Zakon Krzyżacki

Pojawienie się u wrót Polski (na zaproszenie Konrada Mazowieckiego) Zakonu Krzyżackiego w 1226 r., nie wróżyło długiego i dramatycznego konfliktu. Przybywali jako sojusznicy do walki z uciążliwymi Prusami atakującymi głównie Mazowsze. To, że sfałszowali odpowiednie dokumenty - papieską bullę, która miała oddawać im na własność Ziemię Chełmińską i zdobywane na poganach obszary - umknęło gdzieś w chaosie rozdrobnienia feudalnego. Na północnym wschodzie wyrastało potężne, groźne, agresywne państwo.
Warka
Posty: 1570
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 16 paź 2010, 03:38

Zakon Krzyżacki

Post autor: Warka »

1.Początki Zakonu

Zakon Krzyżacki powstał około roku 1190 (według „Opowieści o pierwocinach Zakonu Niemieckiego”), podczas oblężenia Akkony (dzisiejsza Syria). Początek swój bieżę ze szpitala założonego przez mieszczan z Bremy i Lubeki w celu opieki nad wojskami chrześcijańskimi. Mieszczanie ci, wracając do ojczyzny, przekazali szpital kapelanowi Konradowi i komornikowi Burchardowi z otoczenia księcia szwabskiego Fryderyka. Przyjmując regułę zakonną, nazwali ów szpital imieniem Bogurodzicy Marii, w nawiązaniu do szpitala niemieckiego pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Jerozolimie (mając nadzieję na przywrócenie tego miasta chrześcijanom) Jerozolima od roku 1187 była w rękach arabskich. Papież Klemens III w roku 1191 zatwierdził regułę szpitalników i od tego roku stali się odrębnym bractwem religijno-charytatywnym. Po zdobyciu Akkony (Akki), szpitalnicy otrzymali duże darowizny w mieście i okolicy. Bractwo zatwierdził na nowo papież Celestyn III, zwalniając dodatkowo jego ziemie z podatku kościelnego (dziesięciny). Pierwszymi placówkami Krzyżaków w Europie były darowizny cesarza Henryka VI w południowych Włoszech, który wiązał z nimi szerokie plany ekspansji niemieckiej na Bliskim Wschodzie. Przełomową datą w dziejach Krzyżaków jest rok 1198, kiedy to bractwo szpitalne zostało zmienione w zakon rycerski. Jednakże przez kilkanaście następnych lat nowy zakon rycerski był organizacją słabą, zwłaszcza, że w Niemczech po śmierci promotora zakonu, cesarza Henryka VI, rozgorzała długoletnia wojna domowa, toteż możnowładcy niemieccy nie interesowali się zbytnio sprawami cesarstwa na Wschodzie. Radykalną zmianę, przyniosło wybranie czwartego mistrza zakonu Hermana von Salza (1209-1239). Człowiek ten, niezwykle energiczny, wytrawny i bezwzględny polityk, potrafił wykorzystać każdą okazję, aby uzyskać od cesarza i papieża prawa i przywileje dla Zakonu. Za jego rządów Krzyżacy rozszerzyli swoje wpływy i rozpoczęli budowę państwa zakonnego nad Bałtykiem. Papież Honoriusz III w stu trzynastu bullach obdarzył Zakon wszystkimi zwolnieniami i prawami, które posiadały dwa starsze zakony rycerskie (templariusze i joannici). A były to między innymi: wyłączenie spod władzy miejscowej hierarchii kościelnej i bezpośrednie podporządkowanie papieżowi, swoboda zarządu wewnętrznego. Zakon cieszył się także potężną protekcją cesarza Fryderyka II (1211-1250). Krzyżackie posiadłości w Królestwie Jerozolimy a także w Europie przynosiły im duże dochody i stanowiły podstawę finansową dla ich działalności politycznej i wojskowej. Jednak ambicje Zakonu były o wiele większe niż dotychczasowa działalność w Ziemi Świętej. Chcieli własnego państwa, a Henryk von Salza zdawał sobie sprawę, że panowanie łacinników w Syrii nie będzie trwałe, szukał, więc ziem, które były celem niemieckich zainteresowań. Pierwszą próbą stworzenia własnego państwa, Krzyżacy podjęli w południowo-wschodnim Siedmiogrodzie w roku 1211, gdzie sprowadził ich król węgierski Andrzej II, aby bronili granic przed plemionami koczowniczych Kumanów. Jednak, kiedy próbowali wyłamać się spod władzy królewskiej a nadaną ziemię przekazali jako lenno papieżowi, Andrzej II wypędził ich z Siedmiogrodu w roku 1225. W niecały rok później propozycja księcia Konrada Mazowieckiego dała Krzyżakom nową możliwość stworzenia państwa zakonnego nad Bałtykiem. Tym razem przygotowali się staranniej. Cesarz Fryderyk II poparł ich plan i w dokumencie wydanym w Rimini w roku 1226 pozwolił Krzyżakom na stworzenie własnego państwa na ziemiach podbitych Prusów, a równemu w prawach z innymi księstwami Rzeszy. Grzegorz IX zatwierdził to w roku 1234, biorąc nowe państwo zakonne w opiekę papieską.W ten sposób zaczęła się historia Zakonu Krzyżackiego w Prusach.

2.Organizacja Zakonu

Hierarchia władzy u Krzyżaków była taka sama jak w innych zakonach rycerskich tego okresu. Na czele Zakonu stał wielki mistrz, wybierany spośród braci-rycerzy na okres dożywotni. Wszyscy członkowie zobowiązani byli do bezwzględnego posłuszeństwa, choć władza wielkiego mistrza nie była absolutna (podobnie jak u templariuszy i joannitów). W najważniejszych dla Zakonu sprawach, musiał on kierować się postanowieniami kapituły generalnej, która zbierała się, co roku w siedzibie głównej Zakonu. Najbliższymi współpracownikami wielkiego mistrza było pięciu dygnitarzy, wyznaczonych przez kapitułę generalną, która też mogła pozbawić ich urzędu. Grupa ta tworzyła coś w rodzaju „rządu zakonnego”. Należeli do niej: wielki komtur – zastępca wielkiego mistrza i kierownik administracyjny oraz gospodarczy Zakonu wielki marszałek – zajmujący się sprawami wojskowymi wielki szpitalnik – odpowiedzialny za działalność charytatywną zakonu, sprawy medyczne i sanitarne wielki szatny – zajmujący się odzieżą i częściowo ekwipunkiem wielki skarbnik – zarządzający sprawami finansowymi i skarbcem Zakonu. Stan skarbu krzyżackiego był tajemnicą, a rachunki kontrolował tylko wielki mistrz lub wielki komtur. Po przeniesieniu głównej siedziby Zakonu do Malborka, stworzono nowe urzędy, których wymagało sprawne funkcjonowanie państwa zakonnego. Były to urzędy mincerza Zakonu i wielkiego szafarza, kierującego handlem zakonnym (szafarzy było dwóch: jeden rezydował w Malborku, drugi w Królewcu). Już w XIII wieku, posiadłości Zakonu, poza Królestwem Jerozolimskim, tworzyły prowincje, zwane też baliwatami. Zarządzali nimi komturowie krajowi lub mistrzowie prowincji. Statuty krzyżackie wymieniają siedmiu komturów krajowych: Niemiec, Prus, Inflant, Austrii, Apulii, Romanii (Grecji), i Armenii. Ale i ten podział z czasem uległ zmianie. Baliwatami niemieckimi i częścią pozaniemieckich posiadłości zarządzał mistrz niemiecki, poza tym istniał osobny urząd mistrza Prus (od XIV w. połączony z urzędem wielkiego mistrza) i mistrza Inflant. Siedzibą mistrza pruskiego był w XIII w. Elbląg. Prowincje-baliwaty dzieliły się z kolei na mniejsze jednostki – komturie (komandorie), którymi zarządzali komturowie, rezydujący w domach zakonnych lub zamkach-klasztorach. W Prusach i Inflantach komtur był jednocześnie zwierzchnikiem administracyjnym i wojskowym okręgu. Podlegał mu konwent, który tworzyli bracia-rycerze. Było ich 12 na wzór 12 apostołów. Ubiorem zakonnym był biały płaszcz z naszytym po lewej stronie czarnym, wąskoramiennym krzyżem. Białe płaszcze mieli prawo nosić tylko bracia-rycerze i księża. Bracia służebni nosili płaszcze szare. Najważniejszą, kierowniczą grupą byli rycerze. Oni obejmowali najważniejsze funkcje, rządzili społecznością zakonną i decydowali o jej charakterze. Na samym początku, jak się wydaje, rycerzami bywali również ludzie pochodzenia mieszczańskiego (szczególnie spokrewnionych z rodami rycerskimi), jednakże zawsze były to wjątki. Przy przyjmowaniu nowych członków, zwracano pilną uwagę na ich pochodzenie, ale nie przejmowano się kwalifikacjami moralnymi. Krzyżacy, podobnie jak templariusze i zakon z Montjoye, mieli przywilej papieża Honoriusza III, pozwalający im przyjmować pod swe skrzydła ludzi ekskomunikowanych za rozbój, gwałty i zbrodnie. Kto więc chciał uniknąć kary za swe zbrodnie, znajdował w Zakonie bezpieczne schronienie. Istniało prawo zwyczajowe – choć nigdzie nie zapisane – że członkami zakonu mogą być tylko ludzie pochodzenia niemieckiego (ściślej niemieckiego obszaru językowego). Oprócz braci-rycerzy (w okresie późniejszym panów) w społeczeństwie państwa zakonnego możemy wyróżnić:
·siostry służebne – wyznaczano je do posług gospodarczych, pracy w hospicjach, opieki nad chorymi
·tzw. półbracia – zaliczano do niej częściowo służbę klasztorną (rzemieślników i różnego rodzaju fachowców) a przede wszystkim, przebywających poza domami zakonnymi rycerzy, bogatych feudałów, których nie obowiązywała reguła zakonu ani śluby zakonne, mieli tylko popierać Zakon i powiększać jego dobra
·ludzie zależni – chłopi z dóbr zakonnych, knechci zatrudniani w gospodarstwach, stajniach, taborach (otrzymywali wynagrodzenie, bądź tylko wyżywienie i mieszkanie)
·niewolnicy – stanowili własność Zakonu i byli traktowani jak zwierzęta a nie ludzie
Od samego początku, Krzyżacy byli związani z polityką i interesami władców. Mieli prowadzić ambitne plany kolonizacyjne dynastii Sztaufów na Bliskim Wschodzie oraz niemiecką ekspansję w Europie.

