Strona 1 z 1

"BLITZKRIEG" ZAŁAMAŁ SIĘ U BRAM WARSZAWY

: 07 sty 2013, 10:28
autor: Kazik36
Po traktacie wersalskim teren Rzeszy Niemieckiej podzielono na siedem okręgów wojskowych. Dowództwo drugiego okręgu wojskowego mieściło się w Szczecinie. Okręg ten obejmował pruską prowincję Pomorze Zachodnie, w tym pięć powiatów Marchii Granicznej Poznań-Prusy Zachodnie (m.in. Deutsch Krone). Po roku 1933 w Wałczu rozpoczęto budowę koszar wojskowych, natomiast w przededniu II wojny światowej utworzono tutaj dowództwo rejonu ochrony pogranicza (Grenzschutzabschnitts-Kommando 2). Powiat wałecki stał się tym samym bazą wypadową do agresji na Polskę we wrześniu 1939 roku. 1 września mija 65 lat od tamtych wydarzeń.

Marchia Graniczna

Postanowienia Traktatu Wersalskiego przyznawały Polsce zdecydowaną większość obszaru dawnych pruskich prowincji: Poznańskiego i Prus Zachodnich. Niewielkie resztki tych prowincji, zamieszkane w większości przez Niemców, pozostały przy państwie niemieckim. Powstał problem administracyjnego ich przystosowania do nowego układu granic. Ustawa z 21 lipca 1922 r. tworzyła organizm dziwaczny: prowincję Marchia Graniczna Poznań-Prusy Zachodnie ( Grenzmark Posen-Westpreussen ). Utrzymanie w nazwie sformułowań z czasów zaboru pruskiego ( Posen i Westpreussen ) miało podtrzymywać fikcję dalszego istnienia byłych prowincji i budzić nadzieję na ponowne włączenie tych ziem do Rzeszy. W skład Marchii wchodził m. in. powiat wałecki.

Nowa prowincja rozciągała się długim, wąskim pasem ( 421,4 km ) wzdłuż zachodniej granicy ówczesnej Polski. Pasmo to było dwukrotnie przecięte granicą polsko-niemiecką, co powodowało, że prowincja składała się z trzech oddzielonych od siebie obszarów. Biorąc pod uwagę aspekt historyczny, w jej skład wchodziły: powiaty pomorskie – człuchowski, wałecki, złotowski; powiaty lubuskie – babimojski i wschowski; część powiatów wielkopolskich – chodzieskiego, czarnkowskiego, wieluńskiego i międzyrzeckiego. Administracyjnie prowincja podzielona była na osiem powiatów oraz miasto wydzielone Piłę. Na prowincję składała się tylko jedna rejencja, a naczelny prezydent prowincji miał pełnić i pełnił faktycznie od roku 1932 równocześnie obowiązki prezesa rejencji. Był nim właściwy twórca prowincji Grenzmark – Friedrich von Bülow. W latach 30-tych prezesem rejencji pilskiej został adwokat dr Bresgau. Jego następcą był F. Vachmann. W okresie od 1 września 1939 r. do 1 czerwca 1940 r. na czele rejencji pilskiej stał prezes rejencji koszalińskiej Otto Müller, który wówczas łączył obie te funkcje. W latach 1940-1942 rejencją pilską kierował Paul Eckhardt. Po odejściu Eckhardta do Szczecina, rejencją pilską zarządzał przez półtora roku dotychczasowy wiceprezes rejencji, Danzig. Latem 1944 r. prezesem rejencji mianowany został prezydent policji w Würzburgu Winckelmeyer. Jak wspominał landrat człuchowski, Ernst von Etzel: "Winckelmeyer obejmował urząd, kiedy rejencja praktycznie została rozwiązana. Z wszystkich dotychczasowych funkcjonariuszy urzędu rejencji do pomocy pozostało niewielu [...] Prowadzenie rzeczowej roboty w Pile przez Winckelmeiera, nie mającego pojęcia o stosunkach pomorskich, nie było możliwe”.

