Jerzy Urban

Obszerny opis dziejów całości życia oraz dokonań wybitnej postaci.
Artur Rogóż
Administrator
Posty: 4635
https://www.artistsworkshop.eu/meble-kuchenne-na-wymiar-warszawa-gdzie-zamowic/
Rejestracja: 24 maja 2010, 04:01
Kontakt:

Jerzy Urban

Post autor: Artur Rogóż »

Jerzy Urban, właśc. Jerzy Urbach, pseudonimy: Jerzy Kibic, Jan Rem, Klakson (ur. 3 sierpnia 1933 w Łodzi) – rzecznik prasowy rządu PRL w latach 1981–1989, dziennikarz, publicysta, pisarz i polityk, redaktor naczelny tygodnika "NIE" i właściciel wydającej go spółki Urma.
Życiorys
Rodzina i nazwisko

Urodził się pod nazwiskiem Urbach. Pochodzi z rodziny o korzeniach żydowskich, od wielu pokoleń zasymilowanej i związanej ze środowiskami robotniczymi Łodzi. Ojciec Jan był dziennikarzem, członkiem PPS i Bundu, właścicielem i szefem gazety. Podczas wydawania radzieckich dowodów osobistych we Lwowie urzędnik pomylił litery (cyrylickie х - ch odczytał jako н - n); rodzice pozostali jednak przy nazwisku Urban, bo brzmiało ono bardziej aryjsko, a do Lwowa właśnie wkraczały wojska niemieckie.
Życie i działalność przed 1989

W dzieciństwie, jak sam o sobie pisze, miał "trudny charakter". Zaliczył łącznie 17 szkół podstawowych i średnich. Z dwóch szkół średnich (I i II LO w Łodzi) go wyrzucono, a dwie sam opuścił, zdając w końcu maturę w trybie eksternistycznym. Studiował na dwóch wydziałach Uniwersytetu Warszawskiego i z obu go wyrzucono.

Karierę dziennikarską rozpoczął w czasopiśmie "Nowa Wieś". W latach 1955–1957 dziennikarz (reporter i publicysta) tygodnika "Po prostu", który powstał na fali odwilży gomułkowskiej. Gazeta została jednak zamknięta z osobistej inicjatywy Gomułki. Sam Urban dostał oficjalny zakaz publikowania pod swoim nazwiskiem. Od 1961 pracował w "Polityce", gdzie kontynuował swój cykl felietonów, tym razem już pod pseudonimami. W końcu dostał całkowity zakaz pracy dziennikarskiej, który cofnięto mu dopiero po odejściu Gomułki od władzy. W 1970 wrócił do pracy dziennikarskiej, najpierw w czasopiśmie "Życie Gospodarcze", a następnie ponownie w "Polityce", gdzie mimo pozostawania bezpartyjnym awansował na kierownika działu krajowego.

Mimo licznych osobistych kontaktów z dawnym środowiskiem "Po prostu", z którego wywodziło się wielu działaczy opozycyjnych oraz krytycznego stosunku do rządów Edwarda Gierka, był przeciwnikiem ruchu Solidarności w 1980 i w swoich felietonach w "Polityce" (podpisywanych pseudonimem Rem) krytykował jego liderów.

Od sierpnia 1981 do kwietnia 1989 był rzecznikiem prasowym rządu. Piastując to stanowisko był jednym z najczęściej pokazywanych w mediach i równocześnie najbardziej znienawidzonym członkiem kolejnych gabinetów rządowych. Ustanowił tradycję cotygodniowych trwających około godzinę konferencji prasowych, na które tłumnie przybywali zagraniczni i krajowi dziennikarze i które były niemal w całości transmitowane w TVP. Konferencje te były jednym z głównych narzędzi propagandowych rządu Wojciecha Jaruzelskiego i jego następców (aż do 1989). W trakcie tych konferencji, oprócz podawania oficjalnych komunikatów rządu, toczył się między Jerzym Urbanem a zagranicznymi dziennikarzami rodzaj "gry" słowno-ideologicznej, która nadawała konferencjom swoistej pikanterii i zwiększała ich oglądalność. Znanym stwierdzeniem Urbana z tego okresu było rząd się sam wyżywi, będące odpowiedzią na sankcje Ronalda Reagana wobec rządu generała Jaruzelskiego (nałożone za wprowadzenie stanu wojennego), traktowane przez społeczeństwo jako przejaw buty i cynizmu ówczesnych elit władzy[1].

W 1983 w poufnym liście do gen. Czesława Kiszczaka zaproponował utworzenie w MSW specjalnego pionu propagandowego, którego celem miałoby być m.in. programowanie i realizacja czarnej propagandy oraz prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku do którego polecał m.in. Mariusza Waltera, gdyż to najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce, który przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu i mnie sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych. Ostatecznie ten specjalny pion propagandowy nie został powołany"[2].