SCHEMAT ORGANIZACYJNY ZAKONU W PRUSACH :

3.Zakon w Prusach

W 1230 roku Krzyżacy rozpoczynają walkę zbrojną przeciw Prusom. W pierwszej fazie umacniają się na terenie ziemi chełmińskiej skąd atakują kraj Pomezanów. Podbój Pomezanii nastąpił w dużej mierze przy pomocy rycerstwa niemieckiego, które sprowadził na pomoc Zakonowi margrabia Miśni, Henryk Wspaniały.
W ciągu 10 lat Krzyżacy opanowali Prusy Górne (do rzeki Pasłęki). Książę pomorski Świętopełk zrozumiał wówczas niebezpieczeństwo grożące ze strony Krzyżaków i poparł wybuch powstania pruskiego wypowiadając wojnę Zakonowi w 1242 r. System zamków obronnych zbudowanych w tym czasie przez Krzyżaków i pomoc rycerstwa niemieckiego, spowodowały, że Świętopełk został zmuszony do podpisania w 1248 roku pokoju w Kowalowym Ostrowiu, co zdecydowało o klęsce pierwszego powstania pruskiego i o podpisaniu układu w Dzierzgoniu w 1249 roku. Po ugruntowaniu władzy na dotychczasowych terenach, Krzyżacy przystąpili do podboju Prus Dolnych i Sambii. Tym razem z pomocą pospieszył król Czech Ottokar II. Na jego cześć nazwano nowo założone miasto nad Pregołą – Królewiec

W 1260 roku Prusowie zrywają się po raz drugi do powstania. Powszechność tego powstania oraz dobra organizacja przyniosły powstańcom w pierwszej fazie poważne sukcesy. Jednak przewaga techniczna rycerzy zakonnych oraz pomoc rycerstwa z Niemiec jeszcze raz zdecydowały o zwycięstwie krzyżackim. Powstanie upada w 1283 roku. Zrealizowano wówczas to, o czym marzył Herman von Salza: w Prusach powstało państwo krzyżackie, zorganizowane centralistycznie, w którym klasę rządzącą stanowili bracia rycerze pochodzenia niemieckiego, a poddanych, stopniowo germanizowani Prusowie oraz osadnicy pochodzenia niemieckiego, polskiego i litewskiego. Niebezpieczeństwo ze strony nowego tworu państwowego dostrzeżono dopiero po bezprawnym zagarnięciu przez Krzyżaków Pomorza Gdańskiego w latach 1308-1309. Początkowo próbowali oni uzyskać zgodę króla polskiego na włączenie Pomorza do swojego państwa. Gdy jednak okazało się, że Władysław Łokietek (ok. 1260-1333) nie ma zamiaru pójść w stosunku do nich na jakiekolwiek ustępstwa, sprzymierzyli się z Janem Luksemburskim i uderzyli w 1327 roku na Kujawy i Wielkopolskę. Zapewne te łupieskie wyprawy połączone z paleniem osad, mordowaniem kobiet i dzieci skłoniły później Jana Długosza do określenia zakonnych rycerzy mianem Latrones cruce signati (Łotrzy krzyżem znaczeni). Zwycięstwo Władysława Łokietka pod Płowcami 1331 nie osłabiło Zakonu. Dopiero umiejętna akcja dyplomatyczna Kazimierza Wielkiego rozbiła koalicję krzyżacko-luksemburską i skłoniła ją do podpisania pokoju w Kaliszu w 1343 roku. Pomorze zostało jednak przy Zakonie. Krzyżacy nie uznali także dwukrotnych wyroków sądów papieskich nakazujących im zwrot zagrabionych ziem Polsce. (w Inowrocławiu w 1321 roku i Warszawie w 1339 roku.) Po podpisaniu pokoju z Polską w Kaliszu Krzyżacy zwiększyli swoje ataki przeciw sąsiedniej Litwie. Wzrastające niebezpieczeństwo podboju tego kraju w II połowie XIV wieku skłoniło wielkiego księcia Jagiełłę do szukania przymierza z Polską. Rezultatem tego była umowa w Krewie podpisana w 1385 roku, na podstawie, której Jagiełło po przyjęciu chrztu został mężem królowej Jadwigi oraz władcą Polski (jako Władysław). Związek ten był jedną z zasadniczych przyczyn zwycięstwa sprzymierzonych armii pod Grunwaldem. „Wielka Wojna” w latach 1409-1411 nie przyniosła jednak jeszcze wyzwolenia ziem zagarniętych przez Krzyżaków. Henryk von Plauen zdołał obronić Malbork, a Luksemburgowie: Wacław Czeski i Zygmunt Węgierski, grożąc atakiem od południa skłonili króla polskiego do podpisania pokoju w Toruniu 1411. Niemniej jednak zwycięstwo Jagiełły i Witolda przekreśliło ekspansję Zakonu i pozwoliło na inne spojrzenie na rolę Zakonu nad Bałtykiem.
Opozycja stanów pruskich przeciw rządom zakonnym przybierała na sile. W lutym, roku 1454 wybuchło powstanie zbrojne przeciwko Zakonowi, które zapoczątkowało wojnę 13 letnią (1454-1466) (król Kazimierz Jagiellończyk przychylając się do prośby poselstwa stanów pruskich, wypowiedział wojnę Zakonowi). Po prawie trzynastoletnich działaniach wojennych, Krzyżacy podpisali pokój w Toruniu (X.1466), oddając Polsce, Pomorze, ziemię chełmińską, Warmię oraz Malbork i okolice. Wielki mistrz, jako lennik króla polskiego, zatrzymał pozostałą część państwa zakonnego i przeniósł swoją rezydencję do Królewca.
Pomimo podpisania pokoju w Toruniu, Krzyżacy nie zaprzestali prób przekreślenia jego postanowień. Nasilenie tych akcji przypada na rządy wielkiego mistrza Albrechta Hohenzollerna. Bliskie pokrewieństwo z Jagiellonami, nie przeszkadzało mu wcale uderzyć na Warmię i Olsztyn. Nieoczekiwane przyjęcie luteranizmu przez Albrechta, oraz postawa polskich polityków, doprowadziła do układów w 1525 roku, zakończonych słynnym hołdem pruskim. Państwo zakonne w Prusach przestało istnieć a w jego miejsce powstało państwo świeckie. Władcą został, Albrecht, który w imieniu własnym i następców złożył przysięgę lenną na wierność królowi polskiemu.

4.Po Sekularyzacji

Klęska Zakonu w wojnie trzynastoletniej (w l. 1454-1466) Spowodowała utratę samodzielności państwa krzyżackiego i znaczne okrojenie jego terytorium. Na mocy pokoju toruńskiego (1466) do Polski zostało przyłączone Pomorze Gdańskie z ziemią chełmińską oraz zachodnia część Prus – z Warmią, Malborkiem i Elblągiem. Pozostała część posiadłości krzyżackich ze stolicą w Królewcu stała się lennem Polski. Wielki mistrz został wasalem króla polskiego, zobowiązał się też przyjmować do Zakonu Polaków. Warunki pokoju toruńskiego, choć nie w pełni przez Krzyżaków dotrzymane, były całkowitą klęską polityczną Zakonu. Upadkowi państwa zakonnego nie potrafili zapobiec też dwaj ostatni wielcy mistrzowie wybrani na to stanowisko spoza członków Zakonu. W 1525 roku wielki mistrz Albrecht Hohenzollern przyjął luteranizm i sekularyzował Zakon. Państwo zakonne zostało zmienione w świeckie księstwo dziedziczne, pozostające w zależności lennej od Polski. Inflancka gałąź Zakonu Krzyżackiego utrzymała się do roku 1561, kiedy to ostatni mistrz krajowy Gotthard Kettler sekularyzował Zakon i został księciem Kurlandii, pod zwierzchnością Polski i Litwy. Gałąź niemiecka Krzyżaków przetrwała do 1809 roku. W 1834 roku nastąpiło odnowienie Zakonu Krzyżackiego w Cesarstwie Austriackim. Do dnia dzisiejszego jego główną siedzibą jest dom zakonny w Wiedniu.
Dnia 10 IV 1525 roku przed południem na rynku krakowskim koło Sukiennic odbyła się publiczna uroczystość złożenia hołdu przez nowego świeckiego lennika Polski. Król w otoczeniu najwyższych dostojników zasiadł na tronie w stroju koronacyjnym, a po wyrażeniu przez Albrechta na kolanach gotowości wypełnienia swoich obowiązków lennych, dokonał aktu symbolicznej inwestytury lennika na nowe Księstwo Pruskie. Wręczył, więc księciu proporzec, w którym na białym tle figurował czarny orzeł (dawny herb Zakonu) z Zygmuntowską literą „S” na piersi i królewską koroną na szyi, stanowiący odtąd godło Albrechta. Książę złożył następnie przysięgę jako świecki lennik Polski, po czym towarzyszący mu Krzyżacy zdarli krzyże swoich płaszczy na znak likwidacji pruskiej gałęzi Zakonu

5.Po 1525 roku

Krakowski akt sekularyzacji Prus Krzyżackich spowodował całkowitą likwidację tylko pruskiej gałęzi Zakonu. Nastąpiło to jeszcze w połowie 1525 roku, gdy uznanie władzy księcia Albrechta jako świeckiego zwierzchnika luterańskich Prus Książęcych zmusiło ogół ponad 50 braci-rycerzy do porzucenia Zakonu i pogodzenia się z nowym stanem rzeczy. Niektórzy z nich zostali pozyskani nadaniami materialnymi czy urzędami dworskimi dla nowej władzy. Sekularyzacja nie objęła natomiast gałęzi Zakonu w Rzeszy Niemieckiej – dotychczasową bazę rekrutacyjną dla Prus – oraz gałęzi inflanckiej Zakonu. Ostatecznie z całej substancji zakonnej ocaleć miał tylko główny zrąb gałęzi niemieckiej, pozostającej pod władzą mistrza krajowego niemieckiego, rezydującego na zamku Horneck nad Neckarem we Frankonii.
Przed rokiem 1525 sprawował on zwierzchnictwo nad ośmioma baliwatami Zakonu, położonymi głównie w środkowych i zachodnich Niemczech. Około 1520 r. domy zakonne we Frankonii liczyły zaledwie 64 rycerzy oraz 134 duchownych krzyżackich. Poza zasięgiem władzy mistrza niemieckiego pozostawały jednak cztery baliwaty w Rzeszy (Koblencja, Alzacja-Burgundia i Austria) oraz w południowym Tyrolu tzw. Adygi podlegające wprost wielkim mistrzom w Prusach. Mistrzowie niemieccy od dawna dążyli do uzyskania samodzielnego stanowiska w obrębie Zakonu, zwalczając prymat wielkich mistrzów. Dążenia te zostały zrealizowane tylko połowicznie, gdyż na skutek dysponowania tylko rozproszonymi posiadłościami w Rzeszy, nie powiodło się mistrzom niemieckim utworzenie osobnego państwa na wzór Prus. Po sekularyzacji Prus, mistrzowie niemieccy prowadzili politykę zmierzającą do odzyskania Prus dla Zakonu, co miałoby doprowadzić do włączenia wszystkich ziem Zakonu do Cesarstwa. Dążenia te nie dały rezultatu tym bardziej, że postępująca reformacja w Niemczech stawiała pod znakiem zapytania dalsze istnienie zakonu. Część baliwatów przeszła na luteranizm lub kalwinizm i tylko siedem baliwatów pozostało przy obrządku katolickim. Współżycie trzech konfesji układało się znośnie – Zakon był traktowany przez ogół członków jako – przede wszystkim – Ąródło utrzymania i zabezpieczenia na starość. Księża odgrywali zgoła podrzędną rolę w organizacji zakonnej. Nadal jednak utrzymywała się zasada, że mistrz niemiecki (a więc zarazem wielki mistrz) musiał być katolikiem. Już od połowy XVI wieku działalność Zakonu w Rzeszy skierowana została na walkę z Turkami, zagrażającymi południowo-wschodnim granicom habsburskiej Austrii. W latach 1618-1809 Zakon brał udział w wojnach prowadzonych przez habsburskie wojska cesarskie przeciwko Turkom (pod Wiedniem 1683 r.) a także w wojnie trzydziestoletniej (1618-1648) przeciwko Szwedom. U schyłku XVIII wieku posiadłości Zakonu w Rzeszy obejmowały około 1550 osad, zamieszkałych przez 100 tys. poddanych. Jednak postępy rewolucji francuskiej doprowadziły do utraty większości posiadłości na lewym brzegu Renu (w Alzacji, Lotaryngii), a podczas wojen napoleońskich do utraty posiadłości w Niemczech. Ocalało, więc tylko kilka konwentów w Austrii, dokąd przeniósł się wielki mistrz z rodu Habsburgów Antoni Wiktor. Od roku 1809 rezydencją wielkiego mistrza jest Wiedeń. Ten stan rzeczy utrzymał się w postanowieniach kongresu wiedeńskiego (1815 r.) i Zakon znalazł się na łasce cesarza austriackiego Franciszka I. Zmianie uległy „Statuty”, które zapewniały większy wpływ dynastii austriackiej na obiór wielkiego mistrza. Faktycznie, więc zakon stał się „zakonem domu habsburskiego”, co znalazło swój wyraz w wybieraniu na jego zwierzchników wyłącznie członków rodziny panującej. Zmianie uległa także nazwa Zakonu, który nosił odtąd miano „Niemiecki Zakon Rycerski”. Przywrócony też został w pełni katolicki charakter organizacji zakonnej, powrócono także do działalności charytatywnej z początków istnienia Zakonu. Wznowiono instytucję sióstr zakonnych, które działały w szpitalnictwie i szkolnictwie. Założono też osobne konwenty dla księży i seminaria duchowne. Natomiast zakonni bracia-rycerze zajęli się odtąd przede wszystkim służbą sanitarną w armii austriackiej przez tworzenie ruchomych szpitali polowych. Po I wojnie światowej dyplomacji państwa austriackiego udało się przeforsować pogląd, że Zakon był instytucją duchowną o szczególnym tylko powiązaniu z Habsburgami. Zakon musiał jednak przeobrazić swój charakter, co znalazło swój wyraz w nowej regule, nadanej mu przez papieża Piusa XI w roku 1929. Likwidowała ona w Zakonie Niemieckim (taka nazwa została znowu przywrócona) instytucję braci-rycerzy, ustanawiając tylko braci duchownych (księży), obok kongregacji sióstr, mających działać na polu charytatywnym. Wielcy mistrzowie – mający faktycznie pełnić funkcję obieralnych opatów – rezydują nadal w Wiedniu.

