraz religijny nastrój całości mogłyby wskazywać na
ludową genezę pieśni
13
. Za dawnym pochodzeniem mógłby przemawiać ośmiozgłoskowy rytm wiersza, jak i średniowieczny tok jego
zdań. Cechy te odróżniają w każdym razie utwór od wyrobionej
już i wręcz wykwintnej polszczyzny Łukasza Górnickiego, którego
11
teresa michałowska, op. cit., s. 674–675.
12
michał wiszniewski, Historia literatury polskiej, t. 7, kraków: w drukarni
uniwersyteckiej, 1845, s. 13; Bibliografia polska Karola Estreichera, t. 25, wydał stanisław estreicher, kraków: nakładem akademii umiejętności, 1913, s. 312.
13
wiktor Hahn, op. cit., s. 11.101
podejrzewano niekiedy o autorstwo
14
. Pieśń przetrwała aż do początków XVII w., kiedy w r. 1616 zamierzał ją wydać drukiem wojewoda
poznański Jan Ostroróg. Zamiar był ambitny: obok pieśni miały
się znaleźć w druku trzy sztychy-obrazy z przebiegu bitwy ( Jagiełło
słuchający mszy – wręczanie dwu mieczy krzyżackich – sama bitwa
i św. Stanisław jako patron wojsk polskich). Okazją stała się jednak
nie rocznica bitwy, lecz trzydziestolecie rządów Zygmunta III Wazy,
jako potomka (po kądzieli) Jagiellonów. Projektu zresztą nie udało
się Ostrorogowi zrealizować: z planów pozostał jedynie tekst pieśni
zapisany w rękopisie biblioteki Krasińskich, ale i ten spalił się wraz
z nią w czasie powstania warszawskiego. Z tekstu pieśni natomiast
zachował się jedynie opis sporządzony przez Łempickiego
15
.
Nieco więcej wiemy o wierszach pisanych po łacinie, a to dzięki
kronikarzom, którzy wiadomości o nich zapisali w rocznikach i
kronikach klasztornych, jak w zaginionym dziś roczniku klasztoru
bożogrobców w Miechowie czy w roczniku z klasztoru benedyktynów w Mogilnie (kopia w rękopisie Biblioteki Jagiellońskiej nr 228).
Zapisane tu wiersze są krótkie i schematyczne: informują o dacie
bitwy, jej przebiegu i zwycięstwie króla Jagiełły. Wśród pozostałych
wyróżnia się zwłaszcza pięć nieco różnych od siebie odpisów wiersza,
który prawdopodobnie został wręczony Władysławowi Jagielle, a
zaczynał się tradycyjnie od określenia daty wydarzenia: „Anno milleno quadringentesimo deno” („Roku tysiąc czterysta dziesiątego”).
W wierszu następował dalej opis wojsk krzyżackich i cechującej ich
pychy, wyrażonej w scenie ofiarowania Jagielle dwu mieczy. Jagiełło
14
sprawę referuje najszerzej stanisław Łempicki, „nieznane wydawnictwo grunwaldzkie i „staroświecka pieśń o bitwie pruskiej””, in: Pamiętnik
Literacki, 1937, R. 34, s. 44–75. zob. też Juliusz nowak–dłużewski, Okoliczno-
ściowa poezja polityczna w Polsce. Średniowiecze, warszawa: instytut wydawniczy
PaX, 1963, s. 51–56, 129–131 (przypisy); Helena kapełuś, „Pionier poezji renesansowej – stanisław Gąsiorek z Bochni”, in: Pisarze staropolscy. Sylwetki, t. 1,
pod redakcją stanisława Grzeszczuka, warszawa: wiedza Powszechna, 1991,
s. 337–341.
15
stanisław Łempicki, op. cit., s. 51–61.102
ukazany został jako polski Dawid, który podejmuje walkę z krzy-
żackim Goliatem, a rycerzom swoim nakazuje ufność w Bogu i w
opiekę św. Stanisława, jako patrona. Po opisie krwawej bitwy i klęski
Krzyżaków następowało wezwanie do okazania wdzięczności i czci
Bogu, który pokarał pychę zakonu
16
.
U progu renesansu w Polsce powstał poemat Bellum Prutenum
(Wojna pruska) Jana z Wiślicy. Wydany w Krakowie u Jana Hallera w
r. 1516 (egz. Biblioteki Jagiellońskiej, sygn. Cim. 4120)
17
, miał on w
zamierzeniu autora przedstawiać zwycięstwo pod Grunwaldem jako
największe dokonanie oręża polskiego, a zarazem powód do chluby
dla aktualnego króla, Zygmunta Starego, jako wnuka Władysława
Jagiełły. Dwa tak różne cele zaciążyły nad realizacją zamierzeń i w
rezultacie powstał utwór nieudany, tak w swej treści, jak i formie,
wzorowanej zbyt wyraźnie na Wergiliuszu. Spośród trzech ksiąg, jedynie część drugiej (w. 97–461) poświęca autor opisowi bitwy. Księgę
pierwszą wypełniają dzieje Polski, począwszy od czasów bajecznych,
zaś początek księgi drugiej dzieje konfliktu polsko-krzyżackiego;
księga trzecia staje się panegirykiem dla Zygmunta Starego i całej
dynastii Jagiellonów, wygłaszanym przez Jowisza i pozostałych bogów greckiego Olimpu. Sam przebieg grunwaldzkiej batalii opisany
został obszernie, ale zarazem ogólnie i bez znajomości historycznych
szczegółów – w badaniach podkreśla się wręcz, że bliższa prawdy
jest pod tym względem Pieśń o pruskiej porażce. Panegiryczna ogólnikowość dominuje nawet w pochwale Jagiełły, który „przewyższa
świetnych przodków najśmielsze porywy” („praecellit clarorum gesta
parentum”) i swoją prawicą rozsławia ich cnoty umysłu; nie może się
też z nim równać żaden z wodzów, o których wiadomość przekazała
16
zachowane teksty drukuje Czesława ochałówna, op. cit., s. 103–106.
zob. też teresa michałowska, op. cit., s. 675–678.
17
korzystam z wydania: Jan z wiślicy, Wojna pruska, tłumaczył i wstępem
zaopatrzył Jan smereka, lwów: nakładem Filomaty, 1932, zbiór Pisarzy Polsko-
łacińskich (tutaj tekst poematu na s. 57–99).103
starożytność (ks. II, w. 502–511)
18
. W proroczej wizji potomków
Jagiełły widzimy następnie Władysława Warneńczyka jako jednego
z królów, „których rozgłos się przedarł do świata granicy” (ks. III,
w. 160) – po tym:
Gdy wściekły Murad młodzieńczego króla
W bitwie pokonał przez podłe podstępy
I zabił w kwiecie wieku, a polskie zastępy
Wyciął w pień. […]
(Saevus Humurates puero dum proelia regi
Moverat et victor malefida fraude potitus
Occidit tenerum juvenem cum gente Polonum.)
(ks. III, w. 164–166)
Jeśli wielkość Jagiełły była oczywistym i naturalnym niejako rezultatem wielkiego zwycięstwa spod Grunwaldu, to Warneńczyk zdobywał
sławę mimo nawet przegranej bitwy, jako „młodzieńczy król”, którego
waleczność musi ustąpić przed podstępnym manewrem wroga
19
.
4 .
Przypomnijmy, że w okresie niemal półwiecza, które dzieli Kochanowskiego od Jana z Wiślicy, pojawił się i ważną rolę odegrał nowy
w renesansie typ relacji o władcach, w postaci epigramatycznych
„żywotów” („vitae”) bądź „obrazów-wizerunków” („icon”, „imago”).
