Czy Ernest Wilimowski to najlepszy piłkarz w historii Polski
: 20 kwie 2012, 19:22
Ernest Wilimowski to bez wątpienia najlepszy polski piłkarz Polski przedwojennej. Ci, którzy mieli okazję widzieć jego zagrania, mówili jedno: Geniusz. Wśród kibiców krążyła opinia, iż Wilimowski strzelił więcej goli, niż miał stworzonych okazji. Żadną tajemnicą jest także niesamowity i niezwykle rzadko spotykany „defekt” anatomiczny – posiadał sześć palców w prawej nodze. On sam uważał, że właśnie to pozwoliło mu strzelać tak wiele bramek.
Jednak Wilimowski nie jest jednym tchem wymieniany wśród najlepszych rodzimych piłkarzy w historii, natomiast jego osobę z premedytacją wymazywano po II Wojnie Światowej z kronik polskiego futbolu. Dlaczego tak się działo?
Ernest Otton Wilimowski (Ezi) urodził się w 1916 roku w Kattowitz (dzisiaj Katowice). Sam o sobie mówił, iż jest Górnoślązakiem. Nie zmienia to faktu, że ten region po I Wojnie Światowej został przyłączony do Polski, a Ezi grał w polskiej lidze i w polskiej reprezentacji.
Pomimo, że wystawiany był na pozycji lewego łącznika, zasłynął z niesamowitej wręcz skuteczności. W 86 spotkaniach w lidze, Ezi strzelił 112 bramek, a w 22 spotkaniach reprezentacji Polski zdobył goli 21.
Do historii przeszły jego wyczyny na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej w 1938 roku, kiedy to w meczu z Brazylią strzelił aż cztery bramki doprowadzając golkipera „canarinhos” do wściekłości, a naszej drużynie zapewniając wyrównaną walkę do końcowego gwizdka.
Nie mniej spektakularnym wyczynem „Ezi” popisał się na kilka dni przed rozpoczęciem II Wojny Światowej, gdy to 27 sierpnia 1939 roku polska reprezentacja pokonała bardzo mocną drużynę węgierską (4:2), a Ezi strzelił trzy gole. W lidze wsławił się na przykład w czasie meczu z Union-Touring Łódź, w którym strzelił aż dziesięć bramek! I to dzięki niemu Ruch zdobywał w tym okresie czterokrotnie tytuł mistrza Polski.
Niestety jego klątwą stała się II Wojna Światowa. Ernest Wilimowski podpisał volkslistę i wyjechał w głąb Niemiec. Tam kontynuował swoją karierę i wciąż zdumiewał skutecznością – w 8 meczach w reprezentacji Niemiec wywalczył 13 bramek. Nie zmienia to jednak faktu, że w komunistycznej Polsce był traktowany jako renegat i zdrajca.
Polski trener polskiej drużyny Józef Kałuża nie widział nic złego w tym, że wielu Ślązaków grało w drużynie zachodnich sąsiadów. Udało się tylko Wilimowskiemu. Na początku wojny Wilimowski musiał ukrywać się przed Niemcami. Jednym z notabli NSDAP na Śląsku była postać, która nie cierpiała go za to, że przeszedł z FC Kattowitz do będącego symbolem polskości Ruchu Wielkie Hajduki.
Po wybuchu wojny Wilimowski jednak postanowił wrócić do FC Kattowitz, gdzie byli praktycznie sami Ślązacy – Ruch został rozwiązany.
Zmieniał później kluby, strzelał masę bramek i trafił do reprezentacji Niemiec. Najsłynniejszy występ w tej drużynie zanotował w Bernie przeciw Szwajcarom – Niemcy wygrali 5:3, a Ezi strzelił 4 gole.
W tym samymW tym} czasie wojsko gen. Paulusa szturmowało Stalingrad.
Wielkim entuzjastą kunsztu Ernesta Wilimowskiego był inny Ślązak, Gerard Cieślik. Już jako kilkunastoletni chłopak obserwował z podziwem go na treningach oraz meczach. Osoby, które znały Wilimowskiego podkreślają jego apolityczność oraz to, iż on zawsze był głównie piłkarzem. Ta postawa była nie do zaakceptowania przez polaków po wojnie. Wg nich Ezi był oportunistą i z pełną świadomością wyrzekł się Polski. Zapominają one jednak, iż Wilimowski czuł się przede wszystkim Ślązakiem, grając zarówno dla Polski, jak i dla reprezentacji Niemiec.