6.Jedzenie

Reguła zakonna – która określała sposób życia Krzyżaków – przewidywała dwa lub trzy posiłki dziennie. Spożywali je bracia zakonni wspólnie, w refektarzu. Dwa razy dziennie, w południc i wieczorem, wolno było jeść do sytości. Obiad składał się zwykle z dwóch dań; trzy razy w tygodniu jedzono mięso. Posty były umiarkowane, chuć rocznie wypadało około 120 dni postnych. Wtedy spożywano tylko jeden posiłek dziennie do sytości. Był to posiłek południowy. Reguła nie zalecała indywidualnych ograniczeń w jedzeniu. Celem zasadniczym zakonu była walka, rycerz zakonny, zatem musiał dobrze zjeść, by mieć siły do wypełnienia tego podstawowego zadania zakonu.
Zachowane z XV wieku inwentarze, sporządzane przy okazji zmiany na urzędzie komtura, notują także zestaw zapasów żywności, przechowywanych w klasztorach-zamkach krzyżackich na obszarze Prus istniały duże zapasy żyta, jęczmienia, owsa i pszenicy, grochu. Ze zboża robiono mąkę, która służyła do wypieku chleba, ciast i przyrządzania potraw. Jedzono też kaszę: jęczmienną, gryczaną, owsianą. Z mięs używano wołowiny i cielęciny, wieprzowiny i baraniny; ceniono szynki; spiżarnie zakonne posiadały duże zapasy kiełbasy. Rzadko wymieniają inwentarze drób (gęsi, kaczki i kury). Może uzupełniano tylko doraźnie drobiem – w razie potrzeby – potrawy mięsne, podawane na stół. Również zapasy dziczyzny (jelenie, zające, dziki) spotyka się w późniejszych inwentarzach, kiedy zakaz polowania przez braci zakonnych nie był tak skrupulatnie przestrzegany. W czasie postu jedzono w klasztornych krzyżackich ryby morskie i słodkowodne (śledzie, dorsze, węgorze, szczupaki, jesiotry, sandacze i inne). Inwentarze notują duże zapasy sera i to kilku gatunków. Masło, smalec i łój liczono na beczki. Maku używano do wyrobu oleju. Były też duże zapasy soli – w lepszym i gorszym gatunku – używanej do przyprawiania i konserwacji mięsa. Prawie w każdym domu zakonnym znajdowały się małe zapasy ryżu, rodzynek, fig, migdałów i „korzeni”. (pieprzu, szafranu, kminku). Były też rozmaite wina. Inwentarze notują gęsto wino reńskie, ale też wino krajowe (pruskie); używano win czerwonych i białych, pewien gatunek nazywał się „stary cesarz”. Miodu używano do przyprawiania potraw (słodzenia), ale przede wszystkim do sporządzania popularnego napoju (miodu pitnego). Zapasy piwa i miodu – w porównaniu do wina – były w każdym klasztorze krzyżackim duże. W dni postne wieczorem dostawali bracia litr piwa i miodu na dwóch; mogli go podzielić dowolnie. Posiadali piwa: stare i młode, piwo konwentowe, piwo kolacyjne, piwo ciemne. Do przyprawiania piwa i robienia innych napojów używano malin, wiśni, śliwek i czarnego bzu. Dodawano również do napojów gorzkich ziół.

7.Zamek Krzyżacki

Krzyżacy wybudowali w swoim państwie zakonnym około 200 zamków, które w większości powstały w drugiej połowic XIV w. Zamki te były ważnym elementem w systemie militarnym państwa krzyżackiego. Zgodnie też z charakterem zakonu łączyły funkcje klasztoru z funkcjami militarno-obronnymi.
Najstarsze zamki-grody z okresu podboju Prus – a więc w XIII wieku – budowano z bali drewnianych, gliny i ziemi. W XIV w. i później materiałem budowlanym była cegła i polne kamienic. Drewno używane było tylko jako materiał pomocniczy.
W XIV stuleciu również powstała typowa forma zamku krzyżackiego, powtarzająca się z nieznacznymi zmianami we wszystkich nadbałtyckich ziemiach zakonnych. Zamek taki składał się z dwóch części-obwodów: właściwego zamku-domu zakonnego i podzamcza-dworu gospodarnego.
Zamek właściwy – zbudowany na planie kwadratu lub prostokąta, na fundamencie i podmurówce z kamieni polnych mieścił pomieszczenia mieszkalne, gospodarcze i magazyny. Najczęściej był to budynek o trzech kondygnacjach, nakryty dachem pulpitowym. Jego cztery skrzydła otaczały dziedziniec wewnętrzny, który obiegał ganek dwukondygnacyjny (w uboższych budowlach drewniany); z niego wchodziło się do środka budynku. Ze względu na obronność brak było okien na parterze w murze zewnętrznym. Parter zamku krzyżackiego spełniał rolę piwnicy – znajdowały się tu pomocnicze pomieszczenia gospodarcze. Pomieszczenia główne umieszczano na pierwszym piętrze. Tu byty sale mieszkalne, kaplica, kuchnia, jadalnie, sala narad. Piętro drugie, ostatnie, zajmowały magazyny: spichrze i spiżarnie, zbrojownia. Najbardziej reprezentacyjnymi pomieszczeniami zamku były: kaplica, kapitularz i refektarz. Zwykle były to sale dwunawowe, z kolumnami w środku, na których wspierało się gotyckie, ostrołukowe, żebrowane sklepienie. Ściany i sklepienia tych sal zdobiono malowidłami.
W kaplicy zbierali się bracia siedem razy na dobę na wspólne modły. Księża odmawiali brewiarz, a rycerze i bracia służebni powtarzali po kilka razy „Ojcze nasz”. Każdy wstępujący do zakonu rycerz i brat służebny musiał nauczyć się na pamięć „Ojcze nasz” i „Wierzę w Boga”.
Kapitularz, który zwykle znajdował się obok kaplicy, był salą narad, posiedzeń i ćwiczeń ascetycznych. Tutaj odbywały się cotygodniowe zebrania pod przewodnictwem komtura, na których odczytywano głośno braciom regułę, prawa i zwyczaje zakonne. Tutaj także wymierzano publicznie braciom karę batów (np.. za kłótnie i wyzwiska, nieposłuszeństwo, spędzenie nocy poza klasztorem).
Refektarz (zwany Remter) był jadalnią braci i pomieszczeniem rekreacyjnym jednocześnie, tutaj spędzano też czas wolny w ciągu dnia. Bracia sypiali we wspólnych sypialniach (dormitoriach), na osobnych lóżkach. Reguła nakazywała braciom-rycerzom spać w ubraniach i obuwiu, by zawsze być gotowym do walki. Komturowie mieli oddzielne małe mieszkania (komora i izba), z osobnym wejściem. Zapewne także księża zakonnymi mieszkali oddzielnie ud rycerzy. Część głównego budynku zamkowego – z własnym refektarzem – przeznaczona była dla braci chorych.
Podstawowym elementem fortyfikacyjnym budynku zamkowego były silne ceglane mury zewnętrzne o niewielu oknach i wąskich strzelnicach. Tylko kaplica i refektarz miały duże okna gotyckie w ścianie zewnętrznej od strony podzamcza. Funkcje obronne pełnił też drewniany ganek (hurdycje, który biegł na zewnątrz budynku zamkowego pod dachem. Stąd można było razić strzałami atakujących wrogów, obrzucał ich kamieniami, lać na nich wrzątek i smołę rozgrzaną. Budynek miał często wieże na rogach, niekiedy tylko jedną, przylegającą do narożnika budynku lub stającą osobno – jak w Gołubiu.
Wieżą osobno stojącą nad fosą lub obok niej, połączoną z budynkiem zamku wysoko umieszczonym gankiem, była ufortyfikowana latryna – tak zwane gdanisko-(Dansker), która też należała do umocnień zamku.
Podzamcze mieścili stajnie i obory, stodoły, kuźnię, mieszkania dla służby. Oddzielała je od zamku właściwego fosa z mostem zwodzonym. Jeśli zamek nie posiada) oddzielnego dworu gospodarczego (podzamcza), wówczas dla celów gospodarczych i pomocniczych zajmowana parter domu głównego.
Zamek właściwy i podzamcze otoczony był fosą i murem obronnym, wzmocnionym basztami. Do zewnętrznych umocnień zamku wykorzystywali krzyżaccy budowniczowie warunki naturalne, (pagórki, rzeki, bagniste łąki). Niejednokrotnie jednak musiano kopać fosy, usypywać wzniesienie, wyrównywać pagórki.

