Strona 1 z 1

Kabaret w PRL-u

: 09 lut 2011, 00:11
autor: Adambik
Kabarety w PRL-u? Zapewniały "wentyl bezpieczeństwa" (podobnie do rodzimej muzyki rockowej z tamtych lat).
To była taka forma wyrażania niezadowolenia i dezaprobaty na rzeczywistość poprzez śmiech...
Twórcy nie musieli się zbytnio wysilać - naprawdę siermięrzną rzeczywistość PRL-u dostarczała tematów lawinowo - nic tylko zbierać, spisywać i na scenę...
Mogę wymienić kilka nazwisk znanych w tamtych czasach.
Duet Laskowik Smoleń (Laskowik powrócił do wcześniejszego zawodu listonosza)...
Pietrzak (który zresztą już jak nie miał się z czego śmiać - kandydował na Prezydenta RP)
Pode Egidą, Elita... oj było tego...
W trójce leciała zawsze tzw. "powtórka z rozrywki" (nie wiem czy jeszcze leci...) w okolicach 13-tej - przez całą okrągłą godzinę można było boki zrywać...

Re: Kabaret w PRL-u

: 09 lut 2011, 00:16
autor: MarcinP
Faktycznie istnieje takie pojęcie jak "wentyl bezpieczeństwa". Co nie znaczy że twórcy kabaretowi nie mieli problemów przez swoje teksty, skecze czy piosenki.

Ja bym kabarety podzielił na dwie grupy: artystyczne (literackie) i polityczne.
Z kabaretów artystycznych niewątpliwie najlepszy był Kabaret Starszych Panów - ten z kolei stawiał na słowo, artyzm językowy - był raczej wolny od politycznych skojarzeń (choć nie zawsze), za to do dzisiaj śmieszy swoimi niepowtarzalnymi tekstami i wykonaniami Ireny Kwiatkowskiej, Wiesława Gołasa, Wiesława Michnikowskiego, Mieczysława Czechowicza, Kaliny Jędrusik, no i oczywiście duetu Wasowski-Przybora.
Osobiście przepadam za tym kabaretem.

Dudek skeczów typowo "politycznych" miał mniej - był takim pomostem między Kabaretem Starszych Panów a Kabaretem Tey (i innych politycznie zaangazowanych). Nastawiony jednocześni na artyzm i wykonanie, nie stronił przy tym od spolecznych i poliycznych zagadnień. Nie było ich dużo, ale za to jakie! "Książka życzeń i zażaleń" - wspaniały skecz w wykonaniu Kobuszewskiego, albo świetny tekst Młynarksiego "Po co babcię denerwować?".

Kabaret Tey - w zasadzie wszystie ich numery nawiązywały do czegoś tam - ale arcymistrzostwo jeśli chodzi o ocenę PRLowskiej rzeczywistości osiągnął najbardziej znany program "Z tyłu sklepu" (Opole 1980). Był też taki świetny skecz "Maluch" - jakby parodia rozmów między władzą i robotnikami. Echhh...wszystkie skecze były genialne.
Z tych bardziej zaangazowanych politycznie satyrykow na mysl przychodza mi Tym, Federowicz i Pietrzak.