W wyniku reformy administracyjnej z 1 października 1938 r. samodzielna prowincja Marchia Graniczna przestała istnieć, a jej znaczna część została włączona do prowincji pomorskiej (Provinz Pommern), wcześniej na kilka miesięcy do prowincji brandenburskiej (Provinz Brandenburg). W ramach Pomorza powstała wówczas nowa, trzecia (obok szczecińskiej i koszalińskiej) rejencja – Marchia Graniczna Poznań-Prusy Zachodnie z siedzibą władz w Pile, przemianowana po wybuchu wojny z Polską w 1939 r. na rejencję pilską. Nowo powstała rejencja przejęła z dawnej prowincji granicznej powiaty: Wałcz, Człuchów, Złotów, Trzciankę i m. Piłę, z rejencji koszalińskiej powiaty Drawsko i Szczecinek, a z rejencji frankfurckiej Choszczno i Strzelce Krajeńskie. Powstała wówczas jednostka administracyjna bardziej zwarta, ułatwiająca kierowanie terenami nadgranicznymi, które wobec przygotowywanej agresji na Polskę miały odegrać rolę bazy wypadowej.

Polityka i władza

Powiat wałecki spełniał w polityce hitlerowskiej określoną funkcję polityczną. Przede wszystkim był terenem intensywnego działania organizacji militarystycznych wymierzonych przeciwko Polsce, a biorących początek działalności w czasach republiki weimarskiej i walki niemieckich kół nacjonalistycznych z postanowieniami Traktatu Wersalskiego. Z wybuchem II wojny światowej życie społeczne i gospodarcze powiatu wałeckiego zostało całkowicie podporządkowane celom wojennym, aczkolwiek i przed wojną było ono tu w dużym stopniu zmilitaryzowane.

Monopolistyczną władzę w powiecie wałeckim sprawowała partia hitlerowska – NSDAP, która posiadała rozbudowaną sieć własnych komórek oraz podporządkowanych organizacji zawodowych, społecznych i gospodarczych. Należały do nich m.in.: Niemiecki Front Pracy, Służba Pracy, Powiatowy Związek Chłopów, Młodzież Hitlerowska i Związek Dziewcząt Niemieckich. Specjalną rolę w systemie rządów hitlerowskich spełniała policja. Działała ona w dwóch pionach: Tajna Policja Państwowa podlegała Głównemu Urzędowi Bezpieczeństwa Rzeszy, który na terenie powiatu posiadał swoją placówkę (Geheime Staatspolizei Aussendienstelle Wałcz, w skrócie gestapo). Drugim pionem była policja porządkowa podległa Głównemu Urzędowi Policji Porządkowej, który nadzorował policję mundurową działającą w miastach (Schutzpolizei w skrócie Schupo) i żandarmerię krajową (Landesgendarmerie) działającą na wsi. Ta ostatnia posiadała do pomocy straż wiejską (Landwacht).

Poligony, fortyfikacje, koszary

Na Pomorzu Zachodnim urządzono dwa potężne poligony wojskowe: w Czarnem – Truppenübungsplatz Hammerstein i w Bornem – Truppenübungsplatz Gross-Born. Poligony te, niezależnie od funkcji szkoleniowej, miały również charakter obszarów mobilizacyjno-koncentracyjnych. Szczególne znaczenie miał poligon w Bornem. W jego budowie, rozpoczętej we wrześniu 1935 roku, uczestniczyło 3500 robotników. Wśród wielu urządzeń wojskowych oddanych w Bornem do dyspozycji Wehrmachtu znalazło się również lotnisko wyposażone w podziemne hangary. W latach 1934 i 1935 powstał także na Pomorzu Zachodnim potężny system umocnień, w którym najważniejszą rolę odgrywał Wał Pomorski (Pommernstellung – d 1 lub "d-1”). Wybudowano go na wzór linii Zygfryda. Biegł on wzdłuż linii: Słupsk, Szczecinek, Kręgi, Dudylany, Nadarzyce, zachodni brzeg jezior: Dobre, Zdbiczno, Smolno, Lubianka, punkt oporu Wałcz na zachód od Człopy, zachodnim brzegu Drawy do Noteci. Ten system fortyfikacji opierał się na naturalnych przeszkodach, jakie stanowiły jeziora, rzeki, lasy i składał się z różnego rodzaju potężnych żelbetonowych i drewnianoziemnych schronów bojowych, wyposażonych w kopuły pancerne oraz uzbrojonych w ciężkie karabiny maszynowe.

