Strona 1 z 1

Starty marynarki wojennej w pierwszych dniach wojny

: 10 kwie 2011, 05:09
autor: asda
Dlaczego, aż tak łatwo w pierwszych dniach wojny straciliśmy właściwie i tak nieliczną marynarkę wojenną? Rozumiem przewagę lotnictwa niemieckiego, ale czy nic się nie dało zrobić, by wykorzystać naszą marynarkę wojenną? Właściwie ostały się tylko okręty podwodne, które i tak bały się wynurzać, by naładować akumulatory właśnie ze względu na niemieckie lotnictwo.

Jakie dokładnie straty poniosła nasza marynarka wojenna w pierwszych dniach wojny?

Re: Starty marynarki wojennej w pierwszych dniach wojny

: 10 kwie 2011, 05:09
autor: karateka
Moim zdaniem i tak dziwnie długo w tych warunkach nasza flota przejawiała aktywność. "Ptaszki" operowały ponad dwa tygodnie.

Re: Starty marynarki wojennej w pierwszych dniach wojny

: 10 kwie 2011, 05:10
autor: Hobbit
Okręty Wicher i Gryf (nasze najwartościowsze)straciliśmy m in dlatego że nie było osłony powietrznej.Poza tym już 2-go września stały się one zacumowanymi bateriami p lot.Jak wiadomo łatwiej jest trafić unieruchomiony okręt niż taki który manewrami uchyla się od bomb.Choć w zacumowaniu chodziło o to by straty w załogach były jak najmniejsze.Na pełnym morzu obsada musi być kompletna,w porcie tylko obsada stanowisk bojowych.

Re: Starty marynarki wojennej w pierwszych dniach wojny

: 10 kwie 2011, 05:11
autor: Marshal
Skoro już poruszył ktoś ten temat, postanowiłem wrzucić zestawienie strat okrętów PMW w walkach na Bałtyku w 1939, dzień po dniu. Praktycznie wszystkie one padły ofiarami lotnictwa, niektóre zostały samozatopione lub internowane.
1.IX - Mazur (szkolny okręt art.), Nurek (okręt-baza nurków), Wanda (holownik) zatopione w nalocie na Oksywie. Mazur i Nurek zacumowane były w miejscu, gdzie wcześniej stały okręty podwodne i dlatego prawdopodobnie atakowane były bardzo intensywnie. Oba zatonęły po bezpośrednich trafieniach, z dużymi stratami w ludziach: Mazur poważnie uszkodzony przez bliski wybuch bomby na nabrzeżu otrzymał po chwili bezpośrednie trafienie, po którym przełamał się i zatonął. Nurek także został trafiony bezpośrednio, przy czym eksplodowała załadowana na nim amunicja, jaką miał przetransportować na Hel. W przypadku Wandy obyło się bez ofiar, gdyż holownik nie był obsadzony przez załogę.
2.IX - Gdynia i Gdańsk (zmobilizowane statki pasażerskie żeglugi przybrzeżnej, miały być bazą jednostek pomocniczych, flotylli zmobilizowanych kutrów rybackich), zatopione na wodach Zatoki Puckiej. Gdynia trafiona bezpośrednio bombą dużego kalibru, co dodatkowo spowodowało eksplozję kotła (wybuch był tak silny, że zatopił stojący w pobliżu kuter rybacki), zatonęła dosyć szybko. Gdańsk po mniejszej bombie utrzymywał się na wodzie przez dłuższy czas (jest nawet wersja, że zatonął dopiero 4-go, samozatopiony przez załogę)
3.IX - Wicher (niszczyciel), Gryf (stawiacz min), Mewa (trałowiec) i Generał Haller (stara kanonierka) zatopione w serii nalotów na Hel. Wicher atakowany przez Stuki w nietypowy dla nich sposób (z lotu poziomego z małej wysokości) został trafiony bezpośrednio bombą 250 kg w dziób i 2 bombami 50 kg w śródokręcie; dodatkowo inna bomba 250 kg wybuchła bardzo blisko w wodzie, uszkadzając burtę. Stojąca w pobliżu Mewa uszkodzona poprzedniego dnia bliskim trafieniem bomby, oberwała podmuchami pobliskich eksplozji i także zatonęła. Gryf, trafiony poprzedniego dnia w rufę (uszkodzone tory minowe) oberwał także od Ju 87 bombą 250 kg w śródokręcie; trafienie wywołało pożar i wybuch amunicji 40 mm; trzeba było zatopić komory amunicyjne, pożar ugaszono, jednak uszkodzenia były bardzo poważne. Po południu port atakowały wodnosamoloty He 59 zrzucając bomby z ekstremalnie małej wysokości. Generał Haller został uszkodzony przez bliski wybuch bomby 50 kg i zatonął. Bliźniacza kanonierka Komendant Piłsudski odniosła lżejsze uszkodzenia. Gryf został trafiony po raz kolejny, kilkoma bombami 50 kg. Ponadto dwie bomby ugodziły stojący w pobliżu dok pływający, którego ściana oderwana przez eksplozję uderzyła w Gryfa powodując spękanie burty. Po raz kolejny wybuchł pożar wyciekającego paliwa, którego tym razem nie udało się ugasić. Załoga opuściła okręt, który zatonął w basenie portowym (palił się jeszcze dwa dni).
6.IX - Oksywie (pływająca stacja torpedowa) samozatopiona w Gdyni w celu zablokowania portu
13.IX - Żuraw (holownik) samozatopiony jak wyżej
14.IX - Jaskółka, Czapla (trałowce), Pomorzanin (okręt hydrograficzny) i Lech (holownik) zatopione w nalocie na Jastarnię. Jaskółka trafiona bezpośrednio bombą 250 kg, która spowodowała pożar i eksplozję amunicji; okręt przełamał sie i zatonął. Czapla po podobnym trafieniu w burtę nadłamała się i także zatonęła. Bliźniaczy trałowiec Rybitwa został uszkodzony trafieniem bomby, która przebiła go na wylot, nie eksplodując.
17.IX - Sęp (okręt podwodny) wskutek uszkodzeń przez bomby głębinowe i poważnych problemów technicznych przeszedł do Szwecji gdzie został internowany. W jego ślasy podążyły OP Ryś (18.IX) i Żbik (25.IX)
Około 1-2.X przed kapitulacją Helu samozatopione zostały niektóre znajdujące się tam jednostki. Należał do nich holownik Smok, kanonierka Komendant Piłsudski, być może też stare torpedowce Ślązak (okręt cel), Podhalanin i Kujawiak (pływające magazyny paliw).