Odrębną formą zamku krzyżackiego był Malbork, główny dom zakonu, siedziba wielkiego mistrza i władz zakonu. Składa) się on z zamku wysokiego – domu konwentu krzyżackiego, podzamcza – dworu gospodarczego i zamku średniego, gdzie stał pałac wielkiego mistrza z ogromnym, gościnnym refektarzem na 400 osób, pokojami gościnnymi i mieszkaniami służbowymi dostojników zakonu. Również zamek krzyżacki w Królewcu, siedziba wielkiego marszałka zakonu, miał nieco inną formę. Bowiem obok kwadratowego zamku właściwego był tu duży dziedziniec otoczony murem obronnym z bramami. Służył on za miejsce koncentracji, przeglądów i ćwiczeń wojsk krzyżackich.
Krzyżackie zamki służyły jako wzór dla zamków biskupich w Prusach – w Lidzbarku, (Heilsbergu), Olsztynie i Reszlu. Również zamki budowane w XIV w. w krajach nadbałtyckich naśladowały wzór krzyżacki z Prus, na przykład zamki w Rydze, Narwie, Tallinie (Rewlu) i Fellinie. Podobnie zamki książąt litewskich w Trokach i książąt mazowieckich w Ciechanowie.
Warka
Posty: 1570
Rejestracja: 16 paź 2010, 03:38

Re: Zakon Krzyżacki

Post autor: Warka »

Zakony rycerskie były to związki religijne rycerstwa, organizowane na wzór zakonów mniszych, powoływane do walk z muzułmanami (Saracenami, Maurami) w Ziemi Świętej i Hiszpanii.
Najstarsze zakony rycerskie powstały w XII w. w Palestynie jako bractwa powołane do obrony miejsc świętych dla chrześcijaństwa i opieki nad pielgrzymami. Ich organizacja oparta była przeważnie na regule cysterskiej. Na czele zakonu stał obieralny wielki mistrz oraz dostojnicy (przeorowie, komturowie, komandorzy) zarządzający poszczególnymi dziedzinami życia zakonnego.
Członkowie zakonów rycerskich dzielili się na trzy kategorie: rycerzy (rekrutujących się spośród możnych i posiadających pełne prawa zakonne), kapelanów (duchownych ze święceniami) i braci służebnych (giermków, sług itp.). Obowiązkiem rycerzy i braci służebnych była walka z niewiernymi. Zakony te (templariusze, joannici, czyli kawalerowie maltańscy, Krzyżacy), formalnie podporządkowane papieżowi, prowadziły samodzielną politykę, niezależną od królów jerozolimskich.
Potęga polityczna i gospodarcza zakonów rycerskich pozwalała im (po przeniesieniu działalności w XIII-XIV w. do Europy) na ingerencję w sprawy polityczne państw, a nawet prowadziła do tworzenia zakonnych organizmów państwowych (np. państwo krzyżackie w Prusach). W ciągu XII w. wiele zakonów rycerskich (m.in. Alcántara, Aviz, Calatrava), wzorowanych na zakonach lewantyńskich, powstało również na Półwyspie Pirenejskim. Utraciły one znaczenie w końcu XV w., po zakończeniu rekonkwisty. Jednak w innych krajach rozwijały się nadal, np. zakon kawalerów mieczowych w Inflantach czy w Polsce zakon braci dobrzyńskich, powołany do walki z pogańskimi Prusami.
Zakony rycerskie doprowadziły do doskonałości zasady sztuki wojennej, typowej dla średniowiecznego rycerstwa.

Krzyżacy, Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, zakon rycerski utworzony z niemieckiego bractwa szpitalnego w 1198 w Jerozolimie. Po opuszczeniu Jerozolimy Krzyżacy osiedlili się na Węgrzech, broniąc kraj przed najazdami Połowców (1211-1224).

Przybycie Krzyżaków na ziemie polskie
W 1226 uzyskali obietnicę nadania ziemi chełmińskiej od Konrada I Mazowieckiego, w zamian za pomoc w ochronie pogranicza Mazowsza przed Prusami. Po zatwierdzeniu darowizny przez cesarza i papieża na zdobytych ziemiach pruskich zaczęli tworzyć własne państwo. W 1237 połączyli się z Zakonem Kawalerów Mieczowych w Inflantach.

Po zakończeniu podboju Prus w 1283 ekspansja terytorialna państwa zakonnego skierowała się na ziemie sąsiadów: Rusi, Litwy i Polski, Sambii i Żmudzi. W 1308 opanowali Pomorze Gdańskie. Stolicę Zakonu przeniesiono z Wenecji do Malborka. Na czele państwa krzyżackiego stał wielki mistrz, podległy kapitule generalnej. Jego współpracownikami byli: wielki komtur, wielki szpitalnik, wielki szatny, wielki skarbnik i dwaj szafarze. Zakon składał się z rycerzy, duchownych i braci służebnych. Państwo krzyżackie dzieliło się na komturie.

Wojny z Polską i Litwą
Agresywna polityka Krzyżaków wobec Litwy i Polski doprowadziła w 1385 do podpisania w Krewie unii polsko-litewskiej. Militarny sojusz polsko-litewski doprowadził do klęski Krzyżaków w bitwie pod Grunwaldem (1410). Działająca w Prusach opozycja antykrzyżacka (Związek Pruski), coraz wyraˇniejsze ekonomiczne ciążenie Prus ku Polsce doprowadziły do wybuchu wojny trzynastoletniej (1454-1466).
Traktaty pokojowe z 1411 i 1466 załamały potęgę polityczną i gospodarczą Zakonu oraz ograniczyły terytoria państwa krzyżackiego. W 1467 Krzyżacy zmuszeni zostali przenieść swą stolicę do Królewca. W 1525 wielki mistrz krzyżacki A. Hohenzollern przeszedł na luteranizm.
W miejsce rozwiązanego państwa zakonnego powstało świeckie księstwo, Prusy Książęce, zhołdowane polskiemu królowi Zygmuntowi I Staremu. Kolejni władcy Prus Książęcych utrzymywali zależność lenną od Polski do 1657, do traktatów welawsko-bydgoskich. W uszczuplonych formach Zakon przetrwał w Austrii i Niemczech, przekształcony w 1929 w zakon duchowny.

Malbork, miasto w zachodniej części województwa elbląskiego, nad Nogatem, na Żuławach Wiślanych. 40,2 tys. mieszkańców (1994).
Pierwotna osada rozwijała się wokół zamku, którego budowę rozpoczęto w 1274. W 1276 osiedlu nadano prawa miejskie. 1309-1457 stolica państwa krzyżackiego (Krzyżacy), siedziba wielkiego mistrza. Przyłączony do Polski po pokoju toruńskim (1466). W 1626 i 1656 zdobyty przez Szwedów. W okresie przedrozbiorowym stolica województwa i siedziba starostwa. Od 1772 pod zaborem pruskim. W 2. poł. XIX w. otrzymał połączenie kolejowe z Berlinem i Królewcem. W czasie II wojny światowej istniał tu obóz jeniecki (Stalag XX B), w którym przebywało ok. 30 tys. jeńców. W 1945 zdobyty po ciężkich walkach.
Posiada zakłady przemysłu maszynowego, lniarskiego, spożywczego, odzieżowego oraz port rzeczny. Znany ośrodek turystyczny.
Krzyżacki zamek obronny, obejmujący: Zamek Wysoki (1276-1280, rozbudowa 1334-1344) z salą kapitulną, skarbcem, refektarzem, kapitularzem i kaplicą NMP. Zamek Średni (koniec XIII w.), z pałacem wielkiego mistrza, wielkim refektarzem, kaplicą św. Bartłomieja. Zamek Niski (przedzamcze, XIV w.), z arsenałem, ludwisarnią i kościołem św. Wawrzyńca. Obwarowania (1330-1350) z basztami i Bramą Mostową. Nowe obwarowania zewnętrzne (1416-1420). Zamek uległ dewastacji w XVIII i XIX w., częściowo rozebrany dla pozyskania cegły, zrekonstruowany w latach 1882-1921. Zabytki w mieście: ratusz (1365-1380 i 1457-1460), kościół św. Jana (XIV/XV w.), dawny młyn (XV w.), dawny Szpital Jerozolimski (XVI/XVII w.), kościół św. Jerzego (1711-1712).

Grunwald, wieś w województwie olsztyńskim, na Pojezierzu Mazurskim, na południowy zachód od Olsztynka.
W dniu 15 lipca 1410 w pobliżu Grunwaldu miała miejsce jedna z największych bitew między Krzyżakami (ok. 21 tys.) pod dowództwem Ulricha von Jungingena a połączonymi siłami polskimi, litewsko-ruskimi i oddziałami czeskimi (ok. 29 tys.) pod wodzą Władysława Jagiełły i Witolda, zakończona zwycięstwem Polaków i ich sprzymierzeńców. Zginął w niej, obok znacznej liczby Krzyżaków, wielki mistrz zakonu. Bitwa zapoczątkowała zmierzch potęgi zakonu.
W 1910 w 500 rocznicę zwycięstwa wzniesiono pomnik (grunwaldzki pomnik) w Krakowie (fundacja I. Paderewskiego). W 1960 dla upamiętnienia 550 rocznicy bitwy odsłonięto na polach w pobliżu Grunwaldu pomnik (grunwaldzki pomnik - projektu J. Bandury przy współpracy W. Cęckiewicza. W pobliżu pomnika znajduje się

MALBORK

W pierwszej połowie XIII wieku, na tereny położone nad środkowym biegiem Nogatu dotarły pierwszemisje chrystianizacyjne Zakonu Niemieckiego, zwanego także krzyżackim. Na początku lat 80-tych tego stulecia rozpoczęto budowę zamku zwanego przez braci zakonnych Grodem Marii (niem. Marienburg). W ciągu niespełna trzydziestu lat powstał czworoboczny dom konwentualny z kaplicą, kapitularzem, dormitorium, refektarzem, wewnętrznym dziedzińcem i podzamczem od strony północnej. Z naroża południowo-zachodniego poprowadzono długi i wysoki ganek do Gdaniska - wieży ustępowej i jednocześnie obronnej.


14 września 1309 roku wielki mistrz Zakonu Siegfried von Feuchtwangen przeniósł do Malborka swój urząd. Zamek awansował do roli stolicy jednego z najpotężniejszych państw na południowym wybrzeżu Bałtyku. Rychło okazało się, że w swojej dotychczasowej postaci nie może on spełniać nowych funkcji. Trwająca blisko czterdzieści lat rozbudowa przekształciła dom konwentualny w silnie umocniony Zamek Wysoki. Otoczony głębokimi fosami i kilkoma pierścieniami murów obronnych zawierał szereg reprezentacyjnych pomieszczeń. M.in.: kościół NMPanny powiększony o nowe prezbiterium i położoną pod nim kaplicę św. Anny - miejsce pochówków wielkich mistrzów. Dawne podzamcze także uległo rozbudowie, stając się obszernym i funkcjonalnym Zamkiem Średnim dostępnym dla rycerzy - gości z Europy Zachodniej. Oprócz pomieszczeń mieszkalnych, znajdował się tu Wielki Refektarz - największa sala na zamku, przykryta pięknym sklepieniem palmowym, Infirmeria dla starszych i chorych braci oraz Pałac Wielkich Mis!
trzów.
W XIV i pierwszej połowie XV wieku założono i rozbudowano trzecią część warowni - Zamek Niski zwany odtąd Przedzamczem. Umieszczono tu m.in. Karwan - wielką zbrojownię na działa i wozy bojowe, spichlerz nad brzegiem Nogatu oraz szereg budynków gospodarczych (ludwisarnię, stajnie, browar, etc). Przy jednym z nich znajdowała się kaplica św. Wawrzyńca, przeznaczona dla służby zamkowej. Całość otaczały fosy i mury obronne z licznymi wieżami, połączone z umocnieniami przyległego doń od południa miasta Malborka.


W trakcie wojny trzynastoletniej, w czerwcu 1457 roku Malbork zajęły wojska polskie. Zarząd zamkiem spoczął w rękach starosty królewskiego i podległego mu burgrabiego. Z licznych XVI - XVIII - wiecznych lustracji obiektu przeprowadzanych przez urzędników dworskich wynika, że funkcje poszczególnych jego części uległy zmianom. Zamek Wysoki przestał być klasztorem a stał się gospodarczym zapleczem twierdzy. Przechowywano tu smołę, sól, piwo, chmiel i inne produkty żywnościowe. Załoga wojskowa i kadra urzędnicza mieszkała na Zamku Średnim. Przedzamcze adaptowano dla potrzeb ściśle militarnych. W Karwanie magazynowano działa, kule i inną broń strzelecką. W basztach i wieżach - beczki z prochem i saletrą.
Zespół zamkowy, budowany i modernizowany przez Krzyżaków - w czasach polskich użytkowany był zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. Z utrzymaniem w należytym stanie tak wielkiego założenia obronnego wiązały się ogromne koszty, na pokrycie których stale brakowało środków. Wspominają o tym wyżej wymienione lustracje. Już w jednej z pierwszych (1565) znajduje się wzmianka o zarysowaniu się ściany północnej Wielkiego Refektarza. Defekt ten był początkiem problemu, którego rozwiązanie znalazło zakończenie w latach bieżących.