Zaraz po wojnie Ernest Wilimowski został w Niemczech, do Polski nie miał po co wracać. Grał jeszcze do 1959 roku, później zamieszkał w Karlsruhe.
Źródło: Piłka nożna
Autor: B.S.
2012-03-15 13:55:19
Jednak Wilimowski nie jest jednym tchem wymieniany wśród najlepszych rodzimych piłkarzy w historii, natomiast jego osobę z premedytacją wymazywano po II Wojnie Światowej z kronik polskiego futbolu. Dlaczego tak się działo?
Ernest Otton Wilimowski (Ezi) urodził się w 1916 roku w Kattowitz (dzisiaj Katowice). Sam o sobie mówił, iż jest Górnoślązakiem. Nie zmienia to faktu, że ten region po I Wojnie Światowej został przyłączony do Polski, a Ezi grał w polskiej lidze i w polskiej reprezentacji.
Pomimo, że wystawiany był na pozycji lewego łącznika, zasłynął z niesamowitej wręcz skuteczności. W 86 spotkaniach w lidze, Ezi strzelił 112 bramek, a w 22 spotkaniach reprezentacji Polski zdobył goli 21.
Do historii przeszły jego wyczyny na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej w 1938 roku, kiedy to w meczu z Brazylią strzelił aż cztery bramki doprowadzając golkipera „canarinhos” do wściekłości, a naszej drużynie zapewniając wyrównaną walkę do końcowego gwizdka.
Nie mniej spektakularnym wyczynem „Ezi” popisał się na kilka dni przed rozpoczęciem II Wojny Światowej, gdy to 27 sierpnia 1939 roku polska reprezentacja pokonała bardzo mocną drużynę węgierską (4:2), a Ezi strzelił trzy gole. W lidze wsławił się na przykład w czasie meczu z Union-Touring Łódź, w którym strzelił aż dziesięć bramek! I to dzięki niemu Ruch zdobywał w tym okresie czterokrotnie tytuł mistrza Polski.
Niestety jego klątwą stała się II Wojna Światowa. Ernest Wilimowski podpisał volkslistę i wyjechał w głąb Niemiec. Tam kontynuował swoją karierę i wciąż zdumiewał skutecznością – w 8 meczach w reprezentacji Niemiec wywalczył 13 bramek. Nie zmienia to jednak faktu, że w komunistycznej Polsce był traktowany jako renegat i zdrajca.
Polski trener polskiej drużyny Józef Kałuża nie widział nic złego w tym, że wielu Ślązaków grało w drużynie zachodnich sąsiadów. Udało się tylko Wilimowskiemu. Na początku wojny Wilimowski musiał ukrywać się przed Niemcami. Jednym z notabli NSDAP na Śląsku była postać, która nie cierpiała go za to, że przeszedł z FC Kattowitz do będącego symbolem polskości Ruchu Wielkie Hajduki.
Po wybuchu wojny Wilimowski jednak postanowił wrócić do FC Kattowitz, gdzie byli praktycznie sami Ślązacy – Ruch został rozwiązany.
Zmieniał później kluby, strzelał masę bramek i trafił do reprezentacji Niemiec. Najsłynniejszy występ w tej drużynie zanotował w Bernie przeciw Szwajcarom – Niemcy wygrali 5:3, a Ezi strzelił 4 gole.
W tym samymW tym} czasie wojsko gen. Paulusa szturmowało Stalingrad.
Wielkim entuzjastą kunsztu Ernesta Wilimowskiego był inny Ślązak, Gerard Cieślik. Już jako kilkunastoletni chłopak obserwował z podziwem go na treningach oraz meczach. Osoby, które znały Wilimowskiego podkreślają jego apolityczność oraz to, iż on zawsze był głównie piłkarzem. Ta postawa była nie do zaakceptowania przez polaków po wojnie. Wg nich Ezi był oportunistą i z pełną świadomością wyrzekł się Polski. Zapominają one jednak, iż Wilimowski czuł się przede wszystkim Ślązakiem, grając zarówno dla Polski, jak i dla reprezentacji Niemiec.
Zaraz po wojnie Ernest Wilimowski został w Niemczech, do Polski nie miał po co wracać. Grał jeszcze do 1959 roku, później zamieszkał w Karlsruhe.
Źródło: Piłka nożna
Autor: B.S.
2012-03-15 13:55:19