Zbierane w jednolity ciąg zdarzeniowy ich najbardziej doniosłe czyny
stawały się nie tylko prezentacją (jak również promocją) postaci,
ale też skondensowaną historią narodu. Popularność swą zawdzię-
czały poetyckiej formie, związanej z epigramatem jako gatunkiem i
zwłaszcza z jego aforystyczną pointą, w której udawało się zamknąć
w jednym zdaniu samą niejako istotę panowania danego władcy.
18
w druku pochwałę Jagiełły wyeksponowano uwagą na marginesie:
„exaggeratio laudis regis Jagellonis”.
19
nawiązanie do informacji kronikarzy o dołach wykopanych przez turków na drodze nacierającego na nich warneńczyka. 104
Zawdzięczały one swą popularność także podobieństwu do upowszechniającej się równolegle emblematyki, jako synkretycznej poezji łączącej
słowo i obraz: w ślad za emblematyką bowiem, jak można sądzić,
również „vitae”– „żywoty” zaczęły ukazywać się wraz ze stylizowanymi
na rzeczywiste wizerunkami władców. Na gruncie polskim pierwszym
tego rodzaju zbiorem stały się Vitae Regum Polonorum elegiaco carmine
descriptae Klemensa Janickiego. Drukowane w Antwerpii u Willema
Silviusa dopiero w r. 1563, zdobyły one z miejsca niezwykłą popularność, w postaci licznych przedruków (w Krakowie już w latach 1565,
1566, 1569 i cztery dalsze edycje w XVI oraz pięć w XVII w., z ostatnią
w r. 1670), jak też przekładów i przeróbek w XVI i XVII w. (zwłaszcza
Sebastian Fabian Klonowic, Jan Achacy Kmita, Jan Głuchowski). Nie
bez powodu przypuszcza się, że miały służyć jako poetyckie podpisy w
galerii władców, którą marszałek wielki koronny i wojewoda krakowski
Piotr Kmita urządzał w swoim zamku w Wiśniczu.
Jak wielką popularność musiały zdobyć w renesansie owe poetyckie żywoty, świadczy fakt, że włączył je do swojego „Opisania Sarmacji
Europejskiej” z roku 1578 (Sarmatiae Europeae descriptio
20
) przybysz
z Włoch i znawca sztuki wojennej, Aleksander Gwagnin. Nazwisko
jego warto wprowadzić tu tym bardziej, że spotkał się on najpewniej
z Kochanowskim jako sekretarzem królewskim na sejmie lubelskim
1569 r., gdy za zasługi dla polskiej armii został na nim pasowany na
rycerza. Swoją kronikę, Sarmatiae Europeae descriptio, wydawał prawie dziesięć lat później, już jako polski szlachcic (indygenat uzyskał
w r. 1571), w czasie, gdy Kochanowski osiadł był w Czarnolesie, a
pozostając w kontaktach z Janem Zamoyskim, ofiarowywał mu do
wystawienia na scenie Odprawę posłów greckich oraz okolicznościowe
sielanki poetyckie Dryas Zamchana i Pan Zamchanus. Odchodził
w nich Kochanowski od problemów historii narodowej, a zatem
20
Sarmatiae Europeae descriptio, quae Regnum Poloniae, Lituaniam, Samogitiam, Russiam, Masoviam, Prussiam, Pomeraniam, Livoniam et Moschoviae, Tartariaeque partem complectitur, Alexandri Gwagnini Veronensis […] diligentia conscriptae,
Cracoviae: typis matthiae wirzbiętae, 1578, fol. 33–35.105
i opowiadania o królach i Grunwaldzie, na rzecz współczesności
i aktualnych wydarzeń kreowanych przez kanclerza koronnego i
głównego przywódcę szlachty.
Otóż Gwagnin zamieścił w swym dziele oba epigramaty Janickiego: z opisem panowania zarówno Jagiełły, jak Władysława Warneń-
czyka. Uwzględniono je również w przekładzie Kroniki Sarmacyjej
Europskiej, dokonanej po 33 latach na zlecenie autora przez Marcina
Paszkowskiego
21
. Z uwagi na ich walory dokumentacyjne, jak i na wartość dla naszego wywodu, załączamy je w obu równoległych wersjach:
V L A D I S L AU S I A G E L L O
(Klemens Janicki
22
/ Aleksander Gwagnin)
Hic gentilis erat Litavus de stirpe IAGELLO,
Vir bonus et tantas inter honestus opes.
Mox est caelesti princeps baptismate tinctus,
Quem subito est dominum gens imitata suum.
5 Hinc dotale capit pulchra cum coniuge regnum
Et tribuit Litavis signa Polona suis.
Rege sub hoc memorem suscepit Prussia cladem,
Saepius et rigidus concidit ense Getes.
Quam multa in regno struxit delubra Polono,
10 Monstrat gymnasium sat puto, CROCA, tuum.
Et linquens gnatos ex iusta coniuge natos
Lucida fulgentis scandit ad astra poli.
21
Kronika Sarmacyjej Europskiej, w której się zamyka Królestwo Polskie ze
wszystkiemi państwy, księstwy i prowincyjami swemi, tudzież też Wielkie Księstwo Litewskie, Ruskie, Pruskie, Żmudzkie, Inflantskie, Moskiewskie i część Tatarów, przez
aleksandra Gwagnina z werony […] pierwej roku 1578 po łacinie wydana, a teraz zaś, z przyczynieniem tych królów, których w łacińskiej nie masz […] przez
tegoż autora z wielką pilnością rozdziałami na X. ksiąg króciuchno zebrana,
a przez marcina Paszkowskiego, za staraniem autorowym, z łacińskiego na polskie przełożona, kraków: drukarnia mikołaja loba, 1611, s. 87–88.
22
tekst zawarty u Gwagnina poprawiam według edycji: klemens Janicki,
Carmina. Dzieła wszystkie,wydał i wstępem (i) poprzedził Jerzy krókowski, prze-
łożył edwin Jędrkiewicz, wrocław [i in.]: zakład narodowy im. ossolińskich,
1966, s. 242–245.106
WŁ A DyS Ł AW JA G I E Ł Ł O
(Klemens Janicki; tłum. Marcin Paszkowski)
Ten JAGIEŁŁO był Litwin z rodu pogańskiego,
Ale był mąż waleczny i szczęścia wielkiego.
Wnet przyjął i chrzest święty, i koronę złotą,
Co widząc i poddani, szli za jego cnotą.
5 Królewnę mu Jadwigę za małżonkę dano:
Za tym Litwie klejnoty koronne przydano.
Za panowania tego króla walecznego
Prusak znaczną klęskę wziął od Polaka cnego.
Dał się znać hardym Niemcom i Tatarzynowi,
10 Dał i małowiernemu odpór Węgrzynowi.
Założył Collegium w Krakowie, a potym
Zaniosła go w górny kraj cnota w skrzydle złotym.
V L A D I S L AU S Q U I N T U S:
(Klemens Janicki / Aleksander Gwagnin)
VLADISLAE, tibi regale POLONIA sceptrum
Contulit, ob proprii splendida facta patris.
Hinc quoque et Hungaricus defert diadema senatus
Egregia vero tu praeditus indole regnas
5 Ac regis imperio subdita regna tuo.
Nec piguit Macedum fines vastare remotos,
Nominis ut fieret gloria nota tui.
Donec inire petit tecum trux foedera Turca,
10 Quod facis; at latius frangere Papa iubet.
Cui tu dum pares, te ad Varnam Marte paludem
Fudit Amurathos et tua castra capit.
WŁ A DyS Ł AW V WA R N E Ń C ZyK
(Klemens Janicki; tłum. Marcin Paszkowski )
Władysławie, tobie się królestwo dostało
Dla cnót własnych wrodzonych; jeszcze na tym mało,107
Ale cię i węgierskim królem obierają,
Bo w twym wieku młodziuchnym dobrą sprawę znają.