Na początku XVII wieku niektóre z pomieszczeń Pałacu Wielkich Mistrzów zaadaptowano na apartamenty królewskie. W związku z tym w 1607 roku przebudowano kaplicę wielkich mistrzów (p.w. św. Katarzyny), tworząc w niej korztarz do apartamentów. Wojny szwedzkie nie spowodowały większych strat w obrebie głównej warowni. Poważną szkodą było natomiast przypadkowe podpalenie dachów Zamku Wysokiego w maju 1644 roku. Zniszczeniu uległy wówczas także średniowieczne krużganki. Odbudowano je niebawem, lecz w znacznie innych, barokowych formach. W 1647 roku postawiono nowy dach nad kościołem. Remont pozostałych przeciągał się bardzo długo. Doprowadziło to do zawalenia się sklepień w skrzydle południowym i Kapitularzu w 1675 roku. Dopiero w połowie XVIII wieku, z polecenia króla Augusta II, położono nowe dachy na Zamku Wysokim, zaś wieżę główną zwieńczono hełmem z latarnią. W latach 1756-67 pomiędzy kościołem NMPanny a Zamkiem Średnim, na miejscu dawnej Wieży Kleszej, zbudowano wielki gmach k!
olegium jezuickiego. Zakon ten w latach 1652-1772 opiekował się kościołem zamkowym. Prace budowlane na Zamku Średnim w końcu XVII i pierwszej połowie XVIII wieku ograniczały się do bieżących remontów pomieszczeń skrzydła północnego dla potrzeb starostwa, zaś skrzydła wschodniego dla ekonomii malborskiej.

We wrześniu 1772 roku Malbork zajmują wojska pruskie. Kwaterują na Zamku Wysokim, w urządzonych tu w latach 1737-44 koszarach polskiego regimentu piechoty. Nie były one wystarczająco duże, toteż niebawem rozpoczęto ich rozbudowę. Zamurowano krużganki i wykuto bramę w skrzydle południowym (w stronę miasta). Na Zamku Średnim, w Wielkim Refektarzu, urządzono salę musztry konnej: powiększono portal główny, zerwano ceramiczną posadzkę, zamurowano część okien. W latach 80-tych w Pałacu Wielkich Mistrzów zainstalowano przędzalnie bawełny i mieszkania dla tkaczy i szyprów rzecznych. Był to początek blisko dwudziestoletnich prac budowlano-rozbiórkowych na zamku. Kontynuowano je pomimo iż w 1799 roku ukazał się album z widokami Malborka autorstwa trzech Fryderykó w: Gillego (rysunki), Fricka (sztychy) i Rabego (plany). Wstęp historyczny napisał Konrad Levezow. Zamiarem autorów było uczulenie opinii publicznej na piękno zabytkowej twierdzy i nakłonienie stosownych władz do zaprzestania j!
ej rozbiórki. Pomimo tego jeszcze

w tymże roku wydano rozkaz gabinetowy króla Fryderyka Wilhelma III zalecający stworzenie z Zamku Wysokiego magazynów wojskowych. Rozpoczęte w 1801 roku prace zmieniły gruntownie zewnętrzną bryłę obiektu. Zamurowano wszystkie (poza kościołem) średniowieczne otwory okienne i wykuto inne, rozmieszczone stosownie do nowych podziałów wnętrz. Elewacje zewnętrzne otynkowano, całość nakryto nowym niskim dachem. Wyburzono resztki średniowiecznych sklepień i ścian wewnętrznych, dając na ich miejsce drewniane stropy. Podobnie postąpiono na Zamku Średnim, gdzie skrzydło wschodnie przekształcono w spichlerz, wyburzając przy tym znajdującą się tam kaplicę św. Bartłomieja.
Bezpośrednio po wycofaniu się z miasta wojsk napoleońskich rozpoczęto opracowywanie projektów odbudowy obiektu. Jeden z nich wykonał nadprezydent Prus Zachodnich Theodor von Schön (1773-1856) w 1815 roku. Uzyskał także od kanclerza państwa, księcia Karola Augusta von Hardenberga, oficjalny rozkaz rozpoczęcia odbudowy. W 1816 roku powołano Zarząd Odbudowy Zamku w Malborku ("Schloßbauverwaltung Marienburg"). Prace zainicjowano rok póˇniej od częściowej przebudowy wschodniej elewacji Pałacu Wielkich Mistrzów. W ich trakcie m.in. wyburzono XVII-wieczną klatkę schodową i zrekonstruowano przypałacową kaplicę św. Katarzyny. W latach 1819-50 kierownikiem robót był inżynier architekt August Gersdorff (1787-1850). Pod jego zarządem, i z pomocą takich osób jak znany malarz i architekt Friedrich von Schinkel (1781-1841), historyk Johannes Voigt oraz malborski pastor i pasjonat dziejów Zakonu Ludwig Häbler, dokonano rekonstrukcji zachodniej części Zamku Średniego.


Do roku 1900 zakończono zasadnicze prace na Zamku Wysokim. Odbudowano tu szereg najważniejszych wnętrz: kościół NMPanny, kaplicę św. Anny, Kapitularz, Kuchnię, Jadalnię i Świetlicę konwentu. Roboty na Zamku Średnim trwały do 1918 roku i przyniosły efekt w postaci restauracji skrzydła wschodniego z kaplicą św. Bartłomieja, Wielkiej Komturii, Infirmerii i skrzydła zachodniego z Wielkim Refektarzem. Wyjątkiem były wnętrza Pałacu Wielkich Mistrzów, które pozostawiono w kształcie jaki uzyskały w pierwszej połowie XIX wieku.
Z końcem czerwca 1922 roku, po czterdziestu latach pracy w Malborku, Konrad Steinbrecht przeszedł na emeryturę. Jego następcą został rejencyjny mistrz budowlany Bernhard Schmid (1872-1947), pełniący jednocześnie obowiązki konserwatora zabytków Prus Zachodnich. Pod jego nadzorem zamek uzyskał swój ostateczny kształt. Jeszcze w 1922 roku zakończono odbudowę kaplicy św. Katarzyny. Cztery lata póˇniej zrekonstruowano mury i wieże bollwerku Plauena, zaś w 1931 roku sfinalizowano prace przy Bramie Nowej, zwanej też Bramą Hindenburga.
Odbudowany i wyposażony w szereg neogotyckich mebli obiekt pełnił w okresie międzywojennym funkcję muzeum wnętrz, które dawało zwiedzającym obraz funkcjonowania średniowiecznego klasztoru i przybliżało sposób życia braci zakonnych. Służyły temu aranżacje wystroju poszczególnych wnętrz: kościoła NMPanny, Kapitularza, komnat w skrzydle zachodnim Zamku Wysokiego, kuchni konwentu, Wielkiego Refektarza, etc.
Sytuacja polityczna Niemiec w latach trzydziestych odbiła się także na życiu codziennym zamku. 1 maja 1933 roku na wieży głównej zawisła flaga III Rzeszy. Obiekt stał się też miejscem częstych uroczystości z udziałem wysokich funkcjonariuszy partii nazistowskiej. W związku z podobnymi imprezami w 1934 roku powstał (na szczęście niezrealizowany) projekt budowy wielkiego amfiteatru po wschodniej stronie zamku. 1 września 1939 roku w Wielkim Refektarzu gauleiter Forster uroczyście ogłosił powrót do Niemiec terenów położonych na lewym brzegu dolnej Wisły a tym samym odtworzenie prowincji Prusy Zachodnie w jej dawnych granicach. W tymże wnętrzu w maju 1940 roku odbyło się "powitanie" Banderii Prutenorum - kopii chorągwi krzyżackich zabranych z krakowskiego Wawelu. W latach II wojny światowej sala była świadkiem ślubowań młodzieży wstępującej do Hitlerjugend oraz przysiąg wojskowych żołnierzy wyruszających na front wschodni. W 1941 roku rozpoczęto zabezpieczanie obiektu przed skutka!
mi nalotów bombowych. M.in. we wrześniu 1944 roku wykonano gipsowy odlew Madonny z kościoła NMPanny i zdemontowano wszystkie witraże z tej świątyni.


Miasto i zamek bardzo mocno ucierpiały w trakcie działań wojennych w 1945 roku. W wyniku ciężkich walk Grupy Bojowej "Marienburg" z jednostkami 2 rosyjskiej Armii Uderzeniowej, zniszczeniu uległo blisko 80 procent zabudowy Starego Miasta. Poważnie uszkodzone też zostały wschodnie partie zespołu zamkowego - prezbiterium kościoła NMPanny z mozaikową figurą Marii z Dzieciątkiem, wieża główna, skrzydło wschodnie Zamku Średniego, zabudowa Przedzamcza. 8 marca wycofujące się oddziały niemieckie wysadziły w powietrze mosty na Nogacie.
Polska administracja cywilna pojawiła się w mieście już w kwietniu 1945 roku, zaś ostatni zorganizowany wyjazd Niemców miał miejsce w 1957 roku. Koniec lat czterdziestych to okres, w którym systematycznie wyburzano pozostałości zabudowy na terenie Starego Miasta. Ta planowa akcja spowodowała, że na początku lat pięćdziesiątych na terenie Starówki nie pozostał żaden budynek, poza średniowieczną farą, Ratuszem, dwoma bramami i fragmentami murów obronnych. W latach 1962-68 powstało tu bezstylowe "Osiedle XX-lecia PRL".
W czerwcu 1957 roku, z inicjatywy Społecznego Komitetu Odbudowy Zamku i Obchodu 500-lecia Wyzwolenia Malborka, na bramie Zamku Średniego odsłonięto stosowną tablicę, zaś w przyziemiu skrzydła wschodniego otwarto gospodę turystyczną "Pod Halabardą". Miała obsługiwać turystów, jacy coraz liczniej zaczęli pojawiać się na zamku. Ich oprowadzaniem zajęło się powołane w 1954 roku Koło Przewodników PTTK. Obchody rocznicowe zwrócić miały uwagę opinii publicznej na niszczejący od wojny zamek, w którym zdołano jedynie tymczasowo zabezpieczyć część ruin. Dzieła dewastacji dawnego wyposażenia i zbiorów dopełniali też szabrownicy, których "działalności" nie byli w stanie ukrócić opiekunowie i właściciele obiektu. Od 7 sierpnia 1945 roku było nim bowiem Muzeum Wojska Polskiego, które kilka najcenniejszych zabytków wywiozło do Warszawy. 30 listopada 1950 roku zespół zamkowy, od roku uznany za zabytek klasy "O", przekazano na ręce Ministerstwa Kultury i Sztuki. To z kolei zleciło opiekę nad z!
rujnowaną twierdzą Zarządowi Głównemu PTTK (1951), który wyznaczył administratora w postaci Zakładu Usług Turystycznych w Sopocie. 1 stycznia 1961 roku utworzono Muzeum Zamkowe. Decyzję o jego powołaniu przyspieszył groˇny pożar dachów skrzydeł zachodniego i północnego Zamku Średniego, jaki wybuchł 7 września 1959 roku. 3 lipca 1965 roku, w odbudowanym częściowo skrzydle wschodnim otwarto wystawę bursztynów, będącą jednym z magnesów przyciągających do Malborka rzesze turystów. W latach 1967-68 odbudowano wieżę główną oraz kościół zamkowy, zaś w roku 1972 oddano do użytku Świetlicę konwentu na Zamku Wysokim. Atrakcją stały się też seanse widowisk "Światło i dˇwięk" (od 1980 roku). W grudniu 1997 roku zespół zamkowy wpisany został na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Zamek w Malborku proponuje zwiedzającym szereg interesujących wystaw. Są to zarówno ekspozycje stałe, dostępne praktycznie przez cały rok, jak i wystawy o charakterze czasowym, o zróżnicowanej tematyce. Zdarzają się również wystawy przygotowywane dla polskich i zagranicznych placówek kulturalnych i naukowych.