W roku 1933 Wałcz został siedzibą "Okręgowej Komendy Wojskowej–Deutsch Krone” (siedziba ta do roku 1935 nosiła oficjalnie nazwę "Urząd Meldunkowy dla Ochotniczej Służby Pracy”). W tym samym roku miasto otrzymało Szkoleniowy Batalion Regimentu Piechoty Nr 5 (w roku 1936 otrzymał on nazwę II Batalionu 96 Regimentu Piechoty) oraz "Oddział Pionier” ("Grupa Budowy Umocnień”, "Festung–Pionierstab 4”). W kwietniu 1935 roku zostaje utworzony 9 Batalion Rezerwy (Uzupełniający), natomiast w sierpniu zostaje przeniesiony do Wałcza II Oddział Artylerii 32 Regimentu.


Po roku 1939 obok starych koszar przy Schlossmühlenstrasse (ul. Kościuszki) powstaje przedłużenie " Garnizonu Deutsch–Krone ”, które przejmuje we władanie I Batalion 25 Regimentu Piechoty. Po stronie linii kolejowej przy Schlossmühlenweg (ul. Wronia) zostają postawione baraki dla Batalionu Uzupełniającego 96 Regimentu Piechoty. Na Reichstrasse 1 (niedaleko dworca południowego) zbudowano koszary dla sztabu, jednostek sztabowych i II Oddziału 32 Regimentu Artylerii. Jeden z budynków otrzymał wzniesioną wieżę zegarową. Mówiono, iż jest ona silnie wzmocniona betonem i pełni funkcję wieży obserwacyjnej. Wałeckie koszary w latach 1938–39 liczyły ok. 2.500 żołnierzy, czyli mniej więcej 1/5 dotychczasowej ilości mieszkańców. W roku 1939 w mieście stacjonowały 3 Regimenty Ochrony Pogranicza oraz 207 Dywizja Piechoty. W następnych latach utworzono I i II Batalion 458 Regimentu Piechoty, 207 Oddział Artylerii Ciężkiej, 368 Batalion Uzupełniający Grenadierów, 2 Oddział Weterynaryjny Uzupełniający i Szkoleniowy oraz II i III Batalion Ochrony Państwa.

