Re: Młodzież i subkultury w PRL
: 17 mar 2011, 05:47
Przede wszystkim PRL stworzyl jedyna oryginalnie "polska" subkulture,mianowicie gitowcow.Fakt,ze kryminogenna i patologiczna ,ale zjawisko spoleczne ktore do subkultury bez najmniejszej watpliwosci nalezy zaliczyc.Mieli wlasna mode,slang,ba nawet osobliwy kodeks honorowy.
W latach 70-tych hipisi sie pojawili na wieksza skale,a ze z muzyka,trawka a nawet dzinsami bylo kiepsko (o pacyfistycznych manifestacjach nawet nie wspominajac),wiec cale to towarzystwo koncentrowalo sie glownie na unikaniu blizszej znajomosci z MON i konsumpcji wszelkiej masci kompotow.Ten drugi aspekt dzialalnosci zreszta szybko spychal ich na ewidentny margines spoleczny zwany pospolicie rynsztokiem.Tutaj mogl rozwinac skrzydla znany dzialacz spoleczny Marek Kotanski,ktory ofiarami subkulturowych skutkow ubocznych sie pozniej zajmowal.
Punk szeroka fala wszedl w latach 80-tych.Nie tylko on zreszta bo i wielbiciele metalu sie masowo pojawili oraz skinheadzi.Do tego wszelkiej masci rastafarianie itp.Powialo wielkim swiatem :rolleyes:
Tutaj warto sie zastanowic jaki udzial mialy w tym wladze.Niby milicja na ulicy potrafila za taki czy inny nieprawomyslny w mysl socjalistycznych wzorcow wyglad pobic i obrabowac,ale odgorne wytyczne na tego typu swawole zdecydowanie zezwalaly.
Plyty sie ukazywaly,po piwnicach a nawet w Osiedlowych Domach Kultury brzdakal na gitarach kto tylko mial ochote.Jarocin byl pozycja obowiazkowa w letnich wyjazdach,a koncerty i to niejednokrotnie bardzo ciekawe byly jak najbardziej powszechne.Jako mlody milosnik metalu wlasnie w polowie lat 8o-tych moglem ogladac Metalice,Iron Maiden.Slayer,Deep Purple itd.Ba jako,ze i bluesem sie nie brzydzilem zaliczylem swego czasu nawet koncert BB Kinga.Jednym slowem muzyczne delicje pierwszej klasy byly jak najbardziej dostepne.
Subkulture propagowalo paradoksalnie ZHP radiem i np.takim tygodnikiem "Na Przelaj".Przy tym ewidentnie lewicowa tendencja to byla + ekologia i wszelkiej masci zachwyty nad szwedzkim modelem edukacyjnym i ubolewaniem nad losem pederastow.Tylko na temat ZHP tam nic znalezc nie mozna bylo,ale w szalenstwie byla chyba metoda.Chodzilo ,aby mlodych troszke odciagnac od opozycyjnych fascynacji i zainteresowania polityka.Zazwyczaj materializm jest skuteczniejszy,ale jezeli sie reglamentuje mydlo i zapewnia zarobki rowne takim z Afryki Rownikowej to trudno o jakims materializmie mowic.Tak wiec z jednej strony organizowala nam wladza koncerty,a po nich wszelkiej masci MO bilo nas i kradlo nam pieniadze.Z perspektywy paranoja,ale wspomina sie fajnie.
W latach 70-tych hipisi sie pojawili na wieksza skale,a ze z muzyka,trawka a nawet dzinsami bylo kiepsko (o pacyfistycznych manifestacjach nawet nie wspominajac),wiec cale to towarzystwo koncentrowalo sie glownie na unikaniu blizszej znajomosci z MON i konsumpcji wszelkiej masci kompotow.Ten drugi aspekt dzialalnosci zreszta szybko spychal ich na ewidentny margines spoleczny zwany pospolicie rynsztokiem.Tutaj mogl rozwinac skrzydla znany dzialacz spoleczny Marek Kotanski,ktory ofiarami subkulturowych skutkow ubocznych sie pozniej zajmowal.
Punk szeroka fala wszedl w latach 80-tych.Nie tylko on zreszta bo i wielbiciele metalu sie masowo pojawili oraz skinheadzi.Do tego wszelkiej masci rastafarianie itp.Powialo wielkim swiatem :rolleyes:
Tutaj warto sie zastanowic jaki udzial mialy w tym wladze.Niby milicja na ulicy potrafila za taki czy inny nieprawomyslny w mysl socjalistycznych wzorcow wyglad pobic i obrabowac,ale odgorne wytyczne na tego typu swawole zdecydowanie zezwalaly.
Plyty sie ukazywaly,po piwnicach a nawet w Osiedlowych Domach Kultury brzdakal na gitarach kto tylko mial ochote.Jarocin byl pozycja obowiazkowa w letnich wyjazdach,a koncerty i to niejednokrotnie bardzo ciekawe byly jak najbardziej powszechne.Jako mlody milosnik metalu wlasnie w polowie lat 8o-tych moglem ogladac Metalice,Iron Maiden.Slayer,Deep Purple itd.Ba jako,ze i bluesem sie nie brzydzilem zaliczylem swego czasu nawet koncert BB Kinga.Jednym slowem muzyczne delicje pierwszej klasy byly jak najbardziej dostepne.
Subkulture propagowalo paradoksalnie ZHP radiem i np.takim tygodnikiem "Na Przelaj".Przy tym ewidentnie lewicowa tendencja to byla + ekologia i wszelkiej masci zachwyty nad szwedzkim modelem edukacyjnym i ubolewaniem nad losem pederastow.Tylko na temat ZHP tam nic znalezc nie mozna bylo,ale w szalenstwie byla chyba metoda.Chodzilo ,aby mlodych troszke odciagnac od opozycyjnych fascynacji i zainteresowania polityka.Zazwyczaj materializm jest skuteczniejszy,ale jezeli sie reglamentuje mydlo i zapewnia zarobki rowne takim z Afryki Rownikowej to trudno o jakims materializmie mowic.Tak wiec z jednej strony organizowala nam wladza koncerty,a po nich wszelkiej masci MO bilo nas i kradlo nam pieniadze.Z perspektywy paranoja,ale wspomina sie fajnie.