Wespół z wiarą i rozumem..., czyli rzecz o historii i jej ba

Artykuły historyczne napisane przez użytkowników historiapolski.eu oraz z zaprzyjaźnionych stron.
Niniejszy katalog zawiera artykuły naukowe i popularnonaukowe publikowane w naszym serwisie. Trafiają do niego na bieżąco wszystkie nowe artykuły, zawiera również sukcesywnie uzupełnianą bazę starszych tekstów. POLECAMY!
Warka
Posty: 1570
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 16 paź 2010, 03:38

Wespół z wiarą i rozumem..., czyli rzecz o historii i jej ba

Post autor: Warka »

Wespół z wiarą i rozumem..., czyli rzecz o historii i jej badaniu według Jana Pawła II
Krzysztof Kloc
Próba analizy i interpretacji papieskiego nauczania dotyczącego historii i zadań stawianych przed historykami.

Jan Paweł II (fot. Leja, na licencji Free Art License) W powszechnej świadomości polskiego społeczeństwa utrwalił się dość schematyczny wizerunek Jana Pawła II, spłycony i sprowadzony do grupy pewnych symboli. Składają się nań zakorzenione w pamięci Polaków obrazy, takie jak papieskie kremówki, okno krakowskiej kurii przy Franciszkańskiej 3, śpiewanie „Barki”, liczne papieskie anegdoty i „kwiatki”. Mało kto jednak, prócz wąskiej grupy intelektualistów, studentów (głównie kierunków filozoficzno-teologicznych) oraz ludzi faktycznie pragnących zgłębić papieską myśl i nauczanie, zadaje sobie trud sięgnięcia po teksty licznych encyklik, homilii, przemówień, książek i publikacji, które Papież pozostawił po sobie, aby móc poszerzyć swoje spojrzenie na jego osobę i nauczanie.

Podejmując się głębszej refleksji, z łatwością dojdziemy do przekonania o wielkiej wartości papieskiego nauczania przejawiającej się na wielu płaszczyznach: etycznej, światopoglądowej, czy też intelektualnej. Szczególnie czerpiąc z tej ostatniej, warto pamiętać o akademicko-naukowym dorobku Karola Wojtyły. Nie bez powodu już jako Papież pisał on, że wszelkie sprawy dotyczące nauki zawsze leżały mu głęboko na sercu1. Przywiązywał wielkie znaczenie do zdobycia odpowiedniego wykształcenia. Uważał, że obok czynników ekonomicznych oraz społecznych, trudności w jego otrzymaniu, wraz z analfabetyzmem, składają się na tzw. „niedorozwój” występujący w wielu miejscach na Ziemi2. Szczególną rolę odgrywają, zdaniem Jana Pawła II, nauki humanistyczne, przede wszystkim zaś filozofia, one to bowiem – pomagają wyjaśnić, na czym polega centralna rola człowieka w społeczeństwie, i uzdalniają go do lepszego rozumienia siebie, jako „istoty społecznej”3. Aby jednak w pełni zrealizować powyższy cel, konieczne jest również sięgnięcie do nauk technicznych oraz do teologii4.

Jan Paweł II przekonywał jednocześnie, że sama nauka nie da wystarczającej odpowiedzi na pytanie o sens człowieczego istnienia oraz jego miejsce w dzisiejszym świecie, jako kolejnym etapie na ścieżce jego rozwoju. Przypominał, za Soborem Watykańskim II, o roli Boga w dochodzeniu przez człowieka do rozwiązania tajemnicy swego jestestwa. Stanowczo podkreślał, że stworzenie bez Stworzyciela zanika5, a ludzkość, pomimo ogromnego skoku cywilizacyjnego oraz ciągłego rozwoju nauki, nie może o tym zapomnieć. Papież udowadniał: Świat i to, co w nim zachodzi, a także historia i różne doświadczenia [...] to rzeczywistość, które należy postrzegać, analizować i oceniać przy pomocy środków właściwych rozumowi, tak jednak, aby wiara nie została wyłączona z tego procesu6. Konflikt między rozumem i wiarą, według Jana Pawła II, urzeczywistnia największy dramat ludzkości w jej dotychczasowych dziejach7.

Aby dokonać właściwej interpretacji sensu ludzkiego istnienia, należy zacząć od zrozumienia ludzkiej natury. Papież sądził, że jest to łatwiejsze, jeśli spojrzymy na jej istotę nie tylko z teologiczno-filozoficzno-moralnego punktu widzenia, ale również, a może przede wszystkim przez pryzmat jego historycznego rozwoju i doświadczeń, które człowiek zdobył w ciągu całego procesu dziejowego8. Jan Paweł II wprost stwierdził, że teolog, jako osoba wydawałoby się najwłaściwsza do poznawania człowieka w kontekście jego powiązania z Bogiem i wiarą, winien czerpać pomocną wiedzę również z innych dyscyplin naukowych, przede wszystkim zaś właśnie z historii9.