Przed inwazją na Polskę

Jak wynika ze sprawozdań wywiadu polskiego (w CAW znajdują się sprawozdania informacyjne Oddziału II Sztabu Głównego, dotyczące sytuacji na przedpolu niemieckim w okresie kwiecień-sierpień 1939), w pierwszej połowie kwietnia 1939 roku nie występowały jeszcze w rejonach nadgranicznych ruchy wojsk. Nie stwierdzono bynajmniej nasilonych ruchów Wehrmachtu. O takiej sytuacji meldowano do ekspozytury Oddziału II nr 3 w Bydgoszczy w dniu 12 kwietnia z trasy Piła, Jastrowie, Wałcz. Jednakże już w drugiej połowie kwietnia rozpoczęły się systematyczne przerzuty jednostek Wehrmachtu (głównie zmotoryzowanych i pancernych) w kierunku polskiej granicy. Potężnym ośrodkiem koncentracyjnym był wspomniany poligon w Bornem. Przybyły tam oddziały 2, 13, 20 i 32 zmotoryzowanych dywizji piechoty. Silne zgrupowania wojsk hitlerowskich miały miejsce w sierpniu w rejonie Wałcza. Przy głównych arteriach drogowych i kolejowych organizowano specjalne magazyny paliwa i sprzętu wojskowego. W terenie na skrzyżowaniach dróg znakowano olbrzymimi tablicami osie do marszów koncentracyjnych. Śladem tych drogowskazów prowadziła szosa z Berlina przez Frankfurt nad Odrą do rejonu Piły. Wg meldunku z 25 sierpnia, w Krzyżu wyładowano batalion piechoty, zaś na zamku Schulzenbruch (pn. Wieleń) kwaterował się nie rozpoznany oddział piechoty. Straż graniczna meldowała: "W Schneidemühl (Pile) znajduje się nie rozpoznany bliżej oddział kawalerii. 22 i 23 sierpnia widziano dwa transporty z artylerią ciężką i samochodami, jadące w kierunku Kreuz (Krzyża). W miejscowościach Roslasin i Poppow znajduje się po plutonie Grenzschutz”.

Przygotowania do agresji na Polskę spowodowały nasilenie antypolskiej działalności dywersyjnej. Wyraźną aktywność przejawiał wywiad wojskowy i służba bezpieczeństwa. W ramach przygotowań do dywersji w Polsce znalazły się również masowe ucieczki do Rzeszy Niemców, zamieszkujących tereny polskie. W wyniku tej akcji, rozpoczętej na wiosnę 1939 roku, władze hitlerowskie uzyskały szereg ważnych informacji o stosunkach panujących na polskich obszarach nadgranicznych. Księgowy H. Schulz z młyna hrabiego Limburg-Stierum w Łobżenicy pisał w odniesieniu do 1939 roku: "...razem z hrabią uciekliśmy do Złotowa, gdzie pracowałem w Landratsamcie do 1 września. Udało mi się zdobyć bliższe wiadomości na temat umocnień granicznych wykonywanych przez Polaków, o materiałach wybudowanych założonych przy mostach, o nadzorze nad niemieckimi abonentami telefonów itd. W związku z umocnieniami sporządziłem rysunki, które hrabia po naszej ucieczce do Złotowa przekazał kompetentnemu oficerowi Wehrmachtu”. Podobne informacje o rozmieszczeniu polskich wojsk nad granicą przekazał władzom niemieckim Gerhard Busse, który uciekł ze wsi Welkowice w pow. Czarnków przepływając Noteć.

Równocześnie z przygotowaniami militarnymi przygotowano w ramach planu Fall Weiss aparat administracyjny i polityczny dla bezpośredniego zaplecza frontu oraz dla terenów, jakie zamierzano podbić. Aparat ten wkroczył do akcji już 26 sierpnia, w dniu tym w oparciu o hitlerowską ustawę o obronie państwa z 21 maja 1935 roku uzupełnioną 4 września 1938, pełnię władzy nad uznanymi za obszar działań wojennych wschodnimi prowincjami Rzeszy objął gen. W. v. Brauchitsch. Za obszar działań wojennych uznano wówczas m.in. powiat wałecki. Pełnię władzy w rejencji pilskiej przejął dowódca 4 armii gen. Günther von Kluge. Jednym z dowódców walczących w składzie 4 armii niemieckiej stacjonującej w rejonie Bornego Sulinowa był generał Heinz Guderian, dowódca 19 Korpusu Pancernego.

