Strona 3 z 4

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 21:52
autor: ziomeka
Aby udokumentować,że BOGA nie ma to najpierw trzeba go zdefiniować.
To nie PRAWDA,a dochodzenie do prawdy nie jest bardziej niezmienne niż sam człowiek,rozwija się bowiem razem z nim,w nim i przez niego.
Dzięki racjonalnej krytyce mamy do czynienia z procesem odbrązawiania.Zatem czy jest sens stosowania nadmiaru tego stopu?
Każda zbrodnia ma swoje motywy,narzędzia zbrodni i wykonawców.Kiedy powstanie pomnik tragicznego Łyszczyńskiego każdy zatrzymujący się powinien wiedzieć dlaczego prawdziwie będzie pochylać będzie głowę,bo będzie nie tylko nad kim,ale i nad czym.
Gdzie tu bicie kijem?

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 21:53
autor: Adambik
stach pisze:Czy Bóg jest,czy go nie ma to problem wiary.
Kazimierz Łyszczyński taką miał wiarę,a nie dowód,że Boga nie ma.Być może pomnik uosobiający taką wiarę jest potrzebny.Myślę,że nie zabraknie chętnych tak wierzących do jego sfinansowania.
A kto ma dowod na to ze Bog jest? Kto dowod na niepokalane poczecie i zmartwuchwstanie?
Kto?

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 21:54
autor: ziomeka
Moja teza,że problem Boga czy jest,czy go nie ma to tylko kwestia wiary.W ramach ewolucji ludzkiego myślenia jest proces zbliżania wiary do rozumu.
Jest Prawda Absolutna,wszystko jeszcze przed ludzkością.

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 21:54
autor: naiwniak
ziomeka pisze:Moja teza,że problem Boga czy jest,czy go nie ma to tylko kwestia wiary.W ramach ewolucji ludzkiego myślenia jest proces zbliżania wiary do rozumu.
Jest Prawda Absolutna,wszystko jeszcze przed ludzkością.
Niestety, nic takiego jak jakas mityczna "Prawda Absolutna" nie istnieje!
Chyba, ze pan "Kazimierczak" potrafi to udowodnic?

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 21:55
autor: Adambik
Na stronie Racjonalista pl. znalazłam sporo informacji o szlachcicu Łyszczyńskim i jego procesie w Warszawie.
Wielu występowało w obronie szlachcica, chyba nie tylko w obronie złotej wolności. Wśród nich był senator, wojewoda ruski, podskarbi wielki koronny, wielki przyjaciel króla Jana III Sobieskiego Marek Matczyński herbu Jastrzębiec. Z szablą w ręku żądał uniewinnienia Łyszczyńskiego. Marek Matczyński pochowany jest w kościele, którego był fundatorem w Warężu(obecnie Ukraina).

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 21:57
autor: ziomeka
Ateisci sa ciekawym rodzajem ludzkim. Niby w nic nie wierza, a jednak wierza w to co inni twierdza. Na przyklad profesor x-inski powiedzial ze ziemia liczy tyle i tyle lat, bo wegiel promieniotworczy itp. Skad wiec ateisto masz pewnosc ze profesor x-inski sie nie pomylil albo cie nie oszukal?
Moze wegiel promieniotworczy klamie bo w dawnych czasach zachowywal sie inaczej?
Sam przeciez twierdzisz ateisto ze nie ma prawdy objawionej, dlaczego wiec wierzysz w prawde ktora jest oparta na ludzkich domyslach?

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 21:58
autor: naiwniak
Przyznam, ze widywalem juz bardzo wiele roznych dziwnych i smiesznych wypowiedzi na polskich forach internetowych ale... tak wielkiej dozy ignorancji jaka prezentujesz tutaj jeszcze nie widzialem!

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 21:58
autor: ziomeka
naiwniak pisze:Przyznam, ze widywalem juz bardzo wiele roznych dziwnych i smiesznych wypowiedzi na polskich forach internetowych ale... tak wielkiej dozy ignorancji jaka prezentujesz tutaj jeszcze nie widzialem!
Bez wiary nie byłoby hipotez,a póżniej udowodnionych tez.Może bardziej uczenie dziś nazywa się to intuicją,a póżniej szukanie Prawdy.
Coś się w ludzkim umyśle nieustannie rodzi,sięga coraz głębiej i wyżej.

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 21:59
autor: naiwniak
Najwiekszy zbrodniarz komuny J.Stalin w mlodosci uczeszczal do seminarium duchownego. Po latach matka czesto mowila mu ze wolala by zostal ksiedzem. Wiec po co ta dyskusja o zbrodniach komunistow, ateistow? To nie byly zbrodnie by udowodnic ze Boga nie ma tylko naduzycie wladzy.

Re: Pierwszy polski ateista

: 12 mar 2011, 22:00
autor: Adambik
Rzeczywistym sędzią Łyszczyńskiego — zarówno w Wilnie, jak w Warszawie — był mianowany bezpośrednio przez papieża Innocentego XI, jako prefekta Kongregacji świętej Inkwizycji, biskup inflancki, Mikołaj Popławski. Zniesienie inkwizycji w Polsce w drugiej połowie XVI w. było pozorne. Rzym bynajmniej nie zrezygnował ze swoich uprawnień i do spraw tego typu w dalszym ciągu wyznaczał bezpośrednio własnych pełnomocników. Inaczej mówiąc, biskup Mikołaj Popławski był inkwizytorem i sądził Łyszczyńskiego zgodnie z instrukcjami otrzymanymi z Rzymu. Stworzono tylko pozory, że sprawa Łyszczyńskiego została odebrana sądowi kościelnemu i przekazana sądowi sejmowemu. Dla tłumu szlachty Popławski był polskim biskupem i senatorem Królestwa Polskiego, dla Rzymu był inkwizytorem, odpowiedzialnym bezpośrednio przed papieżem za doprowadzenie sprawy do końca, tzn. do wydania i wykonania wyroku śmierci.

W lipcu 1710 mianowany arcybiskupem lwowskim, zmarł przed uzyskaniem potwierdzenia nominacji przez papieża.
Za zezwoleniem papieskim został opatem komendatoryjnym w Obrze i przez tradycję klasztorną został uznany za szczególnego dobrodzieja i fundatora klasztoru.Ze względu na to, że nie przebywał on na stałe w klasztorze, a czasy wymagały bezpośredniej opieki, na prośbę zakonników, m.in. dla podtrzymania duchowości, zezwolił on na wybór opata klasztornego. Został nim w 1706 r. ks. Niward Górski (1706-1717), profes i przeor klasztoru lądzkiego. Pełne wprowadzenie komendy w klasztorze oberskim, opierającej się na postanowieniach konkordatu wschowskiego, nastąpiło w 1781 r.