Chrystus fundamentem historii
Najogólniej rzecz ujmując, historia jest nauką zajmującą się przeszłością – tym wszystkim, co już się do tej pory wydarzyło. Uściślając, przedmiotem jej rozważań jest człowiek – jednostka bądź grupa, np. społeczna – będący jednocześnie podmiotem dziejów. Nie czas i miejsce, aby zagłębiać się w często abstrakcyjne wywody i dysputy wielu historyków, którzy roztrząsają z perspektywy metodologicznej definicję historii, jej cele oraz terminologiczne zawiłości z nią związane10. W tym artykule należało jedynie zasygnalizować ogólną definicję, bowiem Jan Paweł II uważał, że historia taka, jaką definiują naukowcy, jest tylko jednym z elementów właściwej historii, tej właśnie, którą należy badać i interpretować przy pomocy zarówno naukowego warsztatu, jak i wiary.

Alegoria historii (obraz pędzla Nikolaosa Gyzisa, 1892 r.)
Fundamentem tejże – powiedzmy: papieskiej – historii jest dogmat wyrażający się w stwierdzeniu, że Jezus jest prawdą wszechświata i historii, sensem i przeznaczeniem ludzkiego życia, fundamentem całej rzeczywistości11. Papież zwracał uwagę, że patrząc na przeszłość przez pryzmat historii, nie wolno oddzielać „Jezusa od Chrystusa”12, czyli człowieka od Boga. Argumentował: Ta właśnie jedyna w swoim rodzaju wyjątkowość Chrystusa nadaje Mu znaczenia absolutne i powszechne, dlatego, będąc w historii, jest On ośrodkiem i końcem historii13. Papież uważał, że bez zaakceptowania powyższej tezy niemożliwym jest dokonanie poprawnej interpretacji procesu dziejowego oraz wyciągnięcie z niego poprawnych wniosków. W tym duchu pisał: najgłębszy sens historii wykracza poza historię i znajduje pełne wyjaśnienie w Chrystusie, Bogu-Człowieku14.

Mało tego, Jan Paweł II uważał Chrystusa za jedynego nieomylnego „historyka”, interpretatora dziejów. Tylko On bowiem – ośrodek wszechświata i historii15 – objawia ludzkości tajemnicę jej istnienia oraz wyjaśnia, do jakiego celu historia zmierza. Właśnie poprzez Objawienie, według Papieża przynoszące człowiekowi prawdę o nim samym, ludzkość uzmysławia sobie istnienie „innej” historii – historii Zbawienia. Dotychczasowa zaś wypełnia się16, przybierając wymiar eschatologiczny symbolizowany przez Krzyż Jezusa: ostateczny sens i cel całej historii i każdego ludzkiego życia17. Dzięki temu nowemu wymiarowi, jak pisał Papież, człowiek łatwo może zauważyć, że życie ludzkie ma sens i że mają też sens dzieje narodów18.

Jan Paweł II wyjaśnia, że Jezus przynosi nam uniwersalną i ostateczną prawdę19, nową rzeczywistość, w której wszystko, także dzieje człowieka, jest objęte Bożą transcendencją. Człowiek winien sobie uświadomić, że historia ludzkości jest zdeterminowana nie tylko przez obecność w niej Boga, ale również Jego stałą ingerencję w losy każdego człowieka z osobna. Oczywiście ingerencja nie oznacza tu jakiejkolwiek formy predestynacji. W tym zbawczym wydarzeniu – wyjaśnia Papież – dzieje człowieka w Bożym planie miłości osiągnęły swój zenit, Bóg wszedł w te dzieje20, jednocześnie objawiając, że jest absolutnym Panem historii21. Człowiek, przez Krzyż i zmartwychwstanie, zdaje więc sobie sprawę z celu historii – dążenia do zbawienia. Bóg-Chrystus, poprzez swoje przyjście, jak twierdzi Papież, objawia fakt [...] że [...] od tej chwili dane nam jest przeżywać i przeczuwać to, co dokona się w pełni czasów22, czyli, jak każe nam przypuszczać Jan Paweł II, u kresu połączonej w Chrystusie i przez Chrystusa historii – tej w wymiarze czysto ludzkim oraz w wymiarze Zbawienia.

Historie te jednak, pomimo wspólnego mianownika w postaci Chrystusa, często biegną dwutorowo, nie zawsze się uzupełniając. Papież wyjaśnia, że: Wszystko to dokonuje się w wielkim dziejowym procesie – niejako „w drodze” [...] Równocześnie jednak są to dzieje ludzi, poddanych na ziemi przemijaniu, objętych wymiarem historii23. Historia Zbawienia, według Papieża, nie ma początku24; przyjście Jezusa na świat jej nie zainicjowało, a jedynie ją objawiło. Jan Paweł II uważał ten moment za szczyt wśród całego obdarowania łaską w dziejach człowieka i kosmosu25, a zarazem za błogosławieństwo zwrócone za sprawą Jezusa Chrystusa w stronę dziejów człowieka do końca: w stronę wszystkich ludzi26.