5 Dostałeś zaś królestwu tych ziem węgierskiemu,
Kroackiej i słowackiej, Bułgaryjej k temu.
Tryumfowałeś sześćkroć z tyrana srogiego,
Gdzie[ś] potarł jako słomę
23
wszytkie wojska jego.
Aż nie mogąc podołać Turczyn twojej sile,
10 Prosi przymierza; które wziąwszy z nim na chwilę,
Znowuś pod Warną bitwę z nim niemałą stoczył,
Tamżeś już i sam poległ, gdyś pogany tłoczył.
Przekład Marcina Paszkowskiego w obu wypadkach nie jest w
pełni dokładny – zmiany, które wprowadza, są o tyle wymowne, że
mogą być odbiciem powszechnej świadomości utrwalonej jeszcze w
początkach XVII w. W żywocie Jagiełły rozwinął mianowicie Paszkowski wzmiankę o bitwie grunwaldzkiej, wprowadzając przy tym
bardziej aktualnego „Prusaka”, jak też utrwalony jeszcze w średniowieczu topos „hardych Niemców”. Pominął zarazem milczeniem
budowę świątyń, w czym wyrażała się u Janickiego pobożność Jagiełły.
W żywocie Warneńczyka zmiana jest równie oczywista, a związana
z tradycją. Oto pogłębił Paszkowski i uwznioślił czyn króla pod
Warną: poległ on, ale tocząc bitwę „niemałą” i walcząc z poganami,
a więc w obronie chrześcijaństwa. To również topos utrwalony w
poezji średniowiecza.
W świetle tych zabiegów widać wyraźnie, że Kochanowski łączy w
całość dwa rozwiązania obce sobie, jak by się mogło zdawać: postępuje
zgodnie z tendencjami renesansu, gdy wybiera epigramatyczny sposób
przedstawienia przeszłości historycznej – ale w jego ramach ukazuje
sylwetki władców ustalone już wcześniej w tradycji i określone poprzez ich najważniejsze czyny. W poezji czarnoleskiej dokonuje się,
jak widać, przystosowywanie tradycji średniowiecznych „gestów” do
nowej wizji świata i nowego sposobu jej wyrażania.
23
w oryginale błąd: szomę; potarł – starł, zniszczył. 108
5 .
O wiele mniej można powiedzieć o Łukaszu Górnickim jako
autorze pieśni grunwaldzkiej. Frapującą, lecz i tajemniczą o tym
wiadomość zamieścił Jan Kochanowski w elegii 13 z ksiąg III, pisząc,
że Górnicki „składał pieśni jakby przy Orfeja lirze” („Orphaea fingit
carmina digna lyra”) i głosił w nich „Niemcy okrutną wojną pokonane” („Germanosque canit magno certamine victos”
24
) – a zdania
te odnoszą się z pewnością do Grunwaldu. Tekst pieśni Górnickiego
nigdy się jednak nie ujawnił ani też nie zachował.
Pośrednio tylko wspomniał o Grunwaldzie Kochanowski w
Pamiątce Janowi Baptyście hrabi na Tęczynie (1564, druk ok. 1569):
sławnych przodków rodu Tęczyńskich i ich dzielne czyny – jak pisał –
„Pomnią […] pruskie pola”, a więc pola Grunwaldu (w. 13). To nowy
rys w poezji renesansu: dzieje magnackiego rodu i rodowa pamięć
zaczynają być ostoją świadomości narodowej i ogólnonarodowego
patriotyzmu. Podobnie ogólnie przypomniał Kochanowski dawną
cnotę rycerską przodków w poemacie Zgoda (1564), zachęcając do
„przywykania” sprawom rycerskim:
Nie bylić kaznodzieje ani doktorowie,
Co w Prusiech tęgo dali Krzyżakom po głowie.
(w. 141–142)
Pamięć Grunwaldu pozostaje wciąż niewygasła i poeta może ją
przywoływać, aby współtworzyła świadomość narodu szlacheckiego. Co więcej, może ona służyć zarazem jako punkt odniesienia i
argument w krytyce współczesności, która odeszła od tradycji ojców.
24
Jan kochanowski, Dzieła wszystkie. Wydanie pomnikowe, t. 3, warszawa:
w drukarni Józefa ungra, 1884, s. 131. (wersję polską podaję w przekładzie
leopolda staffa.)109
6 .
Nie dziwi, że nawet pamiętając o Jagiełłowym zwycięstwie, również Kochanowski (w ślad bowiem za tradycją utrwalaną już od
połowy XV w.) wyeksponował ofiarę z życia, jaką złożył Władysław
Warneńczyk. Uwznioślił ją przy tym jednak i nadał jej wymiar europejski: nie tylko „upadł” młody król „bijąc pogany” i stąd zasłużył na
„wieczną pamiątkę”, ale też „jego poświęcone / Kości nie są w ojczystym grobie położone” – jako zatem niepoświęcone i niepogrzebane,
wołają o żywą wciąż pamięć. Dlatego tak podniośle i w tonie głęboko
emocjonalnym wznosi Kochanowski w kolejnym utworze poetycki
pomnik Warneńczykowi:
Grób jego jest Europa, słup – śnieżne Bałchany,
Napis – wieczna pamiątka między krześcijany.
25
(w. 79–80)
Słup i napis to zarazem elementy nagrobka, a mówiąc słowami
poety – nagrobka „próznego”, przy którym odbywa się także „prózny
pogrzeb”, bez udziału „narzekań” i „lamentu”, „świec i dzwonów”, „mar
drogo słanych” i „żołtarzów spiewanych” (pieśń II, 24). Pozostaje
sława, tym razem nie poetycka, lecz rycerska, mierzona przestrzenią
Europy jako grobem.
Środkami renesansowego gatunku, jakim był nagrobek i powią-
zane z nim icon – imago – wizerunek, uwznioślił i uduchowił w ten
sposób poeta militarną i polityczną klęskę, jaką była Warna. W panegirycznym przesłaniu dla Zygmunta Augusta, którego „dzielność i
wysoki rozum” sławi poeta, właśnie tak uwznioślona Warna wygrywa
z tradycją wielkiego zwycięstwa, jakim był Grunwald.
Wizję taką rozwinął Kochanowski w poetyckim fragmencie,
którego nie ukończył i nie oddał do druku. Utwór miał się stać
25
Cytuję z wydania: Jan kochanowski, Dzieła polskie, opracował Julian
krzyżanowski, warszawa: Państwowy instytut wydawniczy, 1972, s. 589–590.
(stąd również dalsze cytaty z kochanowskiego.)110
zaczątkiem epopei narodowej bądź czymś w rodzaju Jagiellonidy, to
jest „jedną wielką epopeją o dziejach Polski za Jagiellonów”. Opinię
taką sformułował Profesor Pelc w ślad za Stanisławem Łempickim26
,
podkreślając słowo „jedną” epopeją. Opowiedział się w ten sposób
pośrednio za koncepcją jednolitego zamysłu twórczego, mimo że w
gruncie rzeczy świadczą za nim jedynie dwa luźne „okruchy poetyckie”, które Jan Januszowski, wydawca spuścizny po Kochanowskim,
wydał osobno i w różnym czasie, bo w r. 1589 (tu „Omen”, drukowany przy rozprawie o Czechu i Lechu) i 1590 (tu „Fragment bitwy
z Amuratem u Warny”, drukowany we Fragmentach albo pozostałych
pismach). Łączymy dziś oba te „okruchy” w jeden fragment o naddanym wydawniczo tytule Włodzisław Warneńczyk, jakkolwiek sytuacja
epicka staje się i w nim podobna do tej z pieśni X „Ksiąg pierwszych”: adresatem jest bowiem król Zygmunt August, jako „wódz”
rymów poety (w. 57). Poeta przywołuje i tutaj w tonie podniosłym
przodków (wstępuje „Do kaplice przodków”, w. 57–60), a wśród
nich Władysława Warneńczyka oraz – właśnie Jagiełłę. Oceniając
Jagiełłę eksponuje poeta dwie równorzędne jego cnoty: bogobojność
i dzielność – pierwsza wyrażała się w żywocie świętym, za sprawą
którego „przywiódł” Litwę do „wiary krześcijańskiej”; rezultatem
zaś drugiej było, że:
[…] harde Krzyżaki tak starł jednym bojem,
Że je niemal zwalczone podał dzieciom swojem.
