Scheda po zaborcach

W następstwie rozbiorów ziemie Rzeczypospolitej zostały wcielone do państw zaborczych jako ich prowincje: z terenów zaboru austriackich utworzono Galicję, z kolejnych zaborów pruskich: Prusy Zachodnie, Prusy Południowe i Prusy Nowowschodnie, obszary zagarnięte przez Rosję podzielono na gubernie. Wszędzie wprowadzono własne ustawodawstwo i scentralizowaną biurokrację. W kraju i na emigracji podejmowano przygotowania do walki o niepodległość.
MaciekWielki
Posty: 171
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 18 mar 2011, 17:39

Scheda po zaborcach

Post autor: MaciekWielki »

Skutki rozbiorów dla Kresów można by skwitować jednym zdaniem. W ich wyniku Polska je utraciła, a jej ekspansja na Wschód realizowana głównie nie mieczem, ale pługiem i kulturą została zatrzymana.

Próba ich odzyskania w znacznej mierze udana podjęta przez odrodzoną II Rzeczpospolitą, w dalszej perspektywie stała się jedną z przyczyn jej klęski i pretekstem do udziału w czwartym jej rozbiorze Związku Sowieckiego. Kresy przejęte przez II Rzeczpospolitą były strasznie zapuszczone cywilizacyjnie, by Rzeczpospolita inkorporując je uległaby wzmocnieniu. Na ziemiach tych nie było prawie przemysłu. Na Polesiu, Nowogródczyźnie i Wileńszczyźnie niski był także poziom rolnictwa. Grunty orne zajmowały zaledwie 33,4 proc. ogólnej powierzchni tych okręgów. Poziom techniki rolnej i plony były ty najniższe w Polsce. W województwie poleskim sytuacja ta była jeszcze gorsza. Mieszkańcy wsi żyjący w poleskich błotach funkcjonowali w ramach gospodarki pierwotnej. Żywność, odzież, obuwie, wszystkie sprzęty i chałupa stanowiły wytwory pracy chłopa i jego rodziny. W niektórych rejonach województwa poleskiego utrzymywał się handel wymienny, bez użycia pieniądza. W ten sposób handlowano wszystkim, od płodów rolnych po konie i bydło. Gdyby tamtejsi chłopi nie musieli płacić podatków i kupować soli, byliby całkowicie samowystarczalni i nie mieli żadnego kontaktu z władzą.

Wołyń bez miast

Sytuacja cywilizacyjna Wołynia była też katastrofalna. W tej jego części, która przypadła Polsce nie było ani jednego miasta, które odpowiadałoby temu pojęciu. Kwitnący w czasach Rzeczypospolitej Łuck był zapyziałą dziurą. Nie miał uregulowanej sieci ulic, kanalizacji, służb komunalnych. Działały w nim zaledwie trzy studnie komunalne. Większość budynków w mieście była drewniana, brakowało obiektów nadających się na siedziby urzędów wojewódzkich. Musiały się one ulokować w XVII-wiecznych obiektach poklasztornych.

Na Wołyniu brakowało dróg z prawdziwego zdarzenia. Z 4486 km dróg nawierzchnię utwardzoną miało zaledwie 830 km. Reszta były to drogi gruntowe, których przejezdność zależała głównie od pogody. Gdy w październiku 1921r. zwołany do Łucka został zjazd burmistrzów miast wołyńskich, przyjechało na niego dziesięciu. Pozostałych dwudziestu jeden tłumaczyło swą nieobecność "trudnościami komunikacyjnymi powstałymi w wyniku długotrwałych deszczów".

Scheda gospodarcza po zaborze austriackim wcale nie była lepsza. Poza wydobyciem ropy i jej przerobem przemysł praktycznie w nim nie istniał. W 1921r. np. zaledwie 6 proc. ludności województwa tarnopolskiego utrzymywało się z przemysłu i górnictwa. Zakłady produkcyjnie były niewielkie , składały się głównie z tartaków i kamieniołomów. Zatrudniały one od kilkunastu do kilkudziesięciu pracowników. Rzadkie były firmy, w których pracowało kilkaset osób.

Rolnictwo galicyjskie było rozdrobnione i zacofane, prześladowały je klęski, a zwłaszcza powodzie. Jego "główną dźwignią" było gorzelnictwo.