Warto zatrzymać się nad wyrażeniem „do końca”, którego użył Papież. Mówi nam ono bowiem, że historia – zarówna ta, wedle papieskiej myśli, właściwa, jak i ta ludzka – doczeka się swego zwieńczenia. Z całą pewnością nie był nim moment śmierci i zmartwychwstania Jezusa – te wydarzenia, jak zostało wspomniane, dawały świadectwo wspólnej historii Boga i człowieka. Zapoczątkowały one również nowy etap w dziejach ludzkości – okres, w którym człowiek jest już w pełni uświadomiony co do Bożego planu zbawienia, a także zdaje sobie sprawę z eschatologicznego wymiaru swych własnych dziejów27. Wydaje się więc, że punktem, w którym kresu dobiegnie zarówno jedna, jak i druga historia, będzie paruzja – powtórne przyjście Jezusa na świat.

Wyjaśniając człowiekowi pełny sens historii, Bóg nałożył jednocześnie na niego pewne obowiązki. Wskazywał je Papież, twierdząc, że: każdy człowiek, każdy naród, każda kultura i cywilizacja mają swoją rolę do wypełnienia i swoje miejsce w tajemniczym planie Boga i w powszechnej historii zbawienia28. Te rolę i zadania precyzował Jan Paweł II w innym miejscu, stwierdzając, że nasza historia, także ta na współczesnym etapie29, winna być naznaczona naszym wysiłkiem osobistym i zbiorowym dla polepszenia położenia człowieka, przezwyciężenia stale zjawiających się na naszej drodze trudności, i w ten sposób przygotowująca nas do uczestniczenia w pełni, która „zamieszkuje w Panu” i której udziela On „swemu Ciału, którym jest Kościół”30.

Papież zdaje się sugerować, że to właśnie na Kościele, głównym spadkobiercy myśli i nauczania Jezusa oraz realizatorze zadań powierzonych pierwszym uczniom, spoczywa obowiązek ciągłego przypominania ludzkości o eschatologicznym wymiarze jej dziejów oraz o przepełniającej historię Bożej transcendencji. Kościół powinien, jak pisał Papież, bez końca napominać, aby eschatologiczny obraz stale […] „przykładać” do dziejów człowieka, stale trzeba czynić miarą ludzkich czynów, jakby podstawowym kwestionariuszem w rachunku sumienia każdego i wszystkich31. Jan Paweł II wskazuje również na odpowiedzialność Kościoła za dążenie do nierozerwalności antropocentryzmu z teocentryzmem – stałych prądów kształtujących ludzkie dzieje. Zespolenie ich obojga w Jezusie winno być niepodważalnym fundamentem ludzkiej myśli, a także świadectwem Bożego planu objawionego ludzkości i ciągle urzeczywistniającego się w jej dziejach. Według Papieża jest to „Prawda”, która nigdy nie może być zamknięta w granicach czasu i kultury, daje się poznać w historii, ale przerasta samą historię32.

Walka z grzechem determinuje historię
Jak twierdził Papież, człowiek już na wstępie swej historii, w momencie stworzenia, obdarzony został łaską Bożej miłości oraz wielką troską o swe zbawienie. Jan Paweł II, w kontekście rozważań o historii, zwracał na to szczególną uwagę, twierdził bowiem, że z tajemnicą stworzenia łączy się tajemnica wybrania [...] – ta prawda, wypowiedziana ongiś do Izraela, niesie w sobie perspektywę całych dziejów człowieka, perspektywę doczesną i eschatologiczną zarazem33. Wspomniana „prawda” została obwieszczona raz na zawsze w tajemnicy Jezusa z Nazaretu34, i to przez nią człowiek, zresztą po raz kolejny, został wywyższony przez Boga, okazał się godnym poznania tej wielkiej tajemnicy. Mało tego – okazał się godnym tego, aby w jego dzieje wszedł Bóg i razem z nim przeżywał wszystko to, na co skazany w swym życiu – w konsekwencji grzechów praprzodków – jest człowiek.

Chrystus na Krzyżu pokonał jednak grzech – stałego „towarzysza” człowieka w jego wędrówce przez historię. Jednakże mimo tego zwycięstwa grzech nie został wyeliminowany z dziejów – trwa on nadal, a człowiek wciąż na nowo musi podejmować z nim walkę, która zakończy się dopiero w finalnym akcie historii – paruzji. Wtedy, jak pisał Jan Paweł II na końcu dziejów Pan powróci w chwale na sąd ostateczny i ustanowi nowe niebiosa i nową ziemię, dopóki jednak trwa czas, w sercu ludzkim wciąż toczy się walka pomiędzy dobrem a złem35.

Walka ta jest niezmiennym czynnikiem determinującym historię, również Zbawienia. Człowiek bowiem, poprzez określenie celów swego działania w oparciu o analizę wartości moralnych zamierzonego postępowania, a następnie poprzez dokonanie wyboru, co do realizacji tych postanowień, wpływa także na tę ostatnią historię. Przebieg owej analizy, jakże charakterystycznych rozterek i wewnętrznych wahań, a następnie czynów idących za nią, tworzy, jak twierdził Jan Paweł II, specyficzny zapis – jeszcze jedną historię, obok już wspomnianych.

Konflikt dobra ze złem, którym determinowane są dzieje człowieka, a także działalność jego samego, bierze swój początek u zarania ludzkości36. Papież stwierdził, że człowiek już od „początku” nęcony jest pokusą poddania prawdy osobie władzy swej woli i umieszczenia się przez to „poza dobrem i złem”. Kuszony jest iluzją, że prawdę o dobru i złu pozna dopiero wtedy, gdy sam będzie o niej decydował37. Iluzja ta, za którą poszło sprzeniewierzenie się Bogu, doprowadziła do swoistego napiętnowania człowieka. Piętno to stało się przyczyną wszelkiego zła towarzyszącego od tej pory człowiekowi w jego dziejach38.