Wojny polsko-krzyżackie (1308-1521)
Początek konfliktowi polsko-krzyżackiemu dało podstępne zajęcie przez Krzyżaków w 1308-1309 Gdańska i Pomorza Gdańskiego. Władysław I Łokietek usiłował odzyskać utracone terytoria na drodze sądowej (przed sądem papieskim, 1320). Mimo korzystnego dla Polski wyroku Krzyżacy nie zwrócili Pomorza. Przygotowując się do wojny, Łokietek zawarł sojusz z księciem litewskim Giedyminem. Krzyżacy sprzymierzyli się z królem czeskim Wacławem II.
Wojna 1327-1332
Walki wybuchły w 1326, gdy Krzyżacy złupili Kujawy i zawarli przymierze przeciwko Polsce z księciem płockim Wacławem. 1327 Władysław Łokietek poprowadził wyprawę odwetową i zmusił Wacława do uznania zwierzchnictwa polskiego. Posiłkowany przez Giedymina i króla węgierskiego Karola Roberta, Łokietek spustoszył 1328 ziemie krzyżackie aż po rzekę Osę. Także Krzyżacy jeszcze dwukrotnie najeżdżali ziemie polskie, zajmując bądˇ paląc liczne miasta na ziemi kujawskiej, w 1329 zajmując ziemię dobrzyńską. Wspólne wystąpienie Giedymina i Łokietka w 1330 doprowadziło do zawarcia pokoju i częściowego zwrotu zagrabionych ziem polskich. Pokój okazał się nietrwały i już w roku następnym walki wybuchły na nowo. Mimo zwycięstwa pod Płowcami w 1331, wojna dowiodła słabości militarnej strony polskiej.
W rok póˇniej Krzyżacy zajęli Kujawy i utrzymali je do 1343, kiedy zostały zwrócone wraz z ziemią dobrzyńską Kazimierzowi III Wielkiemu na mocy postanowień pokoju kaliskiego.
Wojna 1409-1411
Wojna polsko-krzyżacka rozpoczęła się z nową siłą za panowania Władysława II Jagiełły. Stroną wypowiadającą wojnę i dokonującą najazdu na ziemie polskie był Zakon Krzyżacki, który zajął ziemię dobrzyńską. Walki rozpoczęły się w 1409, w roku następnym doszło do rozstrzygającej bitwy pod Grunwaldem, zakończonej zwycięstwem polsko-litewskim. Drugie wielkie zwycięstwo w tej wojnie odnieśli Polacy pod Koronowem.
W wyniku "wielkiej wojny 1409-1411" Polska odzyskała (pokój toruński 1411) ziemię dobrzyńską, a Litwa Żmudˇ, do której praw Krzyżacy zrzekli się w Melnie (1422).
Kolejne wojny prowadzone przez Władysława II Jagiełłę (1414 tzw. głodowa, 1422 tzw. golubska) przyniosły Polsce niewielkie korzyści terytorialne.
Wojna 1431-1435
W wyniku tajnego porozumienia pomiędzy wielkim księciem litewskim, bratem Jagiełły Świdrygiełłą, a Krzyżakami w 1431 doszło do najazdu krzyżackiego na ziemie polskie oraz do zajęcia przez nich Kujaw i ziemi dobrzyńskiej. W wojnie tej króla polskiego wspomagali czescy husyci.
Walki zakończyły się zawarciem w 1433 dwunastoletniego rozejmu w Łęczycy. Wojna na terenach litewskich trwała do 1435, kiedy Krzyżacy zostali pobici przez wojska polsko-litewskie pod Wiłkomierzem. Kończący wojnę pokój w Brześciu Kujawskim (1435) nie spowodował żadnych zmian terytorialnych.