We wrześniu 1984 na miesiąc przed zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki ukazał się felieton Seanse nienawiści Urbana, krytykujący księdza jako Savonarolę antykomunizmu[3]

Nie zaprotestował również przeciwko nagonce MSW na osoby homoseksualne w latach 80. W 1986 pytany o akcję "Hiacynt" w wywiadzie dla amerykańskiej prasy zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek miała ona miejsce.

W kwietniu 1989 został powołany na ministra-członka Rady Ministrów i sprawował jednocześnie funkcję przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji (do września).
Życie i działalność po 1989

W wyborach do Sejmu kontraktowego w 1989 startował jako kandydat niezależny. Kandydował w okręgu Warszawa–Śródmieście, do którego spływały głosy Polaków z placówek dyplomatycznych. Mimo że był pewien zwycięstwa przegrał z Andrzejem Łapickim popieranym przez Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie. Urban wygrał jedynie w obwodach głosowania w Pjongjangu, Buenos Aires i Protwinie na Syberii. Od tamtego czasu nigdy już nie próbował być czynnym politykiem.

Od kwietnia do września 1989 był prezesem Radiokomitetu, potem dyrektorem-redaktorem naczelnym niewielkiej agencji prasowej KAR (potem przemianowanej na Unia-Press, w 1993 rozwiązanej) i równocześnie przygotowywał się do rozpoczęcia prywatnej działalności wydawniczej. W 1990 założył i został redaktorem naczelnym polityczno-skandalizującego tygodnika "Nie" – pisma antyklerykalnego i niestroniącego od posługiwania się wulgaryzmami, które zdobyło wielu czytelników. Czasopismo to, aż do roku 2002 dość ściśle związane ze środowiskiem SLD, po 2002 zaczęło coraz silniej krytykować rząd Leszka Millera i prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego oskarżając obydwu o rzekomą zdradę lewicowych ideałów i dopuszczenie do gigantycznego poziomu korupcji w Polsce.

Do 1990 pozostawał bezpartyjny. W 1989 złożył podanie o przyjęcie do PZPR, ale podania tego nie zdążono rozpatrzyć przed rozwiązaniem tej partii[4]. W styczniu 1990 został członkiem SdRP, a następnie SLD. Wystąpił z SLD w 2004.
Proces o obrazę Jana Pawła II

W 2002 został oskarżony o obrazę Jana Pawła II jako głowy państwa watykańskiego w związku z publikacją w "Nie" artykułu Obwoźne sado-maso. Artykuł ukazał się przed pielgrzymką papieża do Polski. Urban m.in. nazwał papieża sędziwym bożkiem, gasnącym starcem i Breżniewem Watykanu, żywym trupem[5]. Doniesienie do prokuratury złożyły Forum Młodych PiS oraz Rada Etyki Mediów. Przed sądem świadek Magdalena Bajer przewodnicząca Rady Etyki Mediów stwierdziła, że zawiadomiono prokuraturę, ponieważ uznano, że Urban brutalnie naśmiewa się z cierpienia człowieka będącego jednocześnie głową państwa. Proces był precedensowy.

Urban nie przyznał się do winy. W czasie procesu stwierdził: Spoglądanie na kult papieża okiem ateisty jest równie zgodne z prawem jak ekstaza dewotek.

W obronie Urbana wystąpiły m.in. Międzynarodowy Instytut Prasy w Wiedniu, obawiając się, że proces przeciwko Urbanowi to forma cenzury oraz Reporterzy bez Granic uzasadniając to słowami: Wiemy doskonale, że krytykowanie papieża Jana Pawła II jest w Polsce absolutnym tabu, ale to nie powinno przeszkadzać władzom w zastosowaniu się do zasad prawnych, odnoszących się do wolności prasy w Europie (zwłaszcza artykułu 10. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, odnoszącego się do wolności wypowiedzi).

Z kolei specjalista prawa kościelnego ks. prof. Florian Lempa stwierdził, że Urban nie popełnił zarzucanego mu przestępstwa, ponieważ głowa państwa podlega ochronie prawnej wtedy, gdy przebywa na terenie danego kraju, artykuł zaś opublikowano przed przyjazdem papieża do Polski. Ponadto Urban miał prawo do swojego punktu widzenia, a satyra jest dopuszczalna. Dodał, że artykuł był skierowany do otoczenia papieża, które próbuje wykorzystywać Jana Pawła II, a nie do niego samego.

Prokuratura wnosiła o 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 20 tys. zł grzywny. 25 stycznia 2005 sąd uznał Urbana za winnego zarzucanego czynu i skazał na grzywnę 20 tys. zł Jerzy Urban świadomie wywołał skandal, publikując artykuł o Janie Pawle II w czasie, gdy papież przyjechał do Polski – argumentował sąd. Zdaniem sądu publikacja była świadomym i taktycznym posunięciem oraz zamierzoną prowokacją Jerzego Urbana, inaczej nie wywołałaby tak gwałtownych protestów i oburzenia. Sąd podkreślił, że dozwolona krytyka nie musi być przyjemna, ale nie może mieć charakteru znieważającego.