Pierwszym, symbolicznym do dziś aktem zwycięstwa zła nad dobrem było zamordowanie Abla przez jego brata. Papież pisał, że krew wylana przez ludzi nie przestaje wołać, z pokolenia na pokolenie, i wołanie to przybiera wciąż nowe brzmienia i akcenty39. Od tego momentu, jak twierdził Papież, historia człowieka jest w pewien sposób zapisem nieustającej walki. Jan Paweł II wyjaśniał, że dzieje ludzkiego rodzaju również po upadku grzechowym są historią nieustannych realizacji, które zawsze poddawane w wątpliwość i zagrożone przez grzech, powtarzają się, pogłębiają i rozszerzają jako odpowiedź na Boże powołanie dane od początku mężczyźnie i kobiecie40.

Adam i Ewa opłakują Abla (obraz pędzla Williama-Adolphe’a Bouguereau)
Widzimy więc kolejny raz zachodzące na siebie, jednocześnie determinujące życie ludzkie, sfery teo- i antropocentryzmu w postaci konieczności realizacji Bożego planu oraz człowieczej podatności na grzech. Szerzej, dotykając problemu historii, wyjaśniał tę kwestię Papież, stwierdzając: historia człowieka rozwija się w wymiarze horyzontalnym w przestrzeni i czasie. Jednak krzyżuje się z nią również wymiar wertykalny. Nie tylko ludzie bowiem piszą historię. Razem z nimi pisze ją także Bóg41. Aby to zrozumieć, człowiek potrzebuje silnej wiary42. Objawienie jedynie pobudziło ludzki umysł, by ten nigdy się nie zatrzymywał, przynagla go wręcz, by poszerzał nieustannie przestrzeń swojej wiedzy, dopóki się nie upewni, że dokonał wszystkiego, co było w jego mocy, niczego nie zaniedbując43.

Grzech, co zostało już powiedziane, pomimo ofiary Chrystusa ciągle urzeczywistnia się w dziejach człowieka. Papież, odwołując się do protoewangelii, przypominał, że zwycięstwo Syna niewiasty nie dokona się bez ciężkiej walki, która ma wypełnić całe ludzkie dzieje44, a następnie w uproszczony sposób charakteryzował historię, jako widownię koegzystencji dobra i zła45. Człowiek, niedoskonały oraz napiętnowany grzechem pierworodnym, nie tylko uczestniczy w rozgrywce tych dwóch skrajności, ale także sam – w głębi swojego sumienia i serca – toczy, o czym już wspomniano, ciągłą walkę. To właśnie jej rezultat decyduje o tym, po której stronie człowiek opowie się w biegnącym procesie dziejowym – dobra czy też zła.

Historia tego konfliktu rozgrywającego się we wnętrzu człowieka jest, wedle Papieża, warta głębszej refleksji. Kardynał Dziwisz przytacza słowa Jana Pawła II, który miał powiedzieć, że: historia [...] pisana jest nie tylko wydarzeniami, które rysują się niejako „od zewnątrz” – jest ona przede wszystkim pisana „od wewnątrz”: jest historią ludzkich sumień, moralnych zwycięstw lub klęsk46. Zasadniczą rolę w procesie kształtowania się „wewnętrznej” historii odgrywa moralność tworząca, według Papieża, kanon norm, które winny tworzyć fundament, o który oparte powinno zostać postępowanie człowieka. Moralność to również czynnik, który sprawia, że historia „wewnętrzna” każdego człowieka z osobna jest tak samo warta i godna głębszego zastanowienia się. Papież wyjaśniał to, pisząc, że nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś jest władcą świata, czy ostatnim „nędzarzem” na tej ziemi: wobec wymogów moralnych wszyscy jesteśmy absolutnie równi47.

Innym czynnikiem kształtującym tę historię jest prawo naturalne, zapisane w każdym człowieku podczas aktu stworzenia, a które, jak twierdził Jan Paweł II, często pozostaje w sporze z wolnością i swobodą w podejmowaniu przez człowieka decyzji, czyli tzw. wolną wolą. Konflikt ten, według Papieża, nie tylko cechuje, ale również kształtuje każdą historię z osobna48. Prawo naturalne, podobnie jak moralność, obowiązuje każdego człowieka, w każdym miejscu i o każdej porze, żyjącego zarówno dzisiaj, jak i w każdej innej epoce historycznej49.