(w. 71–72)
Również tutaj zatem nie wymienia Kochanowski słowa „Grunwald”, ale to nie znaczy, że o bitwie nie pamięta. Trafnie też przywołuje
wiedzę o niej: hardość Krzyżaków, „jeden bój”, stoczony na polu
bitwy, oraz zwycięstwo, owszem, tyle że „niemal” ostateczne. Oznacza
to, że również w tym wierszu nie sięgał Kochanowski po historyczne
26
stanisław Łempicki, Renesans i humanizm w Polsce. Materiały do studiów,
warszawa: Czytelnik, 1952, s. 246.111
szczegóły i nie wprowadzał narracji – dawał natomiast uproszczony,
ukształtowany już w swych podstawowych rysach obraz-wizerunek,
czy topos-stereotyp, zdolny do przetrwania w świadomości historycznej Polaków.
Taki sposób ujęcia przeszłości realizował Kochanowski na „nowej
fali” poetyckich wizerunków, wierszy in imaginem oraz in effigiem,
którą rozpoczynają odpisy ręczne, a następnie wspomniana edycja
Vitae regum Polonorum Klemensa Janickiego w Antwerpii w r. 1563
i liczne jej przedruki w Krakowie w XVI i XVII w. Pamiętamy, że czas
ten to początki intensywnych prac poetyckich Jana Kochanowskiego. Włącza się też do owego nurtu Mikołaj Rej bogatym zestawem
wizerunków ze Źwierzyńca (1562)
27
, podobnie jak humaniści, z
Andrzejem Trzecieskim młodszym; dołączy do nich Sebastian Fabian
Klonowic (Królów i książąt polskich […] opis nowo uczyniony, 1576),
a tuż przed nim Maciej Stryjkowski swoim Gońcem cnoty (Kraków,
1574), w którym drukarz Wirzbięta powtórzy wizerunki królów
użyte wcześniej w Rejowym Źwierzyńcu
28
.
Maciejowi Stryjkowskiemu zawdzięczamy opis Przesławnego
wjazdu do Krakowa […] i koronacyjej Henryka Walezjusza, drukowany
u tegoż Wirzbięty w r. 1574. Obecny jako widz na Rynku, mógł on
tam czytać heraldyczny prognostyk Jana Kochanowskiego, spisany w
postaci epigramu In Aquilam („Do Orła”; Foricoenia, nr 100)
29
. Do
spotkania poetów jednak nie doszło; urzeczony bramą tryumfalną i
postacią Orła na niej Stryjkowski nie dostrzegł wpisanego tam foricoenium. Przy swojej zdolności obserwacji, dał natomiast wyjątkowy
zapis inscenizacji parateatralnej, jako tła, na którym wiersz Kochanowskiego odgrywał istotną rolę ideowego przesłania.
27
oryginalność swą zaznacza Rej odejściem od wizerunków historycznych i zaczyna od portretu zygmunta starego.
28
Janusz Pelc, Słowo i obraz. Na pograniczu literatury i sztuk plastycznych,
kraków: universitas, 2002, s. 104–105.
29
Janusz Pelc, op. cit., s. 135–136. (tu bibliografia i wiadomość o włoskich
edycjach epigramatu.)112
Nie dziwi, że również w sprawie bitwy grunwaldzkiej drogi
poetów nie zbiegły się, a nawet rozeszły w odmiennych kierunkach.
7 .
Wróćmy do Kochanowskiego. Jako dworzanin Zygmunta Augusta, był on w lutym 1569 r. świadkiem obrad sejmu w Lublinie, na
którym, choć z oporami (przy sprzeciwie posłów litewsko-ruskich,
którzy wręcz opuścili obrady), rozpoczęto ustalać zasady ponownej
i ostatecznej unii Korony i Litwy. Sprawa ciągnęła się kilka miesięcy,
a tymczasem sejm lubelski oddał władzę w Prusach Hohenzollernom, zatwierdzając, po niedawnej śmierci księcia Albrechta (1568),
następstwo dla jego syna, szesnastoletniego księcia Albrechta II Fryderyka. Ten z tej okazji złożył 19 lipca hołd w Lublinie i – jak pisał
Aleksander Gwagnin: „z wielką i poważną uczciwością za nogi króla
J. M. obłapił” – król zaś mu „chorągiew białą, na której był wyrażony
Orzeł czarny ze złotemi na piersiach literami S. A., z ręku swych dał.”
30
Wiemy, że z tej okazji Kochanowski napisał poemat pt. Proporzec
albo Hołd pruski. Był to jeden z wczesnych utworów poety, choć do
druku podany został dopiero po jego śmierci, bo w r. 1587
31
– niewiele
wskazuje na to, by Kochanowski znalazł na niego nakładcę tuż po
napisaniu. Poeta poprzedził wprawdzie utwór dedykacją skierowaną
do „zacnego koronnego hetmana”, ale jego nazwiska nie wymienił –
wszelkie w tym względzie domysły badaczy ( Jerzy Jazłowiecki,
hetman koronny, zmarły w r. 1575, bądź Olbracht Łaski, wojewoda
sieradzki) nie znalazły do dzisiaj potwierdzenia.
30
aleksander Gwagnin, Kronika Sarmacyjej europejskiej; Kronika ziemie pruskiej […], przełożył marcin Paszkowski, kraków: mikołaj lob, 1611, s. 57. (Cytuję za: edmund kotarski, „Proporzec albo Hołd pruski”, in: Jan Kochanowski:
Interpretacje, pod redakcją Jana Błońskiego, kraków: wydawnictwo literackie,
1989, s. 44.)
31
Por. Paulina Buchwald-Pelcowa, Dawne wydania dzieł Jana Kochanowskiego, warszawa: wydawnictwo naukowe Pwn, 1993, s. 54, 154–157. (tu sprawa
możliwej edycji z r. 1569.)113
Otóż zwraca uwagę, że również tutaj sytuacja jest podobna jak w
dwu poprzednich utworach: Kochanowski podejmuje temat Grunwaldu, choć i tym razem nazwa miejsca nie pada. Struktura poematu
jest zresztą bardziej złożona, a z uwagi na jej ekfrastyczny charakter
(tj. poetycki opis dzieła sztuki, jakim jest fikcyjny nawet proporzec)
stała się przedmiotem wielu specjalistycznych analiz, w których
sprawa bitwy przewija się siłą rzeczy, ale bez specjalnej uwagi
32
. Nie
one jednak ani też sama struktura należą tu do tematu. Istotne jest,
że i tutaj obraz bitwy i postać Jagiełły zostają włączone w ikoniczny
pochód władców, jako poprzedników króla Zygmunta Augusta.