Po ogłoszeniu wyroku Urban powiedział, że wyrok świadczy o sklerykalizowaniu wymiaru sprawiedliwości. Dodał, że nie liczy na powodzenie apelacji. Złożył odwołanie do Trybunału w Strasburgu z pominięciem polskiego Sądu Najwyższego. Jak wyjaśnił:

Omijam tylko kasację, ponieważ dotyczy nieprawidłowości procesowych i proceduralnych oraz niewłaściwego zastosowania prawa. Mówiąc krótko – dotyczy spraw formalno-procesowych, a nie meritum sprawy. Mnie chodzi o to, żeby uzyskać strasburski wyrok dotyczący tego, że wolno kpić z papieża, a nie tego, że proces był niewłaściwie prowadzony

Skarga Urbana do Trybunału w Strasburgu została przyjęta i rozpatrzona. W odpowiedzi Trybunał stwierdził, że skazanie Jerzego Urbana na 20 tys. zł grzywny za znieważenie głowy innego państwa nie stanowi naruszenia wolności słowa, gwarantowanej przez Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Trybunał zapytał także, czy Jerzy Urban wyczerpał wszystkie dostępne środki odwołania w Polsce[6][7].
Afera Rywina

W 2003 zeznawał przed sejmową komisją śledczą w sprawie afery Rywina, oskarżając publicznie Leszka Millera o tolerowanie korupcji w jego bezpośrednim otoczeniu, co wywołało spore zaskoczenie i oskarżenia o zdradę środowiska SLD. We wrześniu 2004 podobne zaskoczenie wywołała krytyka balów dobroczynnych organizowanych przez prezydentową Jolantę Kwaśniewską.
"Goebbels stanu wojennego"

W 1992 w jednym z programów TV senator Ryszard Bender określił Urbana mianem "Goebbelsa stanu wojennego". Jako że Urban poczuł się owym porównaniem urażony, sprawa trafiła do sądu. Sąd badał sprawę przez 13 lat, a poszczególne jego instancje wydawały wyroki korzystne raz dla jednej, raz dla drugiej strony. W 2005 Sąd Najwyższy wydał ostateczną opinię, utrzymującą wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z października 2004. Wtedy to uznane zostało, że Bender miał prawo porównywać Urbana do Goebbelsa w zakresie stylu uprawianej propagandy.
Jako biznesmen

Ponad 80% jego dochodów pochodzi z inwestycji na rynku kapitałowym. Urban ulokował około 40 mln zł głównie w obligacjach IKEA, Forda oraz polskiego i węgierskiego rządu. W 2003 zarobił – łącznie z dochodami poza spółką Urma – około 6 mln zł netto. Zajmuje 98. miejsce na liście 100 najbogatszych Polaków publikowanej przez tygodnik Wprost (2004) z majątkiem około 120 mln zł.
Publikacje książkowe

Jerzy Urban jest autorem 21 książek, z których największą poczytnością cieszył się wydany w 1990 Alfabet Urbana, będący ripostą na książkę Stefana Kisielewskiego Abecadło Kisiela. Wydano też pięć książek o Urbanie, z których jedna została napisana przez Annę Bojarską, inna zaś przez Karynę Andrzejewską – drugą żonę Jerzego Urbana.
Życie prywatne

Jerzy Urban był trzykrotnie żonaty. Obecnie jego żoną jest Małgorzata Daniszewska, dawniej wydawca i redaktor naczelna pisma "Art & Business", a wcześniej również redaktor naczelna miesięcznika "Zły". Ma córkę Olę Magdę i dwoje wnuków.
Przypisy

1. ↑ Dokładnie: Właściwie wyłącznie godzą one (tj. restrykcje ekonomiczne zastosowane przez rząd USA po wprowadzeniu stanu wojennego) w ludność, bo przecież nie w rząd, który jakoś się wyżywi. Wypowiedź na konferencji prasowej 9 stycznia 1982 będąca odpowiedzią na oświadczenie prezydenta Ronalda Reagana, wedle których planowane sankcje mają uderzyć nie w ludność, a w rząd PRL
2. ↑ Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej, nr 11-12/2006
3. ↑ Jan Rem, Seanse Nienawiści, "Tu i Teraz", 19 września 1984 r.
4. ↑ Jerzy Urban, Jajakobyły, ISBN 83-7066-181-5, Polska Oficyna Wydawnicza "BGW"
5. ↑ Jerzy Urban, Obwoźne sado-maso, "Nie", nr. 33/2002
6. ↑ za "Nie" nr 48(844) z 30 listopada 2006 Rozmowa z Jerzym Urbanem w portalu WirtualneMedia.pl
7. ↑ Trybunał ws. Urbana
ODPOWIEDZ

Wróć do „Biografie”