Boska ingerencja a poznanie historii
Naszkicowany obraz papieskich przemyśleń i rozważań na temat historii trudno spiąć naukową klamrą, która pozwoliłaby na dość precyzyjne zdefiniowanie wizji historii, którą Jan Paweł II uważał za najdoskonalszą. Ciężko również sformułować jakiekolwiek racjonalne prawidła, według których historię tę można badać i interpretować. Jest rzeczą oczywistą, że naukowa metodologia wypracowana przez kolejne pokolenia historyków nie znajdzie tu zastosowania. Przechodząc jednak do konkretnych wniosków, podkreślić należy składowy charakter papieskiej historii. Wszystko, co Bóg czyni dla człowieka w jego historii, wydaje się mówić Papież, jest najwyższym dobrem i wynika z ogromnej miłości Stwórcy, której nie zniweczył nawet grzech – czynnik kształtujący ludzkie dzieje, zarówno „zewnętrzne”, jak i te „wewnętrzne”. Historia jawi się zatem jako dziedzina, w której możemy dostrzec działanie Boga dla dobra ludzkości50 (od której samej tylko zależy, czy przyjmie tę pomoc, czy też ją odrzuci), a zarazem, jako droga, którą człowiek ma przejść w całości51, aby wypełnić Boży plan zbawienia, jednocześnie tocząc nieustającą walkę między dobrem a złem, zarówno w swoim wnętrzu, jak i podczas funkcjonowania na co dzień wśród innych ludzi.

Ze wskazanych kilku zasadniczych elementów papieskiej historii, racjonalną refleksją można objąć jedynie historię ludzkiej działalności na przestrzeni dziejów – historię „zewnętrzną”, czyli tę, która poddaje się naukowej krytyce. Jednocześnie należy zdawać sobie sprawę, że wspomniana historia, według Papieża, podporządkowana jest historii Zbawienia, a w konsekwencji poddana jest bożemu działaniu. Co za tym idzie, pewne jej elementy da się wytłumaczyć Jego ingerencją.

Taki obraz przeszłej rzeczywistości, który interpretuje się przy pomocy wiary w jakąś siłę nadprzyrodzoną, niekoniecznie Boga, jest przykładem, o czym pisał Jerzy Topolski, tzw. „świata bez historii”52, czyli takiego, w którym człowiek nie jest w stanie dokonać jakiejkolwiek refleksji nad czasami przeszłymi. Cechuje go myślenie ahistoryczne, a co za tym idzie nie dostrzega on zależności otaczającego go świata od przeszłych wydarzeń i dokonanych lub wciąż dokonujących się dziejowych procesów. Możliwe jest jednak zaakceptowanie zgoła innej roli Boga w historii. Objawiać się ona może pragnieniem, poszukiwaniem oraz wyznawaniem przez człowieka pewnych wartości, powszechnie uważanych za „wyższe”. Prawda, piękno, dobro, miłość, sprawiedliwość etc. są wartościami, które mogą symbolizować bożą obecność w ludzkich dziejach. Wydaje się, że właśnie o taką obecność Boga w historii chodziło Janowi Pawłowi II, kiedy pisał, że dogłębne poznanie świata i dziejowych wydarzeń nie jest […] możliwe, jeśli człowiek nie wyznaje […] wiary w Boga, który w nich działa53.

Dążenie do prawdy zadaniem historyka
Prawda (obraz pędzla Jules’a Josepha Lefebvre’a, 1870 r.) Głównym zadaniem historii jako nauki jest, jak twierdzi Papież, rzetelna analiza przeszłości, po to, aby zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość oraz starać się odgadnąć przyszłość54. Zdolność do głębszego zastanowienia się nad własną historią oraz jego potrzeba jest wpisana w naturę człowieka, jest czynnikiem, który charakteryzuje go, jako jednostkę historyczną – nie tylko podlegająca historii, ale potrafiącą ją analizować i wyciągać z niej konkretne i słuszne wnioski55. To zadanie spoczywa na barkach zawodowych historyków. Doceniając metodologiczny warsztat, którym badacze posługują się w swej pracy, Papież sugeruje wniesienie powiewu świeżości do tegoż warsztatu, jakim jest, według niego, wiara. W pewien sposób

nakreśli ona sposób naukowego dochodzenia na polu moralności, czy też etyki w postępowaniu badawczym. Jan Paweł II stanowczo stwierdził, że: Wiara nie ma powodu do obawiania się badań historycznych; w ostateczności one także skierowane są ku prawdzie, która ma źródło w Bogu56.

Chcąc nie chcąc, należy się zatrzymać nad zdefiniowanym przez Papieża, na pozór prostym, celem naukowych dociekań, jakim jest dążenie do prawdy, czyli (w przypadku historyka) pokazania czasów przeszłych takimi, jakimi były one w rzeczywistości. Wydaje się to być oczywistym prawidłem dla każdego badacza historii. Papież doskonale zdaje sobie jednak sprawę z notorycznego fałszowania historii dla różnorakich celów. Dlatego w jego wizji prawdy nie ma miejsca na tę, która „leży gdzieś po środku”, jest miejsce tylko i wyłącznie dla tej, która „leży tam, gdzie leży”. Podkreślał, że to co jest prawdziwe, musi być prawdziwe zawsze i dla wszystkich57. Wiara, o czym także przypominał Papież, towarzyszy badaniom naukowym nie tylko w aspekcie stricte religijnym: wierząc, człowiek zawierza wiedzy zdobytej przez innych58. Czym bowiem jest powoływanie się przez naukowców na prace i wnioski innych badaczy, jeśli nie zawierzeniem ich kompetencjom, sumienności i rzetelności?