Z konieczności musimy pominąć panegiryczny kontekst, podwójny zresztą. Kochanowski dał bowiem na wstępie pochwałę zmarłego
księcia Albrechta, jako tego, który był u króla polskiego „zawżdy w
takiej wadze, że nie hołdownikiem, / Ale zdał się być jednym państwa
uczesnikiem” (w. 31–32). Zrozumiałe to, skoro Kochanowski miał
w pamięci także własne studia w Królewcu i nawet stypendium od
księcia na wyjazd do Włoch. Korzystając z własnych wspomnień
wprowadził nadto Kochanowski pochwałę pruskiej ziemi, niegdyś
„strapionej ustawicznym bojem”, a dziś cieszącej się ładem i „pożądnym [tj. upragnionym] pokojem” (w. 35–36). Wszystko to jednak włą-
czał w pochwałę króla Zygmunta Augusta, jako „pomazańca Bożego”,
który jest władcą sprawiedliwym i „złemu tylko srogim”, a łaskawym
dla niewinnych, i stąd przyjmującym wielkodusznie pod swoją władzę
młodego księcia – ale też zatroskanego o dobro państwa. Dlatego
32
obok wyżej wspomnianych prac Janusza Pelca i edmunda kotarskiego,
wymienić tu można: mieczysław Hartleb, Estetyka Jana Kochanowskiego, cz. 1:
Stosunek poety do sztuki plastycznej, lwów: towarzystwo naukowe, 1923, s. 131;
zofia Głombiowska, „„Proporzec” Jana kochanowskiego – wzory literackie i
inspiracje z kręgu sztuk plastycznych”, in: Zeszyty Naukowe Wydziału Humanistycznego. Prace Historycznoliterackie, t. 10–11, Gdańsk, 1986, s. 149–159; Juliusz
a. Chrościcki, „Paryskie studia nad Janem kochanowskim: podróż do Francji,
„Pamiątka”, „Proporzec”, in: Artes atque humaniora. Studia Stanislao Mossakowski sexagenaria dicata, warszawa: instytut sztuki Polskiej akademii nauk, 1998,
s. 112–115; Roman krzywy, op. cit., s. 94–110.114
jeśli nawet „uderzono w trąby” i „głośne bębny” na końcu, na znak
radości, i puszczono „strzelbę ogromną”, a świadkowie hołdu oddali
się biesiadom i tańcom – on jeden „mało dbał” o to i „pilnie szukał
rady”, jak przywieść „dwa wielkie narody” do unii i „wiekuistej zgody”
(w. 249–252). Bo nie w „pargaminie” i w „gęstych pieczęciach” siła
narodu, lecz w zbrataniu się i dobrym sąsiedztwie. By przekonać do
tej myśli, zgodnej z ideą unii, zdobywa się Kochanowski na koncept
językowy i dowodzi, że:
[…] przeciw mocy potrzebna jest siła,
A siła co innego, jeno gdzie ich siła?
(w. 279–280)
Należy zatem pomnażać naród i wojsko, by było ich „siła”, a więc
‘wiele, dużo’ – i stąd tak pilna potrzeba unii, o którą zabiega król
Zygmunt August i do której zachęca też Kochanowski.
Na takim tle rzecz o bitwie zostaje włączona w opowieść o dziejach sporu i walk z Krzyżakami, jako złym sąsiadem. Sąsiedztwo
staje się w utworze argumentem tak ważnym, że w toku opowiadania przywołuje Kochanowski postać Szarego, rycerza w bitwie pod
Płowcami (1331), który nawet mając pierś przeszytą włóczniami,
zapewnia króla Łokietka, że go „barziej boli zły sąsiad, niż rany”
(w. 100). Nie jest przypadkiem, że Florian Szary to jedyna postać
wywołana wprost z pomroki dziejów po imieniu i że jest to legendarny
protoplasta Jana Zamoyskiego – późniejszego kanclerza i hetmana,
który całkiem niedawno, bo w r. 1565, jako młodszy od poety o 12
lat, objął również stanowisko sekretarza w kancelarii królewskiej.
Zamoyski mógł dopiero planować swoją niezwykłą w XVI w. karierę
przywódcy szlacheckiego i nie wystąpił jeszcze w roli mecenasa. Z
obecności motywu można się jednak domyślać, że znalazł się on nie
przypadkiem w poemacie, lecz za sprawą właśnie Zamoyskiego, i że
poetycka przysługa pozostała tym razem bez nagrody. Można się
nawet domyślać, że inwokacja „Zacny koronny hetmanie” to huma-115
nistyczny żart i poetyckie życzenie – tym razem spełnione, na tyle
jednak późno, że poemat stracił już swą publicystyczną aktualność.
Otóż w tak ujętych panegirycznych ramach utworu, a uzasadniając rzecz poetycką fikcją o malowanych na proporcu (czy raczej
na wręczanej księciu przez króla chorągwi białej z czarnym Orłem
pruskim) wizerunkach kolejnych władców i obrazach bitew, opowiedział Kochanowski dzieje konfliktu z Krzyżakami. W opowieści tej
wyeksponował trzy momenty kulminacyjne:
– podstępne opanowanie przez Krzyżaków Gdańska, a następnie Pomorza
(1308, w. 77–85);
– panowanie Jagiełły i bitwę pod Grunwaldem (1410, w. 113–128);
– ostatnie walki z zakonem pod wodzą hetmana Firleja i hołd księcia Albrechta
w Krakowie (1525, w. 163–168)
33
.
Momenty te wyróżniają się zwiększonym rozmiarem (większą liczbą
wierszy), zmianą toku narracji (przejściem na czas przeszły w pierwszym
wypadku i odwrotnie: z przeszłego na teraźniejszy w dwu pozostałych)
oraz dynamiką opisu, kształtowaną poprzez nagromadzenie wydarzeń.
Widać to wyraźnie w partii poświęconej Jagielle (człon drugi w cytacie),
w zestawieniu z opisem działań Ludwika Węgierskiego (człon pierwszy):
Tamże piękny majestat był wymalowany,
Na nim król
34
siedział, w myślach swoich rozerwany,
Bo się nazad oglądał; na to, co się działo
Przed nogami, nie patrząc albo dbając mało.
(w. 109–112)
Po nim Jagiełło Litwę jednoczy z Polaki,
A potym o pokoju rokuje z Krzyżaki.
33
tak też edmund kotarski, op. cit., s. 44–45. odmiennie odczytują narrację w poemacie Roman krzywy: idem, op. cit., s. 102–103 (jako następstwo 12
scen-obrazów po stronie awersu), oraz Juliusz a. Chrościcki, „Paryskie studia
nad Janem kochanowskim […]”, s. 114–115 (jako zbiór 41 obrazów). samo to
zestawienie wskazuje, jak płynne może być samo nawet pojęcie „obrazu” i jak
odległe od realiów utworu.
34
ludwik węgierski.116
Prózno podobno; bo patrz, jako wsi gorają,
A zamków między sobą przedsię dobywają.
Widaćże było dalej dwie wojszcze ogromne,
Strzelbę na się składając i kopije łomne:
Stąd Krzyżacy, a z nimi Niemcy i Czechowie,
Stąd Polacy i Litwa, Ruś i Tatarowie.
W bok wojska król dwa miecza od Niemców przyjmuje,
Z drugiej strony Tatary Witułt już hamuje;
Ale ci przedsię serca drugim nie skazili,
Bo Polacy na głowę Niemce porazili.
Malbork zatym obegnan, a pod Koronowem
Dwie wojszcze z sobą czynią obyczajem nowem,
Bowiem w pół bitwy z obu stron odpoczywają
Raz i drugi, za trzecim Niemcy się mieszają.
(w. 113–128)
Otóż Krzyżakom k’woli Czech Polskę wojuje,
Ale, wyprowadzony, toż u siebie czuje,
A Niemce znowu przedsię pod Gołubiem gromią,
A ci, w bramę się cisnąc, szyję z mostu łomią.
Tu już zasię Krzyżacy z królem się jednają,
A żmudzką płodną ziemię panom własnym zdają.
(w. 129–134)
Człon ostatni dotyczy wyprawy Zygmunta Luksemburczyka na
Polskę, zdobycia przez Polaków twierdzy w Gołubiu i zawarcia pokoju
w Melnie w r. 1422, zatem również czasów Jagiełły.
