Chcesz cukierka?... czyli inwestycje i polityka gospodarcza
: 11 kwie 2011, 03:18
za moich bardzo młodych lat [może połowa lat 80 tych, może ciut wcześniej, może później], był taki wierszyk:
".. Chcesz cukierka? - No... / Idź do Gierka / Gierek ma / To ci da..." Byl on popularny nawet wśród dziatwy wczesnoszkolnej i późno przedszkolnej. Infantylny jest lecz bardzo dobrze sybolizuje to co cały czas wiąże się z Gierkiem - polski cud gospodarczy, dziesiąta potęga świata. Pewien symbol.
Tutaj rodzi się proste pytanie - czmu właśnie za jego czasów, Zachód dawał nam kredyty "na piękne oczy", "na śliczny wygląd", a nie na podstawie porządnej analizy ekonomicznej, czemu tak samo jak na początku lat 70 tych, już w '79 r, coraz częściej zaczynano się doponinać o zwrot pożyczek, coraz niechętniej przyznawano kolejne, chyba że zostaną w całości splacone w wyrobach? Czemu oprocentowanie i ich koszty obsługi rosły, by dojść w połowie lat 80 tych do astronomicznych jak na owe czasy miliardów dolarów? W końcu jak zwykle w ich tle pojawia się pytanie - czy warto było? Z jednej strony Maluchy czy Duże Fiaty, z drugiej wiecznie nienasycona "Huta Katowice" czy inne szkieletory zdobiące pejzaże miast rodzimych....
".. Chcesz cukierka? - No... / Idź do Gierka / Gierek ma / To ci da..." Byl on popularny nawet wśród dziatwy wczesnoszkolnej i późno przedszkolnej. Infantylny jest lecz bardzo dobrze sybolizuje to co cały czas wiąże się z Gierkiem - polski cud gospodarczy, dziesiąta potęga świata. Pewien symbol.
Tutaj rodzi się proste pytanie - czmu właśnie za jego czasów, Zachód dawał nam kredyty "na piękne oczy", "na śliczny wygląd", a nie na podstawie porządnej analizy ekonomicznej, czemu tak samo jak na początku lat 70 tych, już w '79 r, coraz częściej zaczynano się doponinać o zwrot pożyczek, coraz niechętniej przyznawano kolejne, chyba że zostaną w całości splacone w wyrobach? Czemu oprocentowanie i ich koszty obsługi rosły, by dojść w połowie lat 80 tych do astronomicznych jak na owe czasy miliardów dolarów? W końcu jak zwykle w ich tle pojawia się pytanie - czy warto było? Z jednej strony Maluchy czy Duże Fiaty, z drugiej wiecznie nienasycona "Huta Katowice" czy inne szkieletory zdobiące pejzaże miast rodzimych....