Prawda jest słowem najczęściej powtarzanym przez Jana Pawła II w kontekście badań naukowych. Jest ona potężnym fundamentem opisanej przezeń, tzw. „uczciwości badawczej”, która winna cechować każdego naukowca, niezależnie od uprawianej przez niego dyscypliny. Oczywiście, rzeczywistość negatywnie weryfikuje taki wyidealizowany obraz. Papież doskonale zdawał sobie z tego sprawę i pisał, że badaczom […] może się wydawać, że aby się utrzymać na […] rynku, dociekania, badania […] nie mogą być prowadzone […] z zastosowaniem uczciwych metod, ale powinny one dostosowane do z góry wyznaczonych […] oczekiwań jak najszerszego grona odbiorców […] W tym ujęciu wymagania prawdy ustępują tak zwanym prawom rynku59. Jan Paweł II dodawał: naukowiec nie jest twórcą prawdy, ale jej odkrywcą60.

Jakże aktualne jest powyższe zdanie-motto w dzisiejszych czasach, w dobie coraz częstszego uprawiania przez establishment kompletnie wypaczonej i niemającej nic wspólnego z pierwotną, szlachetną ideą, tzw. polityki historycznej, w której historyczna prawda, zdaje się, gra nic nieznaczącą rolę. Historia odrzucająca prawdę (akceptująca selektywizm, nadinterpetacje, fałszowanie, nieuznawanie etc. dostępnego materiału źródłowego), czyli wizję minionych dziejów najbardziej zbliżoną do rzeczywistego obrazu, jest niebezpiecznym narzędziem w rękach różnej maści decydentów mających możliwość kształtowania opinii szerokich grup społecznych. Papież przestrzegał przed takim podejściem do nauki w ogóle, każąc badaczom stawiać sobie pytanie: w jakiej mierze ich praca wpływa na światopogląd oraz ideologię wyznawane przeze innych ludzi61?

Jan Paweł II przekonywał, że: nauka [...] jeśli nie jest uprawiana w poczuciu służby człowiekowi, łatwo może się stać elementem ekonomicznych przetargów, z pominięciem dobra wspólnego, albo, co gorsza może być wykorzystana w celu panowania nad drugimi, wprzęgnięta w dążenia totalitarne jednostek i grup społecznych62. Podkreślał on również, że odpowiedzialność moralną za badania naukowe oraz wyniki z nich płynące zawsze ponosi tylko i wyłącznie sam naukowiec – nie może przenosić jej na barki swego zleceniodawcy bądź inspiratora63.

Uczonym Papież przypisywał również inne, bardzo ważne, zadanie – wychowania młodych badaczy, które zawsze winno iść w parze z nauczaniem64. Przywoływał słowa Ewangelii: komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie65, po czym dodawał, że uczeni, właśnie dlatego, że „wiedzą więcej”, winni również „więcej służyć”66. Już od samego początku młodzi naukowcy powinni starać się o wyrobienie w sobie wspomnianej „uczciwości badawczej” oraz być jej wiernymi w ciągu swej dalszej pracy i kariery. Jan Paweł II twierdził, że pomoc w kształtowaniu się w takim duchu własnej osobowości, młodzi badacze winni znaleźć na uniwersytecie – miejscu szczególnym dla każdego adepta nauki, ale również dla badaczy z ugruntowaną już pozycją w naukowym środowisku. Papież definiował uniwersytet, jako: jeden z tych „warsztatów pracy, przy których powołanie człowieka do poznania i konstytutywny związek samego człowieczeństwa z prawdą jako celem poznania staje się codzienną rzeczywistością” tak wielu profesorów, młodych badaczy i rzeszy studentów67.

Uniwersytet, jako specyficzna zbiorowość ludzi, którzy jakby z natury powinni hołdować prawdzie i budować swą wspólnotę wokół niej, jest także miejscem, które wywiera wielki wpływ na całe społeczeństwo, bowiem jego powinnością jest przekazywanie wartości, na których jest oparty, całemu środowisku, którego jest nieodłącznym elementem68. Jan Paweł II pisał także, że uniwersytet, stwarzając możliwości rozwoju nauk humanistycznych, może pomóc w takim oczyszczaniu pamięci, które nie zapoznaje krzywd i win, ale pozwala przebaczać i prosić o przebaczenie, a potem otwierać umysł i serce na prawdę, dobro i piękno69.

Z powyższego stwierdzenia Papieża przebija wielka rola, jaką przypisywał on historykom, bowiem „oczyszczanie pamięci” winno się odbywać w głównym stopniu poprzez dialog zbudowany i oparty na solidnym fundamencie prawdy historycznej, która musi obowiązywać i być powszechnie akceptowana, w równej mierze, przez wszystkie strony chcące budować nowe, lepsze stosunki i przełamywać narosłe przez wieki wzajemne antagonizmy. Papież twierdził, że w takim dialogu jest miejsce na wykładnię swych racji i poglądów przy jednoczesnym uwzględnieniu historycznego doświadczenia partnera70. Jan Paweł II przestrzegał jednocześnie historyków, aby pamiętali, że cel nie uświęca środków – niemożliwe do zaakceptowania jest pojednanie osiągnięte kosztem kompromisu wobec prawdy historycznej71. Papież wyjaśniał, że taki kompromis godzi w samego Boga, który jest największą prawdą objawioną w historii72, a także podkopuje zasady moralności obowiązujące każdego człowieka73.