Zniszczono Kościół unicki

Zapóźnienia cywilizacyjne nie były jedynymi skutkami dla ziem Rzeczypospolitej, które zostały przyłączone do Rosji i Austrii. Zaborcy zadali także bolesne ciosy polskości. Największe z nich otrzymała ona w Cesarstwie Rosyjskim w Galicji Wschodniej w dobie Autonomicznej polskość mogła rozwijać się bez przeszkód. Na ziemiach włączonych do Rosji zaborcy dążyli do jej całkowitego zniszczenia i rusyfikacji. Impulsem do działań carskich czynowników były powstania narodowe próby zrzucenia polskiego jarzma. W odwecie za nie pozbawiali Polaków majątków, szkół, organizacji społecznych, kulturalnych, samorządowych, nakładali na nich podatki i daniny. Zniszczony został całkowicie Kościół unicki. Jego wyznawców w kilku etapach nawrócono na prawosławie. Działalność tę zaczęła jeszcze Katarzyna II, a zakończył car Mikołaj I.

Bolesne straty poniósł na Kresach Kościół rzymskokatolicki. Po Powstaniu Listopadowym w samych tylko guberniach białorusko- litewskich zamknięto 194 klasztory katolickie. Po Powstaniu Styczniowym zlikwidowano te nieliczne, które ocalały z tego pogromu. W guberniach białoruskich pozostały tylko dwa klasztory męskie z pięcioma mnichami i trzy żeńskie z 35 mniszkami. Straty poniesione przez zakony na Rusi i Wołyniu były jeszcze większe. Do likwidacji klasztoru wystarczyło podejrzenie o sprzyjanie ruchowi niepodległościowemu.

Zamienieni w niewolników

Ogromne straty poniosło polskie ziemiaństwo. Po 1831r. w wyniku carskich działań, całkowitej dezintegracji uległa drobna i uboga szlachta. W ciągu 15 lat tylko na Ukrainie około 340 tys. osób zostało usuniętych ze stanu szlacheckiego, a tym samym za nawias życia politycznego, cywilnego i kulturalnego i przypisanych do tzw. jednodworców lub chłopów skarbowych. Była to prawdziwa hekatomba, w efekcie której 4/5 żyjących na Ukrainie Polaków zostało zamienionych w niewolników. Historia XIX w. zna bardzo mało takich przypadków zagłady kulturalno- społecznej. Po tej operacji na Ukrainie pozostała tylko zamożniejsza szlachta, ale i jej nie pozostawiono w spokoju. Po Powstaniu Styczniowym na Ukrainie została podjęta depolonizacyjna ofensywa, mająca zniszczyć i zrujnować ludność polska. Trzy prowincje ruskie, czyli: Podole, Wołyń i Ukraina zostały obłożone specjalnym podatkiem z tytułu odszkodowania za zniszczenia w czasie działań wojennych , choć de facto żadnych na terenie tych prowincji nie było. Podatek ten był ściągany w trybie natychmiastowym, czyli w ciągu siedmiu dni od otrzymania wezwania. Kto nie był w stanie zapłacić go w terminie, miał konfiskowany majątek. Przypadków takich było sporo. Chcąc dodatkowo uderzyć w ekonomiczne podstawy szlachty, władze carskie wprowadziły także zakaz sprzedaży ziemi Polakom. Mogli kupować ją tylko Rosjanie. W sumie w ciągu kilkunastu lat po powstaniu , własność ziemska pozostająca w rękach polskich zmniejszyła się o ...50 proc. Żywioł polski mimo wszystko jednak na Wołyniu przetrwał i nie dał się zniszczyć.

Polak prezydentem

Ze spisu ludności z 1909r. wynikało, że w powiecie żytomierskim mieszka 46 326 Polaków, najwięcej w całej guberni wołyńskiej. Żytomierscy Polacy bardzo dobrze wykorzystali carski ukaz tolerancyjny z 1905r. Gdy w 1906r. odbyły się w Żytomierzu wybory prezydenta miasta, polski kandydat inż. Domaniewski wygrał je w cuglach. W 1906r. na zjeździe właścicieli ziemskich z całej guberni Rosjanie zaproponowali wysłanie adresu do cara Mikołaja II. Polacy opuścili salę uniemożliwiającą uchwalenie takiej deklaracji. Żytomierz w wyniku Traktatu Ryskiego pozostał jednak poza granicami RP. Podobnie jak inne miasta, w których żywioł polski dominował. Jego osiągnięcia wskazują, co osiągnąłby on na Kresach litewsko- ruskich przez wiek XIX, gdyby należały one do Rzeczypospolitej.

Marek A. Koprowski
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ziemie polskie pod zaborami ogólnie”