Wojna trzynastoletnia 1454-1466
Kolejnym etapem zmagań polsko-krzyżackich była wojna trzynastoletnia 1454-1466, prowadzona za panowania Kazimierza IV Jagiellończyka, która przyniosła całkowite złamanie potęgi Zakonu. Bezpośrednią przyczyną wybuchu konfliktu stała się skierowana do Kazimierza IV Jagiellończyka prośba Związku Pruskiego o wzięcie w opiekę ziem pruskich. Król wypowiedział wojnę Zakonowi Krzyżackiemu i w kilkanaście dni póˇniej, 6 marca 1454, ogłosił akt inkorporacji Prus do Królestwa Polskiego.
Powstanie zorganizowane przez członków Związku Pruskiego doprowadziło w ciągu miesiąca do usunięcia załóg krzyżackich z większości miast pruskich. Pod panowaniem Krzyżaków pozostały jedynie: Malbork, Sztum i Chojnice.
Wyprawa wojenna Kazimierza IV Jagiellończyka do Prus na czele pospolitego ruszenia rozpoczęła się od klęski pod Chojnicami (18 września 1454).
1457, po wypłaceniu przez Polaków zaległego, nie zapłaconego przez Zakon żołdu, wojska zaciężne poddały twierdzę Malbork. Po objęciu dowództwa nad siłami królewskimi przez Piotra Dunina i pokonaniu Krzyżaków w bitwie pod Żarnowcem (1462) strona polska zdobyła zdecydowaną przewagę.
Gdańsk i Elbląg we własnym zakresie i własnym kosztem zorganizowały flotę kaperską, która skutecznie blokowała dostawy materiałów wojennych dla Zakonu drogą morską. Strona krzyżacka poprosiła o pokój, który został podpisany w 1466 w Toruniu (toruński pokój 1466). W wyniku wojny Polska odzyskała Pomorze Gdańskie oraz ziemie: chełmińską, michałowską i warmińską.
Wojna 1519-1521
Ostatnią fazą konfliktu polsko-krzyżackiego była wojna, która rozegrała się 1519-1521 za panowania Zygmunta I Starego. Wielki mistrz Zakonu Albrecht Hohenzollern odmówił złożenia hołdu Polsce licząc na poparcie cesarza, książąt niemieckich, wielkiego księcia moskiewskiego i papieża. Zygmunt I Stary wysłał przeciwko Krzyżakom hetmana H. Firleja na czele wojsk zaciężnych, które podeszły pod Królewiec. 1521 zawarto rozejm. 1525 podpisano traktat pokojowy, nastąpiła likwidacja Zakonu, a Albrecht Hohenzollern złożył w Krakowie hołd lenny Zygmuntowi I Staremu.
Opis bitwy pod Grunwaldem
Wiadomości o bitwie pod Grunwaldem rozegranej 15 lipca 1410 roku dostarczają nam liczne, zachowane przekazy ˇródłowe, przede wszystkim polskie i krzyżackie. Wśród ˇródeł polskich na plan pierwszy wysuwają się: "KRONIKA KONFLIKTU WŁADYSŁAWA KRÓLA POLSKIEGO Z KRZYŻAKAMI W ROKU PAŃSKIM 1410" oraz relacja Jana Długosza zawarta w spisanych przez tego znakomitego historyka dziejach Królestwa Polskiego, zwanych potocznie "ROCZNIKAMI".
"Kronika Konfliktu" zachowała się w skróconym odpisie, sporządzonym w XVI w., jako podstawa kazania wygłaszanego na uroczystym nabożeństwie odprawianym wówczas w każdą rocznicę bitwy grunwaldzkiej. Oryginał powstał w końcu 1410 r. lub na początku 1411 r. i był dziełem autora doskonale zorientowanego, niewątpliwie naocznego świadka opisywanych wydarzeń. Wydaje się, że autorem tym był Zbigniew Oleśnicki, póˇniejszy biskup krakowski i kardynał, który 15 lipca 1410 r., jako sekretarz królewski pozostawał przy boku Władysława Jagiełły w ciągu całej bitwy. Inicjatorem spisania "Kroniki" i jej redaktorem był jednak, zapewne, Mikołaj Trąba, podkanclerzy koronny, z czasem arcybiskup gnieˇnieński i pierwszy prymas Polski, zaufany króla i bezpośredni kierownik polskiej polityki zagranicznej. Można uważać, iż "Kronika Konfliktu" odzwierciedla oficjalną wersję wydarzeń, tak jak ją widział i chciał przedstawić sam król Władysław Jagiełło i jego najbliżsi współpracownicy.
Czytamy w niej:
"Król... doszedł... do rzeki Wisły i przez tę rzekę wraz z częścią swych wojsk, które wówczas nie zebrały się jeszcze przy nim w całości, a także z działami, machinami i innym sprzętem wojennym bez żadnej szkody i niebezpieczeństwa przeprawił się po moście wspaniałej konstrukcji.
Tak więc w piątek przed świętem Małgorzaty król rozłożył swe obozy w 3 mile od miasta Dąbrówna... W tych obozach wypoczywał przez dwa dni i wyruszając z tychże obozów w sam dzień św. Małgorzaty rozłożył się obozem obok wzmiankowanego miasta. I przed wieczorem polecił zdobyć rzeczone miasto nie rycerstwu swemu, lecz pospolitemu ludowi i tymże [miastem] z miejsca, w ciągu niespełna trzech godzin siłą zawładnął.
Król polecił kapelanom przygotować się do mszy, ponieważ nie mógł według swego stałego zwyczaju wysłuchać [dotąd] mszy, a to z powodu przeszkody, jaką stanowiły wiatry wiejące, gdy wyruszano z obozów. I kiedy sam zatrzymał się na szczycie pewnego wzgórza, a wojska stojące wokół podziwiały płomienie ogni buszujących po kraju, zdumiewające swą liczbą i rozmiarami, doszła do króla wieść o nadejściu wrogów... Wszyscy zatem ludzie w wojskach uzbrojeni dosiedli koni, które tylko dla użycia w bitwie przed nimi prowadzono. Król zasię przystąpił wtedy do boskiego obowiązku wysłuchania mszy, modląc się pokornie na klęczkach.
Król... sam zaś dosiadłszy konia, własną osobą pospieszył przyjrzeć się wrogom i natychmiast rozpoczął ustawiać szyki na płaszczyˇnie pewnego pola pomiędzy dwoma gajami, następnie własną ręką dokonał pasowania do tysiąca albo i więcej rycerzy, tak aż się zmęczył tym pasowaniem.
Przybyli do króla dwaj heroldowie, jeden [z nich] króla węgierskiego, niosący królowi [polskiemu] nagi miecz z ramienia mistrza, drugi, księcia szczecińskiego, dzierżący w dłoni podobny miecz, przeznaczony przez marszałka księciu Witoldowi.
Na prawym skrzydle wystąpił do boju książę Witold ze swym ludem, z chorągwią świętego Jerzego i z chorągwią przedniej straży. Na krótką zasię chwilę przed samym rozpoczęciem bitwy spadł lekki i ciepły deszcz, [który] zmył kurz z końskich kopyt. A na samym początku tego deszczu, działa wrogów, bo wróg miał liczne działa, dwukrotnie dały salwę kamiennymi pociskami, ale nie mogły naszym sprawić tym ostrzałem żadnej szkody.
Spotkali się z wielkim zgiełkiem i niezmiernym pędem koni w pewnej dolinie w ten sposób, że przeciwna strona z góry, a nasza strona również z góry wzajemnymi ciosami razić się poczęły.
Inna zasię część wrogów spośród tychże wyborowych ludzi krzyżackich zwarła się z największym impetem i krzykiem z ludem księcia Witolda i po bez mała godzinie wzajemnej walki liczni z obu stron polegli, tak iż ludzie księcia Witolda przymuszeni byli do odwrotu. Ludzie księcia Witolda przymuszeni byli do odwrotu. Tedy wrogowie ścigający ich sądzili, iż już odnieśli zwycięstwo i w rozproszeniu odbiegli od swych chorągwi i szyku swoich hufców i przed tymi, których [uprzednio] do odwrotu zmusili, zaczęli [z kolei] uchodzić. Niebawem, gdy pragnęli zawrócić, oddzieleni od swych ludzi i chorągwi przez ludzi królewskich, którzy ich chorągwie na wprost od skrzydeł przecięli, przepadli albo wzięci [w niewolę] albo wytępieni mieczem. Ci zasię którzy... pozostali przy życiu, powrócili do swoich ludzi... i znów zwarli się wzajemnie z wielką chorągwią kasztelana krakowskiego, [z chorągwiami] wojewody sandomierskiego, ziemi wieluńskiej, ziemi halickiej i wieloma innymi.
Zebrawszy siły... mistrz... mający ze sobą piętnaście lub więcej chorągwi... zapragnął obrócić swe hufce przeciw osobie króla. Król wówczas, skoro Krzyżacy sprawiwszy szyki stali przeciw niemu, chciał pochwyciwszy kopię w dłoń z największą śmiałością skierować przeciw nim konia, lecz powstrzymany wbrew [swej] woli siłą i z największym trudem przez dostojników, nie mógł uczynić zadość swym chęciom. Przeto pewien dobrze zbrojny rycerz z zakonu Krzyżaków, chcąc w pojedynkę zwrócić swego konia przeciw królowi, podjechał bliżej ku niemu. Król zaś ująwszy w dłoń swą kopię zranił go śmiertelnie w twarz i zaraz też [Niemiec] przez innych z konia strącony, padł na ziemię martwy.
Hufce mistrza z miejsca na którym stały ruszając przeciw królowi, natknęły się na [naszą] wielką chorągiew i wzajem mężnie zderzyły się [z nią] kopiami. I w pierwszym starciu mistrz, marszałek, komturzy całego zakonu krzyżackiego zostali zabici. Pozostali zaś, którzy ocaleli, widząc że mistrz, marszałek i inni dostojnicy zakonu polegli, zwróciwszy się do odwrotu, cofnęli się w owym czasie aż do swych, uprzednio rozłożonych, taborów. W miejscu zasię obozów liczni [wrogowie] widząc, że ucieczką żadnym sposobem nie zdołają ujść śmierci, utworzywszy z wozów jakoby wał, tamże wszyscy zaczęli się bronić, lecz niebawem pokonani, wszyscy w paszczy miecza poginęli. W owym zaś miejscu więcej poległych stwierdzono niˇli na całym pobojowisku.
Krzyżacy... widząc, iż wiele jeszcze było hufców królewskich, które [dotąd] nie weszły do bitwy, zobaczywszy też, iż wódz ich padł zabity, rzucili się do prawdziwej ucieczki i w rozsypce poczęli pierzchać. Król zasię... nie pozwolił [swoim] ścigać tak szybko uchodzących wrogów, nie chcąc, aby lud [jego] oddalił się odeń w rozproszeniu.
Nazajutrz więc rano król polecił śpiewać msze bardzo uroczyście... Po mszach przeto przez cały ten dzień i podobnie przez następny znoszono do króla wzięte w bitwie chorągwie wroga i przyprowadzano jeńców. Przez trzy dni bez przerwy król zatrzymał się na miejscu bitwy, w ciągu których to [dni] przynoszono królowi chorągwie nieprzyjaciół, tak że wszyscy mogli je oglądać. W tych dniach również król polski polecił odszukać wśród trupów ciało mistrza, a znalezione polecił przywieˇć do swego namiotu, owinąć w białe prześcieradło, okryć z wierzchu najdroższą, królewską purpurą i z czcią na wozie odwieˇć do Malborka. Pozostałe zaś zwłoki poległych dostojnych mężów tak naszych, jak i nieprzyjaciół, z czcią i szacunkiem pochować kazał w pewnym kościele w pobliżu pola bitwy."
"Roczniki" Jana Długosza powstawały w ciągu ćwierćwiecza, poczynając od 1455 r. Ich autor czerpał wiadomości o bitwie grunwaldzkiej z kilku ważnych ˇródeł. Miał, przede wszystkim, dostęp do dokumentów przechowywanych w kancelarii królewskiej. Z pewnością korzystał z oryginału "Kroniki Konfliktu", znał również i uwzględnił relacje krzyżackie. Bardzo wiele przejął też z opowiadań uczestników bitwy. Należeli do nich - ojciec i stryj kronikarza, a przede wszystkim kardynał i biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki, długoletni zwierzchnik i protektor Jana Długosza. Czytając Długoszowy opis wyprawy grunwaldzkiej musimy pamiętać, że jego autor, gorący patriota i sumienny badacz dziejów ojczystych, nie był wolny od osobistych uprzedzeń i nie zawsze umiał obiektywnie ocenić przedstawiane przez siebie zdarzenia. Jako przekonany stronnik Zbigniewa Oleśnickiego reprezentował punkt widzenia wyższej hierarchii kościelnej, a zarazem potężnej grupy małopolskich możnowładców, wśród których kardyna!
ł zajmował miejsce naczelne. Z niechęcią i nieufnością traktował Długosz Litwinów, czyniąc tu wyjątek tylko dla wielkiego księcia Witolda. Nie lubił dynastii jagiellońskiej i samego króla Władysława Jagiełły, którego poznał już jako starca posuniętego w latach. Pomimo tych wszystkich zastrzeżeń relacja Długosza jest ˇródłem pierwszorzędnym, przewyższającym wszystkie inne bogactwem zawartej w niej treści. A oto jak ją opisuje:
"Król polski Władysław zważywszy, że nie została żadna nadzieja na zachowanie pokoju z Krzyżakami, rozesłał listy i wici i nakazał wszystkim panom, rycerzom i poddanym swojego Królestwa Polskiego i podległych mu ziem, by chwyciwszy za broń ruszyli do Prus przeciwko Krzyżakom.
Król Władysław... przybył nad Wisłę powyżej klasztoru w Czerwińsku, do miejsca gdzie był ustawiony na łodziach most sporządzony w Kozienicach i dnia tego król przeprawił się przez most i rzekę, a całe wojsko królewskie szło za nim w ustalonym porządku z czterokonnymi wozami, wszystkimi bombardami, mnóstwem żywności i innymi ciężarami... Przy wejściu na most król Władysław postawił wyborowy oddział zbrojnych rycerzy, by zapobiegali tłokowi i zamieszaniu wśród wchodzących. Nadto boki mostu zabezpieczył potężnymi belkami zwanymi kobyleniami, aby nikt się do brzegów nie przybliżał. Wszyscy musieli wchodzić na most w najlepszym porządku z wozami, ludˇmi i końmi. Potem, gdy już całe wojsko królewskie przeszło po moście przez rzekę Wisłę, na rozkaz króla most ten natychmiast rozebrano i spławiono do Płocka celem przechowania na powrót króla i wojska.
Król polski Władysław... pomaszerował ku miastu Dąbrównu, które po niemiecku nazywa się Gilgenburg, a którego mury i baszty obmywały fale oblewającego go naokoło jeziora. Rozbija obóz pół mili od Dąbrówna, na polnej równinie, nad jeziorem zwanym Jeziorem Dąbrowskim... Kiedy pod wieczór upał zelżał, wielu wojowników z obozu królewskiego rusza w stronę miasta Dąbrówna aby zobaczyć miasto i ocenić jego położenie. Ale ponieważ wojska [krzyżackie] przybyłe aby bronić miasta, obawiając się uderzenia na miasto i na nich samych, wyszły im naprzeciw, dochodzi natychmiast do zawziętej walki... Rycerze polscy pobiwszy wrogów i zmusiwszy ich do ucieczki do miasta... sami, bez rozkazu króla, rzucili się na miasto, aby je zdobyć. Miasto było obronne nie tylko otaczającymi je wokół potężnymi murami posiadającymi wieże i baszty, ale także położeniem. Po większej bowiem części oblewa je jezioro, a ponieważ jest otoczone biegnącymi wokół murów głębokimi fosami z wodą, tak więc tylko przez nader!