Wolność badań naukowych
W tym miejscu warto zatrzymać się nad wielokrotnie podejmowanym przez Jana Pawła II tematem autonomii i nieograniczonej wolności badań naukowych. O ile konieczna jest, według Papieża, gwarancja swobody stosowania właściwych metod badawczych wypracowanych przez daną naukę, to jednak nie można zaakceptować tego, jakoby sam zakres badań nie podlegał jakimkolwiek ograniczeniom74. Papież twierdził, że autonomia nauk kończy się tam, gdzie prawe sumienie badacza rozeznaje zło – zło metody, celu czy skutku75.

Szczególnie powinien pamiętać o tym historyk. Nieskrępowany żadnymi ograniczeniami w swej pracy naukowej, nie może zapominać o „etycznej wrażliwości”, na którą, według Papieża, składa się m.in. szczerość, odwaga, pokora, uczciwość oraz autentyczna troska o człowieka76. Jan Paweł II kategorycznie wymagał, aby zasady wolności badań naukowych nie oddzielać od odpowiedzialności etycznej77. Wszyscy naukowcy, którzy kierują się wspomnianą wrażliwości są, według Papieża, bogaci w „autentyczną mądrość”. Formowanie zastępów nowych badaczy – kompetentnych i posiadających taką „mądrość” – a nie tylko świetnie wyspecjalizowanych w jakiejś dziedzinie wiedzy naukowców, jest także zadaniem, jakie ma do zrealizowania uniwersytet78.

Immanuel Kant Jan Paweł II wzywał wszystkich pracowników nauki, badaczy, intelektualistów, aby w swym życiu zawodowym kierowali się zasadą, zaczerpniętą od Kanta: postępuj tylko według takiej maksymy, dzięki której możesz zarazem chcieć, żeby się stała powszechnym prawem79. Według Papieża sens maksymy wspomnianej przez niemieckiego filozofa wyraża się w tzw. „posłudze myślenia” tj. zobowiązaniu badacza do służby prawdzie: dążenia do niej oraz nieustannego dawania świadectwa o niej80. Każdy intelektualista kierujący się dążeniem do prawdy musi pełnić w społeczeństwie funkcję strażnika wobec tego wszystkiego, co zagraża „człowieczeństwu” obywateli, którzy do niego należą81. Należy pamiętać, że sprzeniewierzenie się tym wartościom przez choćby jednego z przedstawicieli świata nauki pociąga za sobą upadek autorytetu całej grupy, co w konsekwencji może przynieść fatalne skutki dla całego społeczeństwa.

Historykom przypominał zaś Papież o wartości i znaczeniu ich pracy oraz o powołaniu ich przez samego Boga, co wyraża się w Jego biblijnym pytaniu zadanym Kainowi po dokonaniu przez niego zbrodni na bracie – cóżeś uczynił?82 Jan Paweł II twierdził, że pytanie to historycy powinni ciągle stawiać ludziom minionych wieków, aby dzisiejszy człowiek uświadomił sobie ogrom i powagę zamachów na życie, których piętno nadal ciąży nad dziejami ludzkości; aby poszukiwał różnorakich przyczyn, które leżą u podstaw tych zamachów i je pomnażają; aby z najgłębszą powagą zastanowił się nad konsekwencjami, jakie z zamachów tych wynikają dla istnienia osób i narodów83. Papież kolejny raz przestrzegał, że historyk nie może starać się tworzyć prawdy – ona sama odsłoni się przed nim, gdy będzie jej w należyty sposób poszukiwał84. Jan Paweł II zapewniał, że takie poznanie rodzi jedyną w swym rodzaju duchową radość85, po czym pytał retorycznie: któż z was […] w mniejszym lub większym stopniu nie przeżył takiego momentu w swojej pracy badawczej?86

Przypisy:
1 Przemówienie w czasie nadania tytułu doktora honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Warszawa 17 czerwca 1983, [w:] http://vatican.va, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... no_pl.html>.

2 Enc. Sollicitudo rei socialis [dalej: SRS], 15.

3 Enc. Centesimus annus [dalej: CA], 54.

4 Przemówienie do członków Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Castel Gandolfo 31 sierpnia 2001, [w:] http://vatican.va, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... ia_pl.html>.

5 Przemówienie do przedstawicieli świata kultury i nauki, Wilno 05 września 1993, [w:] http://www.nauka.gov.pl/, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.nauka.gov.pl/mn/index.jsp?pl ... &page=text>.

6 Enc. Fides et ratio [dalej: FR], 16.

7 Przemówienie podczas spotkania z ludźmi nauki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, Toruń 07 czerwca 1999, [w:] http://vatican.va, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... un_pl.html>.