Także w tym utworze, jak wspomnieliśmy, nazwa Grunwaldu nie pada,
natomiast wprowadza Kochanowski opis bitwy, poprzez zestawienie jej
realiów bądź faz, kolejno: prezentację wrogich wojsk, z wykazem narodowości („dwie wojszcze ogromne […]” – „Stąd Krzyżacy, a z nimi […]”
itd. – „Stąd Polacy i Litwa […]” itd.), scenę ofiarowywania dwu mieczów
Jagielle, ucieczkę „Tatarów” (zamiast: Litwinów), pobicie Niemców „na
głowę”. Dodaje też w opisie Kochanowski oblężenie Malborka i bitwę
pod Koronowem – ale zarazem zmienia już tutaj strategię narracyjną i
opowiada, niby anegdotę, o rycerskiej zgodzie na przerwę w walce.117
Anegdotyczna opowieść o bitwie pod Koronowem tworzy wraz
ze wstępną relacją o Ludwiku Węgierskim narracyjne ramy dla bitwy
grunwaldzkiej – ta zaś pojawia się w postaci całkiem odmiennej:
nie jako narracja i opowieść, lecz jako opis, utrzymany w znanej już
nam poetyce ikonicznej, na zasadzie następujących po sobie, lecz
jednak luźnych scen-obrazów – tak, jakby opisywał poeta kolejne
partie drzeworytu. Dwa wojska i ich starcie, dwa wręczane miecze,
Witold, „hamujący” ucieczkę oddziałów, oraz końcowe zwycięstwo
to również przy tym utrwalone tradycją do dzisiaj stereotypy bitwy
grunwaldzkiej. Jeśli nawet jej Kochanowski nie opowiadał, to jednak
wyłowił trafnie z przeszłości te rysy, które już od czasów średniowiecza utrwaliły się w świadomości pokoleń, a które na sposób poetycki
przenosił na czasy przyszłe.
Pomijamy tu z konieczności kwestię źródeł historycznej wiedzy
Kochanowskiego. Nie znamy dziś hipotetycznego choćby zasobu jego
biblioteki. Przy naszym temacie nie jest to może nawet potrzebne:
jako sekretarz królewski, miał on dostęp do bogatego księgozbioru
Zygmunta Augusta. W bibliotece królewskiej znajdowały się odpisy
Roczników Długosza, dzieła, z którego korzystali w tej postaci kronikarze okresu renesansu. Wiadomo, że akurat na ostatnią ćwierć
XVI w. przypada ożywione zainteresowanie dziełem Długosza
35
.
Bezpośrednio stamtąd mógł Kochanowski zaczerpnąć anegdotyczną
opowieść o bitwie pod Koronowem.
Historią humaniści zainteresowali się jako terenem działania
wybitnych jednostek, dobijających się swymi czynami sławy u potomnych. Również jako miejscem wykształcania się poszczególnych
narodów. Z problemem tym zetknął się Kochanowski w Padwie,
gdy na co dzień mógł oglądać grobowiec Antenora, trojańskiego
protoplasty miasta Padwy. Już w kraju w rozprawie O Czechu i Lechu
35
zob. Henryk Barycz, „dwie syntezy dziejów narodowych przed sądem
potomności. losy „Historii” Jana długosza i marcina kromera w Xvi i pierwszej
połowie Xvii wieku”, in: Pamiętnik Literacki, 1952, R. 43, z. 1–2 i odbitka, s. 53–60.118
historyja naganiona (druk 1589) podjął polemikę ze średniowieczną
wizją początków narodu polskiego przekazaną przez Mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem. Pisał tam o dwu wielkich narodach
słowiańskich: polskim i czeskim jako rozszerzających swoje tereny aż
do „Kroacji”. Do sprawy nawiązał w Proporcu i w opisie (pominiętych
tu z konieczności w omówieniu) obrazów na rewersie przedstawił
ekspansję plemion słowiańskich na tereny pomiędzy brzegami trzech
mórz: Adriatyckiego, Bałtyckiego i Lodowatego, gdzie też ma miejsce
ich cywilizacyjny rozwój, znaczony nie tylko sztuką wojenną, ale i
wznoszeniem murów miast
36
.
To już bardziej odległe tło bitwy pod Grunwaldem. Oglądana z
tej perspektywy, oddala się ona tym bardziej w przeszłość i może nie
przypadkiem zaciera się jej nazwa – ona sama utrwala się jednak w
pamięci i staje ważnym etapem na drodze, która prowadzi do unii
obu narodów, polskiego i litewskiego. Apelem do króla o zawarcie
unii kończy bowiem utwór Kochanowski i ona też stanowi ideowe
przesłanie, z którym odważa się wystąpić poeta
37
.
8 .
Macieja Stryjkowskiego należałoby porównywać nie tyle z Janem
Kochanowskim, co raczej z Aleksandrem Gwagninem, gdyż obaj są
znawcami sztuki wojennej i obaj też układają obszerne kroniki, w
których uwzględniają wydarzenia z dawnej historii narodu. Obaj
przy tym wprowadzają do opisów prozą partie wierszowane – tyle,
że w sposób całkowicie odmienny. O ile bowiem Gwagnin pozostaje konsekwentnie kronikarzem i jedynie dodaje gotowe już formy
36
szerzej o tym piszą Janusz Pelc, Kochanowski. Szczyt renesansu w literaturze polskiej, warszawa: Pwn, 2001, s. 306–307 (tu literatura przedmiotu) i Roman
krzywy, op. cit., s. 105–107. zob. też komentarze do Proporca w wydaniu: Jan kochanowski, Dzieła wszystkie. wydanie pomnikowe, t. 2, warszawa: w drukarni
Józefa ungra, 1884, s. 238–255.
37
Przypomnieć warto choćby postawę mikołaja Reja, który unii wcale nie
popierał.119
poetyckie, w postaci epigramatycznych żywotów spisanych przez
Klemensa Janickiego, włączając je równolegle do relacji kronikarskiej,
to Stryjkowski staje się sam poetą i zamienia tok prozatorski na mowę
wiązaną. Wierszem też przedstawia wybrane wydarzenia, jak m. in.
właśnie bitwę grunwaldzką i jak bitwę pod Warną. Wynika to po czę-
ści z jego wrodzonych uzdolnień, wśród których znalazła się łatwość
rymowania. Otwarcie zwierza się też Stryjkowski w kronice, że czuje
się równie dobrze historykiem, jak poetą. Co więcej, uznaje nawet
wiersz za „skuteczniejszy” sposób „wyrażenia”, to jest opisania danej
bitwy i „prawdziwej, jaka się toczyła, rzeczy” – bowiem, jak pisze:
„[…] poetowie z niejakiego Boskiego natchnienia wiersze czyniąc,
skuteczniej prawdę rzeczy niż prosty orator wyrażają.”
38
Słowa te bliższe już są Kochanowskiemu, niż Gwagninowi. Natchniony poeta, jak można z nich wnosić, nie tylko opisuje wydarzenia, jak czyni to „orator”-historyk, ale potrafi również wydobyć ich
ukryty sens. Stryjkowski ujawnia w ten sposób renesansową wiedzę
o poezji i świadomość różnicy pomiędzy poezją a historią: poeta sam
stwarza przedstawiany świat, podczas gdy historyk jedynie opisuje
jednostkowe fakty, te, które się wydarzyły. Świadomy tego, próbuje
Stryjkowski wejść w rolę Kochanowskiego-poety, jakkolwiek nie
wyciąga do końca wniosków ze swojej wiedzy: pozostaje równocze-
śnie historykiem i poetą. Jako historyk, korzysta z wcześniejszych
kronik: Jana Długosza (zna go z rękopisu, jak można się domyślać),
Silviusa Piccolominiego, Macieja Miechowity, Marcina Kromera itd.
i konfrontuje je ze sobą. Przytacza stąd odmienną od własnej relację
Kallimacha o śmierci Warneńczyka. Mało tego: jako dokumentalista
kartograf, odbywa podróże do miejsc bitew i dokonuje ich wizji lokalnej, jak też wykonuje szkice obronnych zamków. Odwiedza w r. 1575
38
maciej stryjkowski, Która przedtym nigdy światła nie widziała, Kronika Polska, Litewska, Żmódzka i wszystkiej Rusi […], królewiec: Jerzy osterberger, 1582
(stąd dalsze cytaty). zob. też: zbysław wojtkowiak, Maciej Stryjkowski – dziejopis
Wielkiego Księstwa Litewskiego. Kalendarium życia i działalności, Poznań: uniwersytet im. adama mickiewicza, 1990, s. 45–47.120
pole bitwy pod Warną – tam bowiem jedzie, a nie pod Grunwald,
zwycięstwo zaś Jagiełły opisuje wprawdzie z dokładnością historyka,
ale na podstawie wcześniejszych kronik.