"Wojna 18 dni"

1 września 1939 roku o godz. 4.45 oddziały hitlerowskiego Wehrmachtu podjęły agresywne działania przeciw Polsce. Dwie grupy armii: "Północ” i "Południe”, atakujące z Pomorza Zachodniego, Prus Wschodnich i Śląska, otrzymały zadanie gwałtownego zepchnięcia, okrążenia i zniszczenia głównych sił polskich, znajdujących się na zachodnim brzegu Wisły. Zgodnie z założeniami wojska 4 armii zaatakowały o świcie 1 września zgrupowanie polskiej armii "Pomorze”. Mimo zaciętej obrony polskiej oddziały niemieckie posuwały się szybko w głąb "Korytarza”. Przebieg działań obserwował z Pomorza Zachodniego Adolf Hitler. W dniu 4 IX podjął on pierwszą podróż inspekcyjną z Połczyna Zdroju do rejonu Świecie-Chełmno, po czym powrócił na poligon w Bornem Sulinowie.

Do najcięższej bitwy w całej kampanii wrześniowej doszło 9 września, gdy wycofująca się z Wielkopolski armia "Poznań” gen. Kutrzeby połączyła się w rejonie Kutna z armią "Pomorze” gen. Bortnowskiego. Dzień później generał Kutrzeba uderzył z linii Bzury, zniszczył stojącą w rejonie Łęczycy niemiecką dywizję i śpieszące jej na pomoc inne jednostki niemieckie i 13 września dotarł do przedmieść Łodzi. Wobec kontrakcji poważnych sił niemieckich zawrócił pod Kutno i 15 września razem z Bortnowskim uderzył w rejonie Sochaczewa, by przebić się do Warszawy i następnego dnia z częścią sił dojść do stolicy. Reszta pozostałych sił dowodzona przez generała Bortnowskiego została 17 września rozgromiona i wzięta do niewoli.

Za posuwającą się w głąb Polski 4 armią ruszyły z Pomorza Zachodniego całe grupy działaczy hitlerowskich, mających uczestniczyć w akcji pacyfikacyjnej głównie na północy. Celem tej akcji było jak najszybsze przekształcenie polskiego Pomorza Gdańskiego w niemieckie Westpreussen, a Wielkopolski w niemiecki Watherland. W połowie października 1939 roku pacyfikacja północnych ziem polskich wychodząca z Pomorza Zachodniego dobiegła końca. Wówczas gauleiter Schwede-Coburg wypowiedział w czasie uroczystości wodowania w szczecińskiej stoczni statku "Marienburg” następujące słowa: "[...] Obecnie Führer zmienił nieznośną dla narodu niemieckiego sytuację na wschodniej granicy. Dumny Wehrmacht swym wspaniałym zbrojnym czynem rozbił bezczelnego polskiego intruza i na zawsze zabezpieczył niemiecką przestrzeń życiową [...]”.

Jesienią 1939 r. na terenie powiatu wałeckiego pojawiły się ulotki, których treść potępiała rządy hitlerowskie i nawoływała do oporu. Bawiący na urlopie u rodziny w Brzeźnicy żołnierz niemiecki Józef Ruchowski zwierzał się w czasie rozmowy: "[...] My nie chcemy wojny. Ci, którzy jej chcą to są tępogłowi (Dickköpfe). Wojnę rozpętali przywódcy, którzy siedzą w Berlinie. Nasz naród a także Anglia wojny nie chcą. Chce jej nasz rząd. Gotów jestem w każdej chwili rzucić ten mundur [...]”.

Statystyki

Wojsko Polskie walczyło z siłami przeważającymi pod względem strategicznym, technicznym i politycznym. Wehrmacht górował nad siłami polskimi ilością i rodzajami uzbrojenia, a także sprawnością techniczną swojej armii. Niezwykle istotną rolę grał również czynnik zaskoczenia, poprzez użycie lotnictwa i broni pancernej oraz oskrzydlenie Polski od południa po zajęciu Czech i Moraw oraz podporządkowaniu Słowacji.

Armia polska w czasie kampanii wrześniowej straciła ponad 60 tys. ludzi (rannych i zabitych). Niemieckie straty trudno ocenić, oficjalne, zaniżone dane mówią o 18 tys. zabitych, 30 tys. rannych i kilku tysiącach zaginionych i trudno uznać je za wiarygodne.


..:: Przemysław Bartosik ::..