8 CA, 24.

9 FR, 69.

10 Warto zaznaczyć, że temat historii jako nauki, jej metodologii, terminologii z nią związanej, pojęcia źródła historycznego etc. jest bardzo ważki, a jednocześnie bardzo ciekawy. Doczekał się dość bogatej literatury, zob. np. J. Topolski, Metodologia historii, Warszawa 1973; tenże, Metodologiczne klasyfikacje źródeł historycznych, [w:] Problemy dydaktyczne nauk pomocniczych historii, Katowice 1972; G. Labuda, Próba nowej systematyki i nowej interpretacji źródeł historycznych, „Studia Źródłoznawcze”. t.1 (1957); J. Szymański, Nauki pomocnicze historii, Warszawa 2008; I. Ihnatowicz, Nauki pomocnicze historii XIX i XX wieku, Warszawa 1990; i wiele innych.

11 Por. Przesłanie do uczestników VIII Międzynarodowego Forum Młodzieży, Watykan 24 kwietnia 2004, [w:] http://vatican.va, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... ri_en.html>.

12 Enc. Redemptoris missio [dalej: RMi], 6.

13 Tamże.

14 Pamięć i tożsamość, Kraków 2005, s. 160.

15 Enc. Redemptor hominis [dalej: RH], 1.

16 Enc. Redemptoris Mater [dalej: RM], 49.

17 Enc. Evangelium vitae [dalej: EV], 50; Dives in Misericordia [dalej: DM], 9.

18 Pamięć i tożsamość..., s.80.

19 FR, 14

20 RH, 1.

21 CA, 25.

22 FR, 11.

23 RM, 6.

24 Tamże, 7.

25 Tamże, 9.

26 Tamże, 8.

27 Zob. DM, 9.

28 Enc. Slavorum Apostoli [dalej: SA], 19.

29 Zob. RM, 6.

30 SRS, 31

31 RH, 16

32 FR, 95.

33 DM, 4.

34 FR, 11.

35 CA, 25.

36 Przemówienie do świata nauki, Lublin 09 czerwca 1987, [w:] http://vatican.va, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... ra_pl.html>.

37 Tamże.

38 EV, 36.

39 Tamże, 10.

40 SRS, 30.

41 Pamięć i tożsamość..., s. 157.

42 FR, 13.

43 Tamże, 14.

44 RM, 11.

45 Pamięć i tożsamość..., s. 12.

46 S. Dziwisz, List do Akademii Pedagogicznej im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie z okazji przyjęcia doktoratu honoris causa, Kraków 11 maja 2006, [w:] http://www.wsp.krakow.pl, [dostęp: 30 września 2009] <http://www.wsp.krakow.pl/konspekt/26/index.php?i=004>.

47 Enc. Veritatis Splendor, 96.

48 Tamże, 46.

49 Zob. tamże, 51.

50 FR, 12.

51 Tamże, 11.

52 J. Topolski, Świat bez historii, Warszawa 1972, passim.

53 FR, 12.

54 Zob. SA., 31.

55 Pamięć i tożsamość..., s. 78.

56 Por. Przemówienie do uczestników konferencji poświęconej Janowi Husowi, Watykan 17 grudnia 1999, [w:] http://vatican.va, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... us_en.html>.

57 FR, 27.

58 Tamże, 32.

59 Przemówienie do członków Konferencji Rektorów...

60 Tamże.

61 Tamże.

62 Tamże.

63 RH, 16.

64 DM, 12.

65 Łk 12, 48

66 Por. Przemówienie do uczestników zgromadzenia plenarnego Papieskiej Akademii Nauk, Watykan 11 listopada 2002, [w:] http://vatican.va, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... es_en.html>.

67 Przemówienie do uczestników VIII Międzynarodowego Forum Młodzieży, Watykan 24 kwietnia 2004, [w:] http://www.nauka.gov.pl, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.nauka.gov.pl/mn/index.jsp?pl ... &page=text>.

68 Zob. Przemówienie z okazji600-lecia Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 08 czerwca 1997, [w:] http://vatican.va, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... co_pl.html>.

69 Przemówienie do delegacji Uniwersytetu Opolskiego, Watykan 17 lutego 2004, [w:] http://vatican.va, [dostęp: 30 września 2009], <http://www.vatican.va/holy_father/john_ ... nd_pl.html>.

70 Zob. Enc. Ut Unum Sunt, 36.

71 Zob. tamże, 18.

72 Zob. tamże, 2.

73 Zob. RH, 6.

74 Zob. Jan Paweł II, Przemówienie do członków Konferencji...

75 Tamże.

76 Przemówienie z okazji 600-lecia…

77 Tamże.

78 Tamże.

79 Pamięć i tożsamość..., s. 44.

80 Przemówienie z okazji 600-lecia…

81 Tamże.

82 EV, 10.

83 Tamże.

84 Przemówienie z okazji 600-lecia…

85 Tamże.

86 Tamże.

Bibliografia
Enc. Redemptor hominis, 1979.
Enc. Dives in misericordia, 1980.
Enc. Slavorum Apostoli, 1985.
Enc. Redemptoris Mater, 1987.
Enc. Sollicitudo rei socialis, 1987.
Enc. Redemptoris missio, 1990.
Enc. Centesimus annus, 1991.
Enc. Veritatis splendor, 1993.
Enc. Evangelium vitae, 1995.
Enc. Ut unum sint, 1995.
Enc. Fides et ratio, 1998.
Pamięć i tożsamość, Kraków 2005.
Papieskie przemówienia, za: http://www.vatican.va.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły historyczne”