Szkocki historyk: Dawniej to z Wysp Brytyjskich do Polski ..

Artykuły historyczne napisane przez użytkowników historiapolski.eu oraz z zaprzyjaźnionych stron.
Niniejszy katalog zawiera artykuły naukowe i popularnonaukowe publikowane w naszym serwisie. Trafiają do niego na bieżąco wszystkie nowe artykuły, zawiera również sukcesywnie uzupełnianą bazę starszych tekstów. POLECAMY!
Warka
Posty: 1570
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 16 paź 2010, 03:38

Szkocki historyk: Dawniej to z Wysp Brytyjskich do Polski ..

Post autor: Warka »

Szkocki historyk: Dawniej to z Wysp Brytyjskich do Polski jeździło się na zmywak!
Autor: Kamil Janicki (biogram autora) | Data publikacji: 16 kwietnia 2011



Neal Ascherson na fotografii z końca lat 80. Dzisiaj jest już niemal 80-letnim nestorem brytyjskiego dziennikarstwa (fot. Open Media Ltd.; lic. GNU FDL).
Nie trzeba być historykiem, by kojarzyć kim jest niejaki Norman Davies. Zdaniem wielu to człowiek, dzięki któremu zachodni czytelnicy poznali i docenili polskie dzieje. Nie umniejszając dokonaniom znanego Walijczyka trzeba jednak stwierdzić, że wcale nie jest jedynym autorem w Wielkiej Brytanii zajmującym się krajem nad Wisłą. Niedawno jego kolega ze Szkocji, Neal Ascherson, podjął się dość karkołomnej próby opisania całej polskiej historii na 70 stronach. Co mu z tego wyszło?

Neal Ascherson jest u nas raczej mało znany, tymczasem o Polsce zaczął pisać równie dawno co Norman Davies, choć przede wszystkim z perspektywy dziennikarza, a nie historyka. Już w 1981 roku wydał książkę o rewolucji solidarnościowej (The Polish August: the self-limiting revolution), a rok później o Lechu Wałęsie (The Book of Lech Wałęsa). O dziwo żadna z jego prac na temat Polski nie dotarła nad Wisłę. Ze wszystkich książek Neala Aschersona po naszemu wydano tylko… monografię Morza Czarnego.

Trochę przypadkiem zmieniło się to ostatnio dzięki poznańskiej oficynie Replika. Wydała ona książkę na temat „służącego” w armii Andersa niedźwiadka Wojtka. Autorką jest szkocka działaczka społeczna Aileen Orr. Aby jednak opowieść o maskotce polskiego oddziału była zrozumiała dla brytyjskiego czytelnika, do właściwej treści dodano obszerny epilog, przedstawiający w pigułce historię Polski. Autorem tego 70-stronicowego dodatku jest właśnie Ascherson. W jego tekście można oczywiście znaleźć nieco błędów, ale najbardziej interesuje to, jakie wnioski i oceny wyciąga autor i na co kładzie szczególny nacisk. Innymi słowy – czego na temat Polski chce nauczyć swoich rodaków?

Rzeczpospolita Obojga Narodów: „matka” dla szkockiego gminu
Wizja wczesnej historii Polski powinna przypaść do gustu każdemu patriocie. Wprawdzie autor nieco kontrowersyjnie pisze o archaicznych pod wieloma względami rozwiązaniach ustrojowych, ale poza tym odmalowuje iście sielankowy obraz mocarstwa nad Wisłą. Polska, jak sam pisze, przez kilka stuleci dominowała w stosunkach politycznych Europy Środkowo-Wschodniej, a jej mieszkańcy różnych narodowości byli w stanie żyć razem. Zachowywali swą kulturową odmienność, pozostając przy tym zjednoczeni w politycznej wierności wobec polskiej korony. Ascherson nowożytną Rzeczpospolitą opisuje jako bogaty kraj handlarzy zbożem oraz… istne Eldorado dla przybyszy z Wysp Brytyjskich!

Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do masowych wyjazdów Polaków za chlebem do Anglii i Szkocji. Dawniej było jednak dokładnie na odwrót. Jak pisze Ascherson, liczba Szkotów, którzy w ciągu dwóch stuleci szczytowej prosperity osiedlili się w koloniach szkockich w dorzeczu Wisły musiała iść w dziesiątki tysięcy. Następnie przytacza znamienny cytat z zapisków szkockiego podróżnika, Williama Lithgowa:

Ze względu na pomyślność powinienem [Polskę] nazwać Matką lub Mamką młodych ludzi i młodzieniaszków ze Szkocji, których wielka liczba przybywa tutaj co roku. (…) Z pewnością możemy Polskę określić także mianem matki dla naszego gminu oraz miejscem, gdzie swój początek biorą fortuny naszych najlepszych kupców. Jeśli nie wszystkie, to przynajmniej znaczna ich liczba.