wąski skrawek ziemi można dostać się do niego... Mieszkańcy miasta nie lenią się do stawiania oporu, lecz pociskami bombard i głazami odpędzają podchodzących pod mur. Rycerze zaś polscy, w niemałej liczbie, skaczą do jeziora, docierają pod mury miasta i czyniąc podkopy usiłują je osłabić. Inni, przystawiwszy drabiny, wchodzą na nie i w okamgnieniu zdobywają ludne, pełne mężczyzn i kobiet miasto... Jeszcze nie wywieziono wszystkich łupów, a już miasto podpalono... Wielu padło od miecza i nikt nie uniknął śmierci lub niewoli z wyjątkiem kilku, którzy na czółnach i łodziach wymknęli się na jezioro... Nie było względu na wiek ani żadnej litości. Polacy dopuszczali się tego nie tyle prawem wojennym, ale z nienawiści do Krzyżaków i z bólu z powodu spustoszenia przez wrogów ziemi dobrzyńskiej.
Król rusza spod Dąbrówna. Przebywszy przestrzeń dwumilową, na której wokół płonęły wsie wrogów, po przybyciu na mające być wsławione przyszłą bitwą pola wsi Stębarku i Grunwaldu, kazał rozbić obóz wśród zarośli i gajów, których tutaj było wiele. Namiot kapliczny polecił ustawić na wzgórzu od strony jeziora Lubień, zamierzając wysłuchać mszy w czasie, gdy wojsko zajmowało się rozbijaniem obozu. Kiedy więc rozpięto namiot kapliczny... przybył rycerz Hanek z Chełmu, herby Ostoja, donosząc, że widział wojsko wrogów o parę kroków od siebie.
Król przeto włożywszy zbroję dosiadł konia i pozostawiwszy wszystkie insygnia królewskie oprócz niesionego przed nim proporca z wyhaftowanym białym orłem, udał się na znaczne wzniesienie celem ocenienia sił wrogów. Przybył na położony między dwoma gajami pagórek... z którego można było mieć pełny wgląd w szeregi wrogów. Oceniając raczej oczami niˇli rozumem siły własne i wrogów, wróżył sobie to pomyślny, to smutny los. Nasyciwszy oczy widokiem licznych wrogów, zjechał niżej i pasując bardzo wielu Polaków na rycerzy, zagrzał ich do walki krótką, ale dobitną przemową.
Zapowiedziano nagle dwóch heroldów, z których jeden, króla rzymskiego, miał w herbie czarnego orła na złotym polu, a drugi księcia szczecińskiego czerwonego gryfa na białym polu. Wystąpili oni z wojsk wrogów niosąc w rękach gołe miecze, bez pochew, chronieni przed zniewagami przez rycerzy polskich i domagali się stawienia przed oblicze króla. Wysłał ich do króla Władysława mistrz pruski Ulryk z nader dumnym posłaniem, aby skłonić go do podjęcia niezwłocznie bitwy i stanięcia w szeregach do walki... [Heroldowie] ... oddawszy jako tako honory królowi przedstawiają treść swego poselstwa... "Najjaśniejszy królu! Wielki mistrz pruski Ulryk posyła tobie i twojemu bratu (pominęli imię Aleksandra i tytuł książęcy) przez nas tu obecnych posłów dwa miecze ku pomocy, byś wespół z nim i jego wojskami nie ociągał się i z większą, niż to okazujesz, odwagą przystąpił do boju, a także żebyś się nie krył nadal w lasach i gajach i nie odwlekał walki. Jeśli zaś uważasz, że masz zbyt szczupłą prz!
estrzeń aby rozwinąć szyki, mistrz pruski Ulryk... ustąpi ci, jak daleko zechcesz, tego pola, które zajął swoim wojskiem, albo wreszcie wybierz jakiekolwiek miejsce bitwy, byś tylko dalej nie odwlekał walki..." A król Władysław, wysłuchawszy pełnych pychy i zuchwalstwa posłów krzyżackich, przyjął miecze z rąk heroldów... odpowiada heroldom... "Ponieważ - rzecze - mam w mym wojsku wystarczająco wiele mieczów, przeto nie potrzebuję mieczów mych wrogów, jednakże dla większej pomocy, opieki i obrony mej słusznej sprawy, przyjmuję, w imię Boga, te dwa miecze przysłane przez wrogów pragnących krwi i zguby mojej oraz mego narodu, a doręczone przez was..." Dwa wspomniane miecze... są do dnia dzisiejszego przechowywane w skarbcu królewskim w Krakowie, by ciągle przypominały i świadczyły o pysze i klęsce jednej strony, a pokorze i triumfie drugiej. [Godne uwagi są dalsze losy obu słynnych mieczów. Przez długie wieki pozostawały w skarbcu koronnym. Po okradzeniu skarbca przez Prusaków w !
1795 r. trafiły do Zbiorów Puławskich. Ukryte po upadku powstania listopadowego, zostały w 1853 r. odnalezione przez rosyjskie władze policyjne, skonfiskowane i w ten sposób, ostatecznie stracone.]
Kiedy odtrąbiono sygnały do boju, całe wojsko królewskie zaśpiewało donośnym głosem ojczystą pieśń "Bogurodzicę", a potem, pochylając kopie rzuciło się do walki. Pierwsze jednak ruszyło do starcia wojsko litewskie na rozkaz księcia Aleksandra, nie znoszącego żadnej zwłoki.
W tej właśnie chwili obydwa wojska, z okrzykiem jaki zwykle wznoszą wojownicy przed walką, starły się w środku doliny rozdzielającej obie armie... W miejscu starcia rosło 6 wysokich dębów, na które wspięło się i obsiadło gałęzie wielu ludzi - nie wiadomo czy królewskich, czy krzyżackich - by podziwiać pierwsze starcie oddziałów i poznać dalsze losy obu wojsk. Przy starciu zaś oddziałów z trzasku łamiących się kopii i szczęku ścierającego się [innego] oręża, powstał tak wielki łoskot i huk, tak donośny był szczęk mieczy jakby zwaliła się jakaś ogromna skała, że słyszeli go nawet ci, którzy oddaleni byli o kilka mil.
Kiedy... Krzyżacy zauważyli, że na lewym skrzydle, gdzie stało wojsko polskie toczy się zawzięta i niebezpieczna dla nich walka, ponieważ wycięto już wyborowe [ich] hufce, przerzucają siły na prawe skrzydło, gdzie ustawione były szyki litewskie, które mając rzadsze szeregi, słabsze konie i uzbrojenie zdawały się łatwe do pokonania... Kiedy wrzała zawzięta walka z Litwinami, Rusinami i Tatarami, wojsko litewskie, nie mogąc powstrzymać naporu wrogów zaczęło słabnąć i wycofało się na odległość jednego jugera. Krzyżacy napierali na nie silniej, musiało raz po raz cofać się i w końcu zawrócić do ucieczki. Wielki książę litewski Aleksander, rozdając razy batogiem i gromkimi okrzykami, próbował powstrzymać ucieczkę, ale na próżno... W tej walce rycerze ruscy ze Smoleńska, stojąc pod trzema własnymi znakami i walcząc nader zawzięcie, jako jedyni nie wzięli udziału w ucieczce, czym zasłużyli na sławę. Chociaż pod jednym znakiem wycięto ich bez litości, a samą chorągiew [leżącą] na ziem!
i stratowano, w dwóch jednak pozostałych walczyli bardzo dzielnie, jak mężom i rycerzom przystało.
Ponieważ także Krzyżacy dążyli z uporem do zwycięstwa, wielka chorągiew króla Władysława z białym orłem w herbie, którą niósł chorąży krakowski, rycerz Marcin z Wrocimowic herbu Półkozic, pod naporem nieprzyjaciół upadła na ziemię. Ale walczący pod nią najbardziej doświadczeni i zaprawieni w bojach rycerze podˇwignęli ją natychmiast i umieścili na swoim miejscu, nie dopuszczając do jej utraty. Nie dałoby się jej podˇwignąć, gdyby jej nie osłonił własnymi piersiami i orężem znakomity hufiec najdzielniejszych rycerzy. Rycerstwo polskie pragnąc zetrzeć haniebną zniewagę, w najzawziętszy sposób atakuje wrogów i rozbija ich zupełnie, kładąc pokotem te oddziały, które się z nimi starły.
Tymczasem wojsko krzyżackie, które urządziło pościg za uciekającymi Litwinami i Rusinami, uważając się za zwycięzców, z wielką radością podążało do obozu pruskiego, prowadząc ze sobą tłum jeńców. Widząc zaś, że toczy się bardzo zawzięta i krwawa walka... rzuca się w wir walki, by przyjść z pomocą swoim.
Tymczasem podejmowało walkę 16 nowych, dotąd nie użytych... chorągwi wroga... a kiedy część ich zwróciła się w stronę, gdzie król polski stał jedynie ze strażą przyboczną, wydawało się, że godzą w niego... Proporzec królewski... został przezornie zwinięty, by nie zdradzał, że król się tam znajduje... Król rwał się z wielkim zapałem do boju... zaś straż przyboczna... z trudem go powstrzymywała... Tymczasem z oddziałów pruskich, spod większej chorągwi pruskiej do owych należącej, wyjechał na cisawym koniu rycerz, z pochodzenia Niemiec, Dypold Kokeritz von Dieber z Łużyc, ze złotym pasem, w białej, niemieckiego kroju szacie, którą po polsku nazywamy jaką i w pełnej zbroi... i pochylając kopię, na oczach stojącego pod szesnastoma chorągwiami wojska pruskiego, dotarł do miejsca w którym stał król, zamierzając, jak się zdaje, zaatakować go. Kiedy król polski Władysław pochylając własną kopię oczekiwał walki, starł się z nim pisarz królewski Zbigniew z Oleśnicy, bez broni, mający na !
pół złamaną kopię. Ugodził Niemca w bok i zwalił z konia na ziemię. Leżącego na wznak wśród drgawek, król Władysław ugodziwszy kopią w czoło, odsłonięte wskutek podniesienia się do góry zasłony hełmu, zostawił nietkniętego. Ale natychmiast zabili go rycerze trzymający straż nad królem, a piesi ściągnęli zeń zbroję i szaty.
Rycerz Dobiesław z Oleśnicy, z rodu zwanego Dębno, mającego w herbie krzyż, samotnie, z pochyloną kopią, dając koniowi ostrogę [rusza] w kierunku wrogów. Spośród jazdy pruskiej wyjeżdża przeciw niemu Krzyżak, dowódca chorągwi i wojsk i zastąpiwszy drogę atakującemu go Dobiesławowi, własną włócznią kopię Dobiesława przerzuca przez głowę. Wprawdzie Dobiesław pchnął kopią, jednak Krzyżak uchyleniem głowy i podbiciem kopii do góry uniknął ciosu, którym Dobiesław usiłował go ugodzić. A Dobiesław widząc jasno, że cios jego chybił, uznając za ryzykowne i nierozsądne walczyć z licznymi nieprzyjaciółmi, wracał szybko do swoich. Krzyżak, który puścił się za nim w pogoń, bodąc konia ostrogami i godząc włócznią w Dobiesława, zadał koniowi Dobiesława, okrytemu ozdobną kapą, którą nazywamy kropierzem, ranę w lędˇwie, ale nie śmiertelną i aby go nie zagarnęli rycerze polscy, szybko umknął do swoich.
Odziały polskie... rzucają się na wrogów ustawionych w 16 chorągwiach, do których przyłączyli się również ci, którzy pod innymi znakami ponieśli klęskę, i staczają z nimi śmiertelną walkę. I chociaż wrogowie przez czas jakiś stawiali opór, w końcu jednak, przeważającymi liczbą oddziałami królewskimi otoczeni, zostali wycięci w pień i niemal wszyscy walczący pod 16 chorągwiami zginęli lub popadli w niewolę. Po zwyciężeniu i rozgromieniu owych zastępów wrogów, kiedy, jak wiadomo, zginęli wielki mistrz pruski Ulryk, marszałek, komturzy i wszyscy znaczniejsi rycerze i panowie z wojska pruskiego, reszta nieprzyjaciół podjęła odwrót, a kiedy raz podała tyły, zaczęła pierzchać w popłochu.
Liczni rycerze, którzy uciekli z szyków pruskich schronili się za wozy pruskie osłaniające obóz. Zaatakowani przez wojska królewskie, które wdarły się z impetem do taborów i obozu pruskiego, zginęli lub dostali się do niewoli. Także obóz nieprzyjacielski pełen wszelkich bogactw i wozy oraz cały dobytek mistrza pruskiego i jego wojska złupili rycerze polscy.
Znaleziono zaś w wojsku krzyżackim kilka wozów wyładowanych pętami i kajdanami, które Krzyżacy... przywieˇli do wiązania jeńców polskich. Znaleziono też inne wozy pełne żagwi nasączonych łojem i smołą, a także strzały wysmarowane tłuszczem i smołą, którymi zamierzali razić pokonanych i uciekających... Za słusznym jednak zrządzeniem Bożym, który starł ich pychę, Polacy zakuwali ich [Krzyżaków] w te pęta i kajdany... Kilka tysięcy wozów wrogów w ciągu kwadransa złupiły wojska królewskie tak, iż nie pozostało po nich najmniejszego śladu. Były nadto w obozie i na wozach pruskich liczne beczki wina, do których po pokonaniu wrogów zbiegło się znużone trudami walki i letnim skwarem wojsko królewskie, aby ugasić pragnienie. Jedni rycerze gasili je czerpiąc wino hełmami, inni rękawicami, jeszcze inni - butami. Ale król polski Władysław w obawie, by jego wojsko upojone winem nie stało się niesprawne i łatwe do pokonania... kazał zniszczyć i porozbijać beczki z winem. Gdy je na rozkaz kr!
ólewski bardzo szybko rozbito, wino spływało na trupy poległych, których na miejscu obozu było wiele i widziano, jak zmieszane z krwią zabitych ludzi i koni płynęło czerwonym strumieniem aż na łąki wsi Stębarka.
Po zdobyciu taboru nieprzyjacielskiego wojsko królewskie... ujrzało liczne... hufce nieprzyjacielskie rozproszone w ucieczce, jak błyskały w promieniach słońca odbitych od ich zbroi, które nieomal wszyscy mieli na sobie. Urządziwszy dalej pościg za nimi [oddziały polskie] wkroczywszy na mokradła, rzuciły się na wrogów i pokonawszy garstkę, gdyż niewielu ważyło się stawić opór, pozostałych [wrogów], na rozkaz króla, pędzono nietkniętych w niewolę... Pościg rozciągnął się na wiele mil... Komtur tucholski Henryk, który kazał [przed bitwą], by noszono przed nim dwa miecze... dopadnięty przez ścigających zginął w godny pożałowania sposób przez ścięcie głowy i poniósł straszną, ale zasłużoną karę za brak rozwagi i pychę... Wielu rycerzy schwytano i odprowadzono również do obozu, a zwycięzcy potraktowali ich łagodnie... Zapadająca noc przerwała bitwę.
Król zadbał też, by opatrzono rannych, którym udało się ujść z życiem... Po sprowadzeniu do obozu półżywych i rannych tak z wojska polskiego jak i pruskiego, użyto wszelkich sposobów aby ich wyleczyć. A po obliczeniu strat stwierdzono, że w wojsku królewskim poległo tylko 12 znacznych rycerzy... W kaplicy królewskiej... odprawiono potem głośne modły... Namiot służący za kaplicę otoczono godłami i chorągwiami wrogów, które rycerze polscy znosząc w tym dniu przed oblicze króla, zatknęli. Te, rozwinięte na całą długość, łopotały głośno na lekkim wietrze.
Mszczuj ze Skrzynna doniósł królowi, że wielki mistrz pruski Ulryk pole
ODPOWIEDZ

Wróć do „Konflikt polsko-krzyżacki”