Jest w sumie Stryjkowski nie tyle natchnionym poetą, ile wierszopisem, który kronikarską relację przekazuje w mowie wiązanej. Co
prawda, mowę tę wyposaża w kompozycyjne elementy epopei – zgodnie z tradycją antyku i wiedzą renesansu, uznaje ją bowiem za gatunek
doskonały i najwyższy w hierarchii gatunków. Do rangi epopei podnosi
też stąd opowieść o Grunwaldzie i wprowadza do niej inwokację, opis
pola bitwy i prezentację wrogich wojsk, obszerną modlitwę Jagiełły i
jego przemowę do wojska. Wprowadza też środki poetyckie w samym
opisie, zwłaszcza epitety, porównania, powtórzenia, hiperbole, choć
równocześnie zderza je z elementami stylu niskiego (konkrety bądź
nazwy wyposażenia i działań żołnierzy, np. „Taratan tara! taratan
trąby zewsząd brzmiały”; „zbrój brzęk, konie rżą, kwiczą” itd.). Nawet inwokację Stryjkowski uwzniośla i stylizuje na Magnificat Maryi
z Ewangelii św. Łukasza (Łk 1, 46–55) – a wskazując na marginesie
jego starotestamentowe źródła, wydobywa zarazem religijny sens
wydarzenia: „Hardość […] Bóg niszczy, a pokorę lubi”. Podkreśla tym
bardziej Stryjkowski „hardość wielkich sił krzyżackich”, a pokorę króla
Jagiełły, który „nie myślił wojny tej wznieść z uporności”, lecz został
zmuszony do tego, by „zbroję odbić zbroją”.
Rycerska dzielność, pobożność i pokora to cechy Jagiełły wspólne
dla tradycji kronikarskiej XV i XVI w., jak też dla Kochanowskiego.
Dorzuca do nich Stryjkowski wspaniałomyślność wobec zwycię-
żonych i hojność wobec własnych rycerzy, którym król rozdaje w
nagrodę łupy zdobyte na Krzyżakach. Podkreśla też królewską godność Jagiełły, która mu nie pozwala dobijać osobiście „grofa”, śmiałka
porywającego się na życie władcy. O ile zatem Kochanowski ogranicza
się do ikonicznego obrazu Jagiełły jako zwycięzcy, to Stryjkowski
obraz ten rozszerza i kreuje postać króla na wzór chrześcijańskiego
władcy. Widać to zaś tym dobitniej na tle sylwetki Władysława 121
Warneńczyka – nie tylko, gdy opowiada Stryjkowski o jego osobistej
waleczności i rycerskiej dumie w odrzucaniu możliwości ucieczki, ale
i gdy dokonuje końcowej oceny jego czynu i tragicznego losu. Jest w
tym bliski Kochanowskiemu i już w inwokacji pisze z wyraźną emocją
o „nieopłakanej […] śmierci Władysławowej” i o „zacnym plemieniu
Jagiełowym[!]”, które wskrzeszało „sławę nieśmiertelną przodków
swych”. Obszerną opowieść o klęsce kończy równie podniośle, wspominając swoją wyprawę do miejsca śmierci młodego króla oraz żal
nad nim ze strony przewodnika „Greczyna”:
Lecz jednak ono święte Jagiełowo plemię
Własną ręką skropiło krwią turecką ziemię,
Za co mu obraz wieczny sława postawiła
I imię niezgwałcone na wieki sprawiła.
Śmierć i młody wiek króla wywołują, jak widać, słowa pełne emocji
zarówno u Kochanowskiego, jak i Stryjkowskiego. Obaj wyrażają rzecz
wierszem trzynastozgłoskowym i jeśli nawet różnią się w nim tokiem
narracji, to wspólny jest im obu styl wysoki i podniosły ton wypowiedzi.
9 .
Powróćmy do początku rozważań i romantycznej pamięci-niepamięci Grunwaldu. Oto ani jeden z wymienionych na wstępie twórców
z przełomu XVIII i XIX w. nie tylko nie wczytał się głębiej w spuściznę
po Kochanowskim, ale i sam też nie wziął udziału w promocji bitwy.
Krasicki sięgnął po temat do Wojny chocimskiej, ale o „wojnie grunwaldzkiej” utworu nie napisał. Ludwik Osiński rozpoznał lekturowo
Odprawę posłów greckich, ale w styczniu 1807 r. witał Napoleona w
Teatrze Narodowym w Warszawie prapremierą swojej Andromedy
z muzyką Józefa Elsnera. Można zrozumieć, że wolał też opiewać
wierszem nie Grunwald, mimo zbliżającej się rocznicy, lecz wojska
napoleońskie, które wkraczały do stolicy w r. 1809, i że jako człowiek
oświecenia wybierał z przeszłości na temat do ody raczej idee Mikołaja 122
Kopernika niż chwałę polskiego oręża. Euzebiusz Słowacki, owszem,
zainteresował się przeszłością, ale zgodnie z hasłami romantyzmu
sięgnął we własnych utworach po litewskiego Mendoga i polską
Wandę. Podobnie zresztą czynił Mickiewicz, by wspomnieć Żywilę
czy nawet powieści „krzyżackie”: Grażynę i Konrada Wallenroda. Po
latach zaś w Panu Tadeuszu wskazał na konfederację barską i odsiecz
wiedeńską oraz króla Jana Sobieskiego jako tradycję żywą na Litwie –
dla „Grynwaldu”, co prawda, również się znalazło miejsce w poemacie,
ale dopiero w późniejszej wstawce o rapierze, „siecznym na obadwa
boki”, dopisanej na egzemplarzu wydania z r. 1844:
Była wieść, że od przodka Dobrzyńskich ta klinga
Wydarta pod Grynwaldem z rąk Mistrza Junginga.
39
(ks. VII, po w. 265)
Widać z przykładów, jak wcale niełatwo przychodziło się kształ-
tować tradycji Grunwaldu. Była żywą pamięć o bitwie w dobie Jagiellonów, ale nie ma pewności, czy i jak obchodzono jej stulecie w
r. 1510 i czy akurat z tej okazji powstała anonimowa Pieśń o pruskiej
porażce. Pamiętano o Grunwaldzie w czasach Wazów, choć dla wojewody Ostroroga okazją ważniejszą było trzydziestolecie panowania
Zygmunta III. Pod koniec życia tego króla (między rokiem 1627 a
wiosną 1631 roku) powstało jednak dzieło niezwykłe: czynny na
terenie Wielkopolski malarz, a serwitor królewski Krzysztof Boguszewski namalował obraz Bitwa pod Grunwaldem. Obraz był dedykowany królewiczowi Władysławowi, miłośnikowi sztuki wojennej. W
obrazie, utrzymanym w konwencji symultannej, szedł Boguszewski
śladem bardziej Stryjkowskiego niż Kochanowskiego i przedstawił
kolejne fazy bitwy: od zakładania obozów pod Grunwaldem, poprzez
39
stanisław Pigoń w swoim komentarzu do wydania Pana Tadeusza zauważa, że wstawka ta „nie jest zharmonizowana z treścią poematu”, gdyż Gerwazy jako właściciel rapiera-scyzoryka nie wywodził się z rodu dobrzyńskich,
a zatem nie mógł wejść zwykłą drogą w jego posiadanie (komentarz do ks. vii,
w. 265 w serii Biblioteka narodowa, seria i, nr 83, wydanie 10, wrocław: wydawnictwo im. ossolińskich, 1994).123
nabożeństwo z udziałem Jagiełły i wręczanie mu dwu mieczy oraz
samą bitwę, aż do składania chorągwi i pokłon jeńców
40
.
MaciekWielki
Posty: 171
Rejestracja: 18 mar 2011, 17:39

Re: Renesansowe wizje Grunwaldu

Post autor: MaciekWielki »

Nic nie wiadomo, by obchodzili trzechsetną rocznicę bitwy
sascy królowie Wettyni ani nawet rocznicę czterechsetną obywatele
Księstwa Warszawskiego. Dopiero klęska powstania styczniowego
przyspieszyła myślenie o Grunwaldzie jako wizji zwycięstwa narodu.
Wyrazem tego był historiozoficzny program Jana Matejki, a w nim kolejne monumentalne obrazy: Unia lubelska – 1869, Bitwa pod Grunwaldem – 1878 i Hołd pruski – 1882. Dzieła te warto tym bardziej
wymienić, że przywołują wątki podjęte już przez Kochanowskiego.
Dwa lata zresztą po Hołdzie pruskim przygotowano w Warszawiewydanie pomnikowe Dzieł wszystkich Jana z Czarnolasu (t. 1–3, 1884);
zrozumiałe, że znalazł się wśród nich również Proporzec.
W dziejach sławy Grunwaldu przełomem stała się manifestacja patriotyczna w Krakowie na jubileusz pięćsetlecia bitwy w r. 1910, połączona
z odsłonięciem Pomnika Grunwaldzkiego fundacji Ignacego Paderewskiego, z postacią króla Jagiełły na koniu. Po zburzeniu pomnika przez
hitlerowców w czasie II wojny światowej Grunwald tym bardziej nabrał
znaczenia symbolu walki z naporem germańskim. Apogeum odnowionej
pamięci stała się 550 rocznica w r. 1960, połączona z otwarciem Pola
Grunwaldzkiego, jako stałego odtąd miejsca obchodów i rekonstrukcji bitwy. Dzisiaj, po upływie pół wieku i po wejściu do grona państw
połączonych unią europejską, wciąż jeszcze świętujemy Grunwald i
czcimy jego pamięć, choć czynimy to w tonie wyraźnie wyciszonym i
na marginesie ogólnoświatowych obchodów Roku Chopinowskiego.
Įteikta: 2011-03-20
Priimta: 2011-04-04
40
Janina Ruszczycówna, „„Bitwa pod Grunwaldem” nieznany obraz krzysztofa Boguszewskiego”, in: Muzeum i twórca. Studia z historii sztuki i kultury ku czci
prof. dr Stanisława Lorentza, warszawa: Państwowe wydawnictwo naukowe, 1969,
s. 443–457. obraz (dziś zaginiony) znajdował się na zamku warszawskim, a w r.
1669 został podarowany Radzie miasta Gdańska i umieszczony w gdańskim ratuszu, skąd usunięto go po włączeniu miasta w r. 1793 do królestwa Prus. 124
s e n oJ i l i e t u vo s l i t eR at Ū R a , 3 1 k n yGa , 2 0 11 i s s n 18 2 2 - 3 6 5 6
Jan Okoń
two RenaissanCe visions oF tHe Battle
oF GRunwald: Jan koCHanowski vs.
maCieJ stRyJkowski
Summary
Jan kochanowski (1530–1584), the greatest Polish Renaissance poet,
did not devote even one entire composition to the battle, nor did he
introduce the name ‘Grunwald’ in his poems. However, he mentioned
the battle and made references to it in his poems. these are the actual
references:
1. song no. 10 in Księgi Pierwsze (First Books) from the collection Pieśni
[...] Księgi dwoje (Songs […] Second Books); kraków, 1586.
2. [Fragment bitwy z Amuratem u Warny; today known as: Włodzisław
Warneńczyk] – printed in the collection Fragmenta albo pozostałe pisma
(Fragments and Other Writing); kraków, 1590.
3. Proporzec albo Hołd pruski (A Banner or Prussian Homage), an epic
poem, printed in kraków in 1587, drukarnia Łazarzowa.
the paper contains an analysis of relevant sections of the poems listed
above. the analysis shows that kochanowski introduces the battle every
time within the scope of poetic approval of king sigismund augustus as
an heir of virtues and great deeds of the entire Jagiellonian dynasty and
even of all Poland’s rulers. king Jagiello appears in a retinue of rulers
as a victorious knight and advocate of peace, yet he is in the shadow of
vladislaus of varna and the sacrifice of his life (no. 1). in the poem about
vladislaus of varna (no. 2) the poet exhibits two equivalent characteristics
of Jagiello: piety and courage. thanks to the first one, he ‘led’ lithuania
towards the ‘Christian faith’; on the other hand, the result of the second
feature was his victory over the teutonic knights in a ‘single battle’, i. e.
the battle of Grunwald. the poet emphasizes not only haughtiness of the
teutonic knights but also the fact that the victory was only ‘almost’ final.
in both cases (no. 1 and 2), the poet does not introduce any historical
details and does not recount the battle, but provides simplified informa-125
tion about it within the scope of the image (icon-imago) of Jagiello as a
ruler. He creates (or solidifies) a topos / stereotype, which the Poles could
accept in their historical consciousness.
in the poem Proporzec albo Hołd pruski (A Banner or Prussian Homage,
no. 3), the image of the battle and the person of king Jagiello are included
in the iconic procession of rulers, the predecessors of king sigismund
augustus. the reality of the battle is created by a loose sequence of
scenes / pictures, selected as signals of the battle (or as a description
of the elements of a wood engraving): the general view of two hostile
armies; their sudden clash; two swords presented to the king; Prince
vitold “restraining” the escape of units; the final victory. summing up,
this is the stereotype of the battle of Grunwald, solidified by tradition.
the paper presents a brief confrontation of this description of the
battle with the account given by maciej stryjkowski (1547–ca. 1590), a
historian, poet, soldier and drawer. in his work Kronika polska, litewska,
żmodzka i wszystkiej Rusi (Chronicle of Poland, Lithuania, Samogitia and entire Ruthenia, królewiec 1582), he recounts in detail the entire campaign
related to the battle, the battle itself and further events up to the day of
st. Catherine (november 25) in 1411, when king Jagiello walked on foot
from niepołomice to kraków and hung teutonic banners from the battle
of Grunwald in the wawel Cathedral. stryjkowski made use of earlier
chronicles, compiled sources and provided many details about the battle.
He deemed it a great military success, but at the same time provided it
with a timeless dimension by the poetic form. moreover, stryjkowski
introduced elements of a standard epic poem, such as Homeric invocation and speeches of the commanders, including king Jagiello. strongly
emotive poetic means (epithets, metaphors and comparisons) contrasted
with elements of low style which showed the reality of the battle.
to sum it up, these are two visions of the battle of Grunwald: the
poetic vision (kochanowski) and the vision of a historian-chronicler
(stryjkowski). the first one provides a poetically ordered image of the
battle and is limited to traits that make up a stereotype. the second
introduces a review of details and attempts to instil poetic solemnity
and generality into them. the first vision has survived in the common
consciousness of generations, whereas the second one may become a
subject matter for specialist research.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gospodarka, kultura i społeczeństwo”