No cóż, XX-wieczni Europejczycy mieli swój American Dream. Szkoci żyjący w XVI-XVII stuleciu najwidoczniej woleli Polish Dream.

Kościuszko? Taki polski William Wallace

Mel Gibson jako... Tadeusz Kościuszko?
Siłą rzeczy Ascherson próbuje ukazać dzieje Polski na tle historii Szkocji, która też nie miała w przeszłości łatwo. Najciekawsze porównanie? Zdecydowanie to odnoszące się do Tadeusza Kościuszki. Zdaniem autora to polski bohater narodowy, którego dokonania przywodzą na myśl (…) Williama Wallece’a. Przypomnijmy, że mowa o przywódcy nieudanego szkockiego powstania przeciwko Anglikom, do którego doszło w 1297 roku.

Wy też patrząc na Mela Gibsona w „Bravehearcie” (odgrywającego rolę Williama Wallece’a) myślicie o Tadeuszu Kościuszce?

Włodzimierz Lenin nie chciał, ale musiał…
Pomińmy okres zaborów, o których Ascherson pisze raczej klasycznie. Ciekawsze stwierdzenie znajdziemy dalej i ono już raczej nie spodoba się polskim patriotom. Mianowicie autor dość naiwnie pisze, że po wybuchu rewolucji październikowej Lenin zgodził się na przyznanie niepodległości Polsce i Finlandii. Dlaczego w taki razie doszło do wojny polsko-bolszewickiej? Zdaniem szkockiego autora:

cierpliwość bolszewików wyczerpała się jednak w 1920 r., kiedy wojska polskie opanowały Kijów i Polacy podjęli próbę stworzenia na Ukrainie podporządkowanego sobie, marionetkowego państwa.

Czyli to była nasza wina? No dobrze, ale przecież wojna wybuchła… rok wcześniej. I to nie Leninowi skończyła się cierpliwość ale Polakom, którzy powstrzymali posuwający się na zachód Front Zachodni Armii Czerwonej.

Dlaczego Polacy przegrali w II wojnie światowej?
Na koniec przytoczmy jeszcze jedną osobliwą opinię. Zdaniem autora zwycięstwo Polaków w wojnie polsko-bolszewickiej w znaczącym stopniu przyczyniło się do… ich porażki w kampanii wrześniowej. Dlaczego? Ano, rozgromienie Czerwonych ponoć umocniło wzajemne uprzedzenia. I pewnie to prawda, ale przykład Gruzji, Łotwy, Litwy, Estonii, Białorusi, Węgier czy Ukrainy pokazuje, że bolszewicy wcale nie potrzebowali żadnych uprzedzeń, by narzucać sąsiadom jedyny słuszny ustrój. Tak samo nieprzekonujący jest drugi argument, jakoby ustalenie w 1921 roku granicy wysuniętej daleko na wschód sprowadziło katastrofę na następne pokolenie Polaków. Zdaje sie, że katastrofa spadłaby na Polskę niezależnie od tego, czy granica przebiegałaby na Bugu, Wiśle czy pod Mińskiem.


Aileen Orr, "Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz armii Andersa"
Poza tym autor pisze o rzekomym przekonaniu Polaków o nieomylności dowódców wojskowych i oderwanej od rzeczywistości wierze w militarny potencjał ich państwa. Czy rzeczywiście nasi przodkowie byli aż tak naiwni w 1939 roku? Niektórzy na pewno, ale większość chyba nie podejrzewała, że z Niemcami pójdzie równie łatwo, co z bolszewikami 20 lat wcześniej.

***
Jak widać w epilogu Neala Aschersona nie brakuje kontrowersyjnych fragmentów, ale mimo to „Niedźwiedzia Wojtka” warto kupić… właśnie dla tego tekstu! Często narzekamy, że na Zachodzie nikt nie przejmuje się zdaniem Polski, nie traktuje na poważnie naszej europejskiej historii i nie rozumie z czego wynikają nasze kompleksy i resentymenty. Z jednej strony potrzeba właśnie takich książek jak „Niedźwiedź Wojtek”, żeby nauczyć Brytyjczyków co nie co o Polakach. Z drugiej strony sami powinniśmy czasem przeczytać taką publikację, by wiedzieć czego właściwie ci Brytyjczycy już się nauczyli…

Źródło:
A. Orr, Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz Armii Andersa, Replika, Zakrzewo 2011.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